Zbyszek Zbyszek
454
BLOG

Rola Państwa czyli Socjalizm, Monopolizm i Humanizm

Zbyszek Zbyszek Socjologia Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Państwo może i powinno zapewnić każdemu uczciwy i godny byt. Nieskończona jest ilość przypadków i doświadczeń potwierdzających to oczywiste przekonanie, tę prawdę tak wielokrotnie udowodnioną w praktyce. Państwo zapewnia bowiem uczciwy byt "mundurowym" sprawiając, że 40 letni zdrowy mężczyzna ma emeryturę do końca życia. Wskutek protestów pielęgniarki wywalczyły od Państwa godne życie. Państwo drogą ustawy może zapewnić ludziom emerytury lub je odebrać w zależności od płci, wieku, poprzedniego zatrudnienia czy poprzednich dochodów.Czy trzeba więcej przykładów, byśmy zrozumieli, że wszystko zależy od państwa? Że to zależy od woli tych, których wybieramy, jakie będzie nasze życie, jak będzie działać ekonomia, jak kraj będzie się rozwijał.

Wiara w omnipotencję Państwa i w konieczność jej rozwijania to Socjalizm. Ten nieefektywny i degradujący ustrój, który przez tyle lat mieliśmy okazję testować na własnej skórze. Czy to znaczy, że socjalizm, jest niebezpieczną chorobą prowadzącą do zapaści i śmierci społeczeństwa? Nie. To będzie wegetacja. Stała, gniotąca ludzi i ograniczająca ich potencjał, wegetacja.

Ideałem szermierzy, którzy są opozycją dla socjalizmu jest Wolny Rynek. Idea wg której w obszar transakcji między obywatelami i podmiotami, państwo nigdy nie powinno wkraczać. Deregulacja i uwalnianie to jedyny możliwy kierunek w takim ustroju. A jednak ignoruje on szereg prostych prawidłowości i zjawisk. Po pierwsze promując egoizm - tu jako dążenie do bogacenia się - jako uzasadnioną postawę, będącą fundamentem propagowanego ustroju, pomija to zjawisko, że jednostki najsilniejsze wykorzystają swoją przewagę do stałego powiększania swoich zasobów kosztem słabszych.

Nie jest bowiem prawdą, że każda transakcja na wolnym rynku jest korzystna dla obu stron. Nie jest prawdą, że dobrze jest gdy bogacą się tylko niektórzy, bo to bogactwo spłynie do pozostałych, podnosząc poziom ich życia. Nie jest prawdą, że całkowicie wolny rynek promuje konkurencję, bo każdy może zacząć na nim działalność. Wskutek różnych mechanizmów, np. niezbędnej koncentracji kapitału, całkowicie wolny rynek prowadzi do Monopolizmu, do zawężania konkurencji, do zmniejszania różnorodności. Nie jest prawdą, że na całkowicie wolnym rynku dostawcy konkurują ze sobą o nabywców. Jest tak, że dostawcy współpracując ze sobą, konkurują z nabywcami, starając ich wykorzystać swoją przewagę nad nimi.

De facto w przestrzeni, której nie reguluje prawo, nad którą nie czuwa w jakiś sposób władza, jedyną władzą jest siła, w ekonomii bogactwo. To najsilniejsi i najbogatsi drogą wpływu na władzę polityczną lub drogą ustalania praktycznych mechanizmów życia gospodarczego, ustanawiają swój monopol, władzę nad słabszymi. Drogą działań monopolistycznych tj. eliminacji i zawężania realnych mechanizmów konkurencji usuwają konieczność włożenia wysiłku, jaki konkurencja na konkurujące podmioty nakłada. Stają się "tłustymi misiami", wykorzystującymi swoją pozycję do bezpiecznego czerpania korzyści z ogółu populacji.

Wierze w omnipotencję państwa, zweryfikowanej przez realny socjalizm, przeciwstawiono wiarę w cudowną sprawczość egoizmu, która pozostała w wersji eksportowej, dla krajów słabszych gospodarczo lub kręgów społeczeństwa słabszych ekonomicznie. Wiara w państwo jako dostarczyciela dobrobytu współzawodniczy z wiarą w konieczność zapewnienia warunków do niczym nie hamowanego egoizmu.

Na końcu zostają ludzie. Ludzie, z których pracy, talentu i intelektu tworzone jest całe bogactwo świata. Ludzie, którzy odkrywali nieznane kontynenty oraz zjawisko promieniotwórczości, którzy projektowali rakiety i budowali pierwsze samoloty, którzy tworzyli takie dzieła jak "Odyseja" i "Ulisses". Tych ludzi musi poddać sobie socjalistyczne państwo, tych ludzi muszą wykorzystać tłuste misie głoszące "wolny rynek" i "liberalizm gospodarczy".

Odzwyczailiśmy się, a może nigdy nie potrafiliśmy dostrzegać w ludziach właśnie największego dobra i zasobu państwa i społeczeństwa. Zaczęliśmy traktować państwo i ludzi jako byty odrębne. Państwo nie jest już służebną organizacją przez ludzi tworzoną i dla ludzi pracującą. Jest ich nadzorcą, z tabunem urzędników podatkowych, organów sprawdzających, z hufcem nauczycieli wdrażających w przyszłe pokolenia jedynie słuszną wersję świata i historii. Albo jest ciałem obcym, które trzeba wygnać, bo nie jest nasze, trzeba je wypędzić więc do stróżówki, trzeba żeby tam siedziało i się nie odzywało, bo jest złe.

Humanizm w ekonomii oznacza dostrzeżenie wartości człowieka. Jego potencjału tworzenia dobra i dobrobytu. W tej perspektywie to ludzie i ich aktywność wytwarzają całe bogactwo ekonomiczne. Potrzeba im jednak do tego szeregu rzeczy. Potrzeba wolności, potrzeba bezpieczeństwa, wzajemnego zaufania i sprawiedliwości. Państwo niczego nie wytwarza. To ludzie to czynią. Monopolista niczego nie rozwija, pasie się na ludziach, dzięki swojemu monopolowi.

W dziejach ludzkości, czasy gdy ludziom zapewniano jednocześnie wolność, sprawiedliwość i dużą dozę bezpieczeństwa owocowały ich aktywnością i wzrostem dobrobytu. Starożytna Grecja, wczesna Rzeczpospolita, Stany Zjednoczone przez większość swojej historii, były przykładami tego zjawiska. Ale stworzenie ludziom warunków by się rozwijali, podnosząc w niezrównany sposób poziom życia i egzystencji społeczeństwa, prowadzi nieuchronnie do delegowania władzy. Do oddania znacznej części władzy, to jest potencjału i siły oddziaływania, właśnie ludziom. To nie w smak politycznym ideologom z jednej strony i wypasionym, nienasyconym, "tłustym misiom" z drugiej. Jedni i drudzy będą temu przeciwdziałać.

Po zachłyśnięciu się eksportowym "wolnym rynkiem" ("wolna rączka ale w trybach"), sympatie nasze przechylają się z powrotem w stronę socjalizmu.To wicepremier zbuduje. To Sejm uchwali, że dostaniemy. To rząd rozwija państwo. Trzeba tylko więcej kontroli na tych złych. Trzeba lepiej dozorować obywatela, żeby wszystkim było dobrze. Gdy prokurator generalny wraz z głównym księgowym będą mieli więcej praw i sił by rozliczyć każdego, wtedy ukryte przed społeczeństwem, a istniejące, dobro spłynie wreszcie szerokim strumieniem w ramiona wyznawców rządu i państwa.

Nie spłynie. Tłuste misie dadzą sobie radę. Kto zapłacił podatek bankowy Morawieckiego? Banki? Wolne żarty. Czy jest jaki próg tej głupocie? Tak bank wpłaca ten podatek. Ale podnosząc cenę rozmaitych czynności, sprawia, że ów podatek płaci obywatel. Cóż w tym dziwnego? Przedsiębiorcy zwiną inwestycje, pójdą w stagnację, bo warunkach kierunkowej opresji trzeba jakoś przeżyć. Flekowani przez system, widzący jak radzą sobie tłuste misie z jednej strony, i silne grupy górników, mundurowych, nauczycieli z drugiej, będą mieli mniej hamulców w działaniach nierzetelnych wobec swoich klientów.

Ostatecznie uzyskamy sytuację symbiozy, pomiędzy rozdętym organizmem państwa a tłustymi misiami, w której aktywność społeczeństwa będzie spadać, jakoś stosunków się degradować, a ekonomia zaliczy trend boczny, znacznie gorszy od państw z nami konkurujących.

Kto jednak miałby wesprzeć, drogę humanizmu, drogę dania pierwszych skrzypiec ludziom? Otóż, nie ma takiego podmiotu, poza ludźmi samymi. Bez ich świadomości, bez ich zrozumienia, bez ich postaw, decyzji i zachowań, będziemy wpadać w socjalizm albo prywatny monopolizm. Czy jednak komuś zależy na ludziach? Czy procesy edukacji i przekazu medialnego nakierowane są na wzrost wiedzy i kształtowanie racjonalnych, aktywnych postaw?

Odpowiedź na dzisiaj brzmi "nie". Media we wszystkich niemal obszarach zajmują się propagandą tępej nienawiści i pogardy do tych czy innych wrogów. Edukacja zaniża swoje wymagania w sposób stały i systematyczny, tak dobiera tematy kształcenia, że człowiek z maturą nie ma pojęcia skąd się biorą pieniądze i myśli, że są drukowane przez NBP.

A jednak i u nas, w glebie naszego zbiorowego doświadczenia i pamięci, są ziarna mogące zaowocować rozwojem. To niezwykłe, zohydzone później przez oligarchiczne deformacje, doświadczenie wolności pierwszej Rzeczpospolitej. Ta praca i pracowitość okresu pozytywizmu. Ta zdolność do nieskrępowanego myślenia o kraju jaka pobrzmiewała w pracach wielu polskich polityków i myślicieli. To wszystko razem zdaje się być światłem latarni na wzburzonym morzu współczesności. Latarni, której światło zdaje się wskazywać, że liczy się osobista praca i wysiłek w dobrym kierunku. Że tylko wskutek takiego wysiłku, rzeczywistość ulega zmianie. Że nie fatum jest naszym przeznaczeniem. Jest nim wolność i wielkość ludzi, których zrealizowany potencjał może znów zadziwić wszystkich obcych.


********************************

Disclaimer
Powyższy tekst jest efektem luźnego myślenia, na tematy państwowe, bo ranek i pada, i spać nijak :)

********************************

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo