absolwent energetyki absolwent energetyki
485
BLOG

Zamach stanu- tydzień pierwszy!

absolwent energetyki absolwent energetyki Polityka Obserwuj notkę 9

Koniec pierwszego roboczego tygodnia od publicznej erupcji Romana Giertycha zachęca do pierwszych, choć, że względów oczywistych, wstępnych podsumowań.

Za nami polityczna decyzja, że trzeba unieważnić wynik głosowania ogłoszony przez PKW w dniu 2 czerwca 2025.

Choćby , nie wiem jak długo Pani Gozdyra przekonywała mnie w Polsacie, że chodzi tylko o to, żeby żaden głos nie został źle zaliczony jednemu z kandydujących w dniu 1 czerwca, to jednak wiem, że nie o to chodzi Donaldowi Tuskowi.

W przeciwieństwie do wielu durniów, nigdy Donalda Tuska nie lekceważyłem i nie tam widziałem Gang Olsena potykający się o własne nogi w walce o władzę. 

Donald Tuska jest zbyt wiele lat w polityce, żeby na poważnie oczekiwać sprawdzenia, czy nikt mylnie nie przypisał głosu Jarosława Kaczyńskiego kandydatowi KO! Donald Tusk jest wiele lat w polityce i wie jak wywołać w Polsce chaos i z tej wiedzy potrafi skorzystać!

Mimo piątkowych polsatowskich zaklęć Pani Gozdyry nie musimy tracić więcej czasu na dyskutowanie celu zadymy, więc możemy krótko  o dostępnych narzędziach.

Jak napisałem w ostatniej notce, najbardziej eleganckim byłoby podważenie wyniku wyborów przez Sąd Najwyższy. Taka forma zbiorowego  zamachu stanu wzorowana na dzieleniu się odpowiedzialnością przez członków Rady Państwa z roku 1981 powinna zagwarantować, tak jak kiedyś,  bezkarność zamachowców i, dodatkowo dzisiaj,  ciszę międzynarodową. Polska, tak jak Rumunia, dołączyłaby ostatecznie do grona krajów cywilizowanych!

Eleganckie rozwiązanie sądowe ma dwie wersje. W pierwszej wymagane jest wpłynięcie na decyzje sędziów Izby Nieuznawanej. W drugim przypadku, jako tarczę i miecz demokracji walczącej, wskazuje się grupę piętnastu sędziów najbardziej związanych wiekowo  z Polską Jaruzelskiego. Pomysłodawcy liczą także na zaangażowanie emocjonalne seniorów!

Nie wiem jak bukmacherzy oceniają prawdopodobieństwo wpłynięcia przez służby na obecny skład orzekający , a ile można zarobić obstawiając jakiś prezydencki fikołek z cofnięciem weta. Chociaż trudno w to uwierzyć patrząc na Pana Kalisza, ale jednak także rozwiązanie seniorskie mogłoby nieść ze sobą ryzyko zatwierdzenia prezydentury Nawrockiego.

Jest oczywiście wariant pomocniczy, czyli wysłanie przez Prokuratura Generalnego odpowiednich wniosków bezpośrednio do Izby Pracy!

Gdyby, a raczej, a jeśli, rozwiązanie "na stan wojenny" zawiedzie przeciwnicy Nawrockiego wciąż mają do dyspozycji jeszcze dwa możliwe kroki. 

Krok pierwszy to zatrzymanie Nawrockiego w areszcie ze skutkiem na dzień 6 sierpnia 2025. Tutaj także możliwe są dwie wersje, w różny sposób angażujące zasoby Państwa.

Wersja pierwsza obejmuje zatrzymanie np w połowie lipca i uzyskanie zwyczajowego, trzymiesięcznego błogosławieństwa sądowego.

Druga wersja to oczywiście zatrzymanie w dniu 5 sierpnia, bez konieczności zwycięstwa rządu w postępowaniu aresztowym. 

Rozwiązania powyższe byłyby oczywiście preferowane przez Marszałka Hołownię, który nadal mógłby bronić konstytucji.

Ryzyko Marszałka rośnie hiperbolicznie, gdyby dowodzony przez Pana Bodnara, wymiar sprawiedliwości skrewił i konieczne byłoby wdrożenie kroku drugiego, czyli samodzielnego zamachu przez brak zwołania Zgromadzenia Narodowego i przejęcie funkcji Prezydenta.

Podobno ostatnio w domenie publicznej pojawiła się opcja "dnia ostatniego": Giertych na Marszałka! Może to jednak fake!

Skoro wiemy już jakie narzędzia leżą na stole pora poświęcić kwestii do tej pory zaniedbywanej, czyli motywom.

Ponieważ hasło o niemarnowaniu choćby jednego, także mojego, głosu  uznamy za obrażającą choćby szczątkową inteligencję, redaktorów Polsatu nie wyłączając, to pora na poważniejsze rozważania.

Będąc poza polityką nie mogę autorytatywnie stwierdzić co jest przyczyną amoku!

Zwycięstwo Nawrockiego, to przecież nie pierwsza przegrana sił politycznych zgrupowanych wokół Tuska. A było też wiele wygranych, prezydentury Komorowskiego nie wyłączając.

Czy tym razem Tuskowi się tylko "ulało", czy też inni szatani są tutaj czynni? 

W tym zakresie oczekuję opinii specjalistów, a póki jej nie ma, poniżej moje wizje.

Wizja pierwsza: uznawana przez wielu konieczność dalszej i szybkiej centralizacji Unii Europejskiej wymaga ofiar składanych przez peryferia. Centralny przemysł, centralizacja nakładów na naukę i centralizacja zarządzania strumieniami emigrantów, przy ich zdecentralizowanej alokacji wymagać może odpowiednich zapisów w ustawach krajowych. Prezydencka obstrukcja być może nie będzie przeszkoda nie do pokonania, ale jednak znaczącym utrudnieniem. W tej sytuacji można zrozumieć irytację i tych, którym zależy na aplauzie Berlina i Brukseli, ale także tych wszystkich powielających tezy Giertycha, którzy głęboko wierzą w konieczność przyjęcia przez Polskę roli "zielonych płuc Europy".

Wizja druga: niszczycielska rola złego przykładu. Po nadziei, którą w serca zwolenników Stanów Zjednoczonych Europy wlały wyniki wyborów niemieckich, ale, przede wszystkim cud odwrócenia, zdawało się, przegranej karty rumuńskiej, przykład Nawrockiego jest wyjątkowo groźny tu i teraz! Tylko częściowo ostrze zagrożenia jest stępione świadomością, że to tylko zacofana Europa Wschodnia!

Ważne, żeby każdy stronnik Romana Giertycha, dla zachowania powagi własnych działań, umiał przypisać swoje motywy do jednej z dwóch wskazanych wyżej opcji. Zamach pozostanie co prawda zamachem, ale jednak lepiej być człowiekiem z towarzystwa niż żulem!

Wyłącznie świadomość powagi chwili może wyjaśnić toczoną pianę! W innym przypadku można by spokojnie czekać w kolejne wybory. Jak to w demokracji

Przed nami jeszcze kilka tygodni zamachu stanu. W ostateczności Wunderwaffe Romana Giertycha można uruchomić nawet za pięć dwunasta!

A gdyby i to się jednak nie udało, to pozostaje marszałkowska wizja Komorowskiego z wiosny 2009!


 



Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Polityka