Zbyszek Zbyszek
312
BLOG

MASOWA TRANSFORMACJA - nasza droga do totalitaryzmu

Zbyszek Zbyszek Społeczeństwo Obserwuj notkę 0

Skrót:

  1. Totalitaryzmy rodzą się na drodze procesu formacji mas "mass-formation".
  2. Procesowi mass formation sprzyjają powszechne we współczesności zjawiska: osamotnienia, utraty sensu życia i wpływu na rzeczywistość, przewlekły smutek, frustracja, agresja.
  3. Mass-formation, jest rodzajem zbiorowej hipnozy rozciągniętej w długich okresach czasu. Pozbawia ludzi zdolności myślenia, zdolności dyskusji, indukuje agresję, przekształca relację człowiek-człowiek w relację człowiek-masa.
  4. Obecnie możemy obserwować symptomy tworzenia się wspomnianego procesu hipnotycznego prowadzącego do totalitaryzmu technokratycznego.
  5. Zapobiega tworzeniu takich totalitaryzmów - wyrażanie własnego zdania, zwłaszcza, gdy jest inne niż to, będące przedmiotem propagandy i indoktrynacji. Wyrażanie własnego zdania czyni człowieka właśnie człowiekiem. Jest niezbywalnym przymiotem ludzi, ze względu na ostateczną niepoznawalność świata i miejsce człowieka w rzeczywistości.
  6. Błędem jest w przypadku procesów totalitarnych, upatrywanie głównego zła w elitach nadających bieg tym procesom. Głównym złem jest sposób myślenia ludzi, i gdy elity totalitarne zostaną usunięte, to pojawią się nowe. Dlatego sposobem przeciwstawienia się totalitarnym tendencjom jest bycie człowiekiem. To znaczy podmiotem zdolnym i uprawnionym do poznawania rzeczywistości, do wypowiadania w uczciwy i szczery sposób tego, jak rozumie rzeczywistość.


Główny tekst:

"Dyktatura tworzy się w oparciu o prymitywne mechanizmy psychiczne, chodzi tu głównie o klimat strachu przed brutalnością władzy.

Totalitaryzm z kolei, rodzi się w wyniku podstępnego procesu społeczno-psychologicznego zwanego "mass formation" ("masowa formacja"). Mass formation to w istocie rodzaj grupowej, rozproszonej hipnozy, która niszczy etyczną świadomość ludzi i pozbawia ich zdolności do myślenia krytycznego."
  - pisze w swojej książce prof. psychologii Mattias Desmet.

Trzy przyczyny sprzyjające mass-formacji:

Jakkolwiek, ten proces był spotykany od zawsze, to nigdy przebiegał tak głęboko i z taką siłą jak w ciągu ostatnich trzech wieków - mówi Desmet. - To znaczy do czasu, gdy ludzie, wskutek rewolucji naukowej, uznali, że rzeczywistość jest wyłącznie materialna, że można ją sprowadzić do podstawowych jej elementów - cząstek elementarnych, które oddziałują ze sobą, na zasadach fizyki i mechaniki.

Świat jest więc rodzajem funkcjonującego mechanizmu, który może być w pełni wyjaśniony i rozumiany w oparciu o rozum i naukę. To podejście doprowadziło z jednej strony do mentalnego rozdzielenia poznającego podmiotu i samego poznawanego świata, z drugiej do niebywałego rozwoju technologii i zdolności przekształcania rzeczywistości przez ludzi.

1. Brak głębszych relacji z ludźmi i poczucie izolacji:

Ludzie w czasach nowoczesności i postępu, stają się coraz bardziej osamotnieni, coraz bardziej od siebie, i od świata, się oddalają. Badania i fakty jasno na to wskazują. W Stanach Zjednoczonych, mówi się od kilku już lat o prawdziwej epidemii samotności.

"Gdy przyjrzymy się danym, to odkryjemy, że samotność ma korelację ze skróceniem długości życia. To skrócenie jest takie, jak przy wypalaniu 15 papierosów dziennie i może być większe, niż będące wynikiem otyłości. Sprzyja szeregowi chorób i osłabieniu organizmu"
"W badaniach prowadzonych na populacji Amerykanów, okazało się, że 40% z nich ocenia swój stan jako stan osamotnienia. Jeszcze większy procent, ocenia posiadane relacje z innymi, jak powierzchowne i pozbawione znaczenia
" - LINK


Sprawy, choć ten temat rzadko bywa poruszany, zaszły tak daleko, że w Wielkiej Brytanii doszło do powołania ministra od samotności. {LINK}. Pani Tracey Crouch, minister od samotności, powiedziała, że "Nikt nie powinien czuć się samotny lub znaleźć się  w sytuacji, gdy nie ma się do kogo zwrócić. To poważny problem dotykający ludzi w każdym wieku i każdej profesji.

2. Utrata sensu życia:

Zniszczenie relacji z innymi ludźmi, utrata poczucia jedności ze światem, z wielkim procesem jakim jest samo życie, wreszcie praktyczna utrata wiary w Boga, jak byt ponad rzeczywistością i skupienie się na materialnym obrazie mechanistycznego świata, sprawiło, że ludzie zatracili poczucie sensu życia. Sondaż Gallupa z 2012 roku, wykazał, że 63% respondentów żyje po prostu z dnia na dzień, a te tendencje się nasilają.

3. Nieokreślony lęk, frustracja i agresja:

Wskutek utraty więzi i poczucia sensu, potęgowany "promieniowaniem mediów", pojawia się lęk. Medialne informacje, to głównie złe informacje. Te które się sprzedają, to te o zagrożeniach. Świat to materialny mechanizm, z niezrozumiałym w nim miejscem człowieka. Osoby tracą poczcie wpływu i kontroli w stosunku do otoczenia, bo po prostu nie wiedzą, skąd się bierze ich przygnębienie i stałe cierpienie.

Zgoda populacji na masową-formację

Opisana wyżej sytuacja sprawia, że gdy pojawi się - rozpowszechniana przez media - narracja, wskazująca jakąś przyczynę  odczuwanego dyskomfortu i oferująca środki zaradcze, np.  wirus => lęk, lockdowny i szczepienia => poczucie kontroli i bezpieczeństwa, wtedy może powstać większościowa akceptacja zaproponowanej narracji i masowe przyzwolenie na stosowanie promowanych strategii i środków, niezależnie od stopnia ich absurdalności czy szkodliwości.

Powody dla takiego przyzwolenia i udziału są dwa:

  1. Ludzie uzyskują przekonanie, że wiedzą, co jest źródłem ich negatywnych emocji, oraz odzyskują poczucie wpływu na rzeczywistość i kontroli nad przyczyną przykrych i bolesnych odczuć.
  2. Masowa akceptacja narracji i uczestniczenie w zachowaniach z niej wynikających, daje ludziom ponownie poczucie wspólnoty, łączności i przynależności.
Nawet jeśli głoszone wytłumaczenia, poglądy i recepty są absurdalne, ludzie chcą wspólnoty, łączności, chcą poczucia jakiejś kontroli nad tym, co ich dotyka i otacza. Ludzie w sposób głęboki i fundamentalny są istotami społecznymi. Brak poczucia wspólnoty i przynależności, owa izolacja, to stan wyjątkowo dotkliwy dla każdego człowieka.

Jednak uzyskiwana w ten sposób wspólnota, nie jest wcale wspólnotą społeczną, ale udziałem w "masowym-formowaniu", bowiem to nie ludzie nawzajem wchodzą w łączność ze sobą, ale ludzie z osobna, każdy oddzielnie, wchodzi w relację i łączność z "masą", ze zbiorem idei, przekonań, nastawień, personifikowanych przez meta-osobę - tłum. Ludzie w takiej populacji odczuwają solidarność. Ale to nie jest solidarność jednej osoby w stosunku do drugiej. To solidarność i lojalność osoby w stosunku do grupy, populacji, masy, tłumu.

Dlatego właśnie dochodziło do takich zjawisk w ostatnim czasie, że ze względu na solidarność z osobami starszymi, ludzie pozostawiali w osamotnieniu własnych starszych rodziców, gdy ci, na skutek regulacji wywołanych "narracją", byli zamykani w szpitalach i często tam, samotnie, kończyli swoje życie.

W ludzkiej masie, w trakcie mass formation, emocjonalna energia, którą ludzie normalnie inwestują w relacje pomiędzy sobą, ulega przekierowaniu na relację z kolektywem, z masą. To wyjaśnia zjawiska spotykane w systemach totalitarnych, takie jak donoszenie na bliskich, sąsiadów lub innych obywateli, jeśli nie wykazują się oni wystarczającą solidarnością z populacją.

Masowa formacja nie jest podobna do hipnozy. Ona jest hipnozą. Przebiega w ten sam sposób. Hipnotyzer indukuje u hipnotyzowanego zawężenie pola świadomości i wycofanie uwagi z otoczenia, poprzez skupienie się na "jednej rzeczy". W efekcie osoba poddana hipnozie znajduje się w takim stanie, jakby pozostała rzeczywistość nie istniała. W hipnozie możliwe są pewne zabiegi chirurgiczne. Człowiek nie odczuwa bólu, bo skupiony jest do tego stopnia na "tej rzeczy", że pozostała rzeczywistość, po prostu dla niego nie istnieje. To pokazuje siłę mechanizmu punktowego skupienia uwagi. Tak się dzieje w trakcie hipnozy, w trakcie sztuczek iluzjonistycznych, ale i w trakcie procesu mass-formacji dotykającego wielkich grup ludzkich.

Mass-media

Z powodu rażącego skupienia uwagi na wybranym fragmencie rzeczywistości (bieżąca rzecz) silnemu zakłóceniu ulegają procesy psychiczne u ludzi. Po pierwsze ich mechanizm postrzegania odsiewa i odrzuca wszystko spoza zakresu, na którym, wskutek emocjonalnych impulsów, skupiona jest ich uwaga. To, co jest spoza tego zakresu, najzwyczajniej nie może się stać dla nich przedmiotem myślenia. Jest odsuwane, zanim człowiek byłby w stanie o tym myśleć. Człowiek w niemal pełnym stopniu staje się odporny na wszelkie racjonalne i logiczne konstrukcje, które kwestionują pojęcia, w które wierzy.

Po drugie, samo myślenie staje się ułomne, obrazowe, uproszczone. Przez co ludzie nie są podatni na racjonalne wyjaśnienia i treści, ale docierają do nich krótkie, emocjonalne, często powtarzane komunikaty, znaki graficzne, "ikonografiki", a w szczególności - pozostające w zgodzie z obszarem skupienia ich uwagi - liczby.

Ludzie są pychologicznie predystynowani do wiary, że liczby reprezentują fakty. Istnieją przypadki, szczególnie tam, gdzie możemy dokonać pomiarów w sposób obiektywny, że rzeczywiście tak się dzieje. Jednak jest cała masa przypadków, kiedy liczby nie są reprezentacją tylko interpretacją faktów. Takie kwestie jak przyczyna śmierci, długość linii brzegowej, są często uzależnione od tego co i jak mierzymy. Uzyskana w efekcie liczba nie tyle odzwierciedla wówczas fakty i rzeczywistości, ale przyjęte interpretacje, metody, założenia.

To co charakterystyczne, to że totalitaryzmy zawsze mają pseudo-naukowe początki. Chętnie posługują się liczbami. Jednak początkowe niewielkie odchylenia od rzeczywistości, w miarę upływu czasu stają się coraz bardziej rażące.

Wyrażanie własnego zdania

Kluczowym obowiązkiem, we opisywanej wyżej sytuacji narodzin totalitaryzmu, jest wyrażanie własnego zdania. Nawet i zwłaszcza wtedy, jeśli nie zgadza się ono z "obowiązującym poglądem". Mamy ten obowiązek nie dlatego, że poznaliśmy prawdę w przeciwieństwie do innych, nie dlatego, że nie popełniamy błędów. Mamy ten obowiązek, bo mówiąc, wyrażamy to, co myślimy w najszczerszy i najuczciwszy sposób. Ten obowiązek jest natury etycznej, głęboko ludzkiej. Ponoć, jak podają religijne przesłania, gdy człowiek przestaje wyrażać swoje najszczersze myśli, to... traci swoją duszę...

Dyktatury posługują się terrorem. W totalitaryzmie najważniejsza jest ideologia i indoktrynacja, prowadzące poprzez proces mass formacji do przemiany ludzi i całego społeczeństwa.  Stąd każde wyrażenie zdania innego niż w danym momencie masowej-formacji obowiązuje, powoduje zakłócenie procesu hipnotycznego, wzbierającej totalitarnej fali.

Gustaw Le Bon pisał w książce, "Psychologia tłumu", że ludziom, którzy wyrażają dysydenckie poglądy, zazwyczaj nie udaje się obudzić innych, to jednak nie ma znaczenia. Kluczowe jest to, że takie wyrażanie opinii, zakłóca proces masowej-formacji ludzi. Historia pokazuje na wielu przykładach, co dzieje się, gdy ludzie przestają mówić, co myślą. W 1930 w Związku Sowieckim, w 1935 w Niemczech, opozycja przestała zabierać głos, uznała, że to zbyt niebezpieczne i w ciągu jednego roku, totalitaryzm osiągał swoje apogeum.

Stąd człowiek powinien wyrażać swoje zdanie, nie po to, by przekonać innych. bo to się zwykle nie udaje, ale dlatego, że naszą ludzką powinnością jest wyrażanie tego, w czego słuszność naprawdę, wewnętrznie, wierzymy.

Jednak zabranie głosu wbrew uznanym poglądom, rodzi dla człowieka taki głos zabierającego, realne niebezpieczeństwo, choć o różnym zakresie w zależności od sytuacji. Dlaczego zatem ten głos warto zabierać, warto wyrażać to, co uważamy za słuszne, prawdziwe lub wartościowe?

Dlatego - mówi prof. Desmet - że w ten sposób pomagamy innym, ale też pomagamy sobie. W totalitaryzmie nie istnieje człowiek, jako podmiot zdolny i uprawniony do poszukiwania, postrzegania i wyrażania prawdy. Ludzie są rzeczami. Podmiotem jest masa, tłum. Jeśli przestajemy mówić, upewniamy innych, że nie jesteśmy ludźmi. Jeśli, bez przesadnej emocji, wyrażamy po prostu własne zdanie, to ów fundamentalny pogląd, że ludzie są rzeczami, ulega zarysowaniu w świadomości pozostałych. Co więcej, sami, poprzez wyrażanie tego, co widzimy jako prawdziwe, stajemy się bardziej ludzcy, mniej utożsamieni z "ego".

Oczywiście zabierając głos wbrew tłumowi możemy stracić, możemy stracić wiele lub wszystko. Może to nawet dobrze. Mogą nam odebrać wszystko, ale ocalić musimy jedno, swoje człowieczeństwo, kluczowe zasady etyczne, to co stanowi właśnie o ludzkim życiu, naszą wierność fundamentom ludzkości.

Jak powstrzymać mass formation i narodziny totalitaryzmu?

Ponieważ totalitaryzmy rodzące się poprzez formowanie mas, widzą ludzi jako rzeczy, to nieodmiennie posuwają się do masowych zbrodni. Stale towarzyszy im masowe odbieranie ludziom życia. To nieunikniony i naturalny symptom rodzących się bądź rozkwitających totalitaryzmów.

Jeśli nie usunie się przyczyn leżących u podstawy tworzenia się procesów prowadzących do totalitaryzmu, to same procesy będą wciąż się pojawiać. Jeśli będzie istnieć osamotnienie, izolacja, brak poczucia sensu życia, frustracja, brak orientacji, to pojawiać się będą kolejne narracje, będące przejawami formowania mas. Gdy skończyła się narracja **wid, natychmiast jej miejsce w świadomości mas, zajęła narracja wojny. Teraz już pojawiają się zwiastuny następnej narracji małpiej ospy lub czegoś kolejnego.

Pogląd naukowy

Hannah Arendt powiedziała, że będziemy mieć do czynienia z totalitaryzmami tak długo, jak nie pozbędziemy się obsesji na punkcie racjonalno-naukowego wyjaśniania świata. Zdaniem prof. Desmeta, może mieć rację.

Chodzi o przekonanie, że wszystko może być zrozumiane, kontrolowane i kształtowane dzięki poznaniu racjonalno-naukowemu, i że racjonalne rozumowanie powinno być jedynym kryterium, kształtowania życia ludzi i społeczeństw. Takie patrzenie na człowieka i świat, zawsze reklamowało siebie jako podejście naukowe, gdy w istocie jest to wątpliwe.

Prof. Peterson, w swoim wykładzie "Mapy znaczeń", twierdził, że istnieją dwa rodzaje prawdy. Prawda obiektywna i prawda praktyczna. Ta pierwsza, mówi nam jak jest. Wyjaśnia rzeczywistość do pewnego stopnia. Ta druga, opowiada o tym, jak powinniśmy żyć, postępować, zachowywać się i wcale nie musi, i zazwyczaj nie jest, efektem pracy naukowej.

Nauka przyniosła nam dwa owoce. Pierwszym jest niesamowity wzrost poznania rzeczywistości. Drugim, zrozumienie, że same fundamenty rzeczywistości są poza racjonalnym, pojęciowym, językowo-możliwym do precyzyjnego wyrażenia, poznaniem. Powinniśmy zdać sobie sprawę - mówi Desmet - że istota rzeczywistości nigdy nie będzie dla nas poznawalna w kategoriach logiczno-racjonalnych. Nawet teoria systemów, która jest działem matematyki, wskazuje na to, że złożone systemy dynamiczne, nie zachowują się przewidywalnie i racjonalnie. Niels Bohr powiedział, że w świecie atomów, język może być używany na zasadzie poezji. Dlatego, że zjawiska tam, hen głęboko, nie są opisywalne i wyrażalne w kategoriach naszych pojęć i czystej racjonalności.

Rene Thon, jeden z najsłynniejszych matematyków XX wieku - kontynuuje Desmet - wyraził to w taki sposób:

"Ta część rzeczywistości, która może być zrozumiana w racjonalny sposób, jest bardzo ograniczona. Resztę rzeczywistości, możemy zrozumieć, poprzez pełne empatii "współbrzmienie" z nią.

prof. Jordan Peterson, sądzi podobnie. Mówi, że istnieją trzy obszary jeśli chodzi o ludzkie poznanie:

  • wiedza werbalna, świadoma, gdy wiemy, co wiemy i wiemy, że wiemy. Ta wiedza jednak jest oparta i "zakorzeniona" w następnym obszarze wiedzy
  • wiedza pozawerbalna, zawarta głównie w kulturze, sztuce, muzyce, literaturze, gdy nie zdajemy sobie sprawy z tego, że coś wiemy, a jednak ta wiedza w nas jest i przejawia się w naszych postawach, działaniach, poczynaniach
  • obszar niewiedzy, chaos, ciemność, w który wpadamy, gdy nasz "świat" się rozpada. Wtedy są możliwe dwa zakończenia. Pozytywne, gdy wracamy z tego obszaru z nowo zbudowaną wiedzą o świecie. Negatywne, gdy w nim giniemy.

Kiedy zrozumiemy, że nie poznamy ostatecznie rzeczywistości na drodze racjonalnej - mówi dalej Desmet - ale że możemy zbliżać się do jej poznania, także poprzez "pełne empatii współbrzmienie z nią", poprzez mechanizmy natchnienia, intuicji, które pomagają nam, coraz to w nowy i dokładniejszy sposób, odkrywać i wyrażać prawdę o życiu i rzeczywistości, wtedy skarbem staje się dla nas drugi człowiek. Bo on właśnie w swojej unikalności może nam powiedzieć, jak on rozumie rzeczywistość, i wspólnie, jakoś razem, budujemy w ten sposób kulturę oraz społeczeństwo. Każdy człowiek staje się wtedy potrzebny, nikt nie jest bezwolnym przedmiotem, który ma jedynie powielać "naukowe prawdy" i narracje. Każdy jest wartością.

Totalitaryzm

Koniec końców powodem tworzenia się totalitaryzmu, nie są w pierwszym rzędzie poczynania takich czy innych złowrogich elit. Jest nim sposób myślenia ludzi, którego owocami są zarówno - elity, jak i przemiany zachodzące w tłumie. Takie elementy jak istnienie elit, planów, zamierzeń, są z jednej strony radykalnie pomijane i wykluczane, z drugiej są radykalnie przeceniane - mówi Desmet.

Elity nie mogłyby istnieć, gdyby nie podzielały pewnych schematów poznawczych i myślowych właściwych znacznej części populacji. Dzisiaj zarówno elity jak i populacja ugrzęzły w mechanistycznym podejściu do życia i świata, które obiecuje, że uczyni życie wygodniejszym i lepszym, poprzez masowe i głęboko ingerujące zastosowania technologii i techniki. Jak długo masy będą preferować to, że życie staje się trochę łatwiejsze i gotowe będą za to płacić utratą pewnych właściwych tylko człowiekowi aspektów, tak długo będą automatycznie niemal kreować elity, które obiecają im te udogodnienia, w zamian za głęboką ingerencję i poddanie życia kontroli, poprzez masowe stosowanie technologii.

Ostatecznie to sposób myślenia, to postrzeganie człowieka i świata powinno się zmienić. Nigdy nie powinniśmy dać wiary temu, że usunięcie elity rozwiąże problem. Elita zniknie tylko jeśli potrafimy myśleć inaczej. Historia pokazuje, że gdy usunie się jakąś część dyktatury, to dyktatura upada. Jeśli usunie się część elity systemu totalitarnego, nic się nie dzieje. Ta część ulega zastąpieniu i wszystko biegnie dalej. Dlatego Stalin wiedział, że może usunąć 60% członków partii, bo wiedział, że zostaną zastąpieni i wszystko będzie funkcjonować dalej. Ponieważ punkt ciężkości w systemie totalitarnym nie leży w ludziach elity, tylko w ludzkich masach, w ideologii, w sposobie myślenia ludzi, w ich mentalnym i psychicznym stanie.

--------------------------------------------------------------------------------------

Tekst jest głównie przytoczeniem, streszczeniem i omówieniem treści z poniższych źródeł:

Odnośniki i źródła:

Omówienie mass-formation.

Rozmowa z prof. Desmetem

Wykład prof. J. Petersona




Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo