Zbyszek Zbyszek
109
BLOG

NIC NIE WIEMY

Zbyszek Zbyszek Społeczeństwo Obserwuj notkę 7

Bywają zdarzenia, przed którymi stajemy bezradni. Zestresowani i skonfudowani próbujemy znaleźć wytlumaczenia. Nasze wytłumaczenia, ponieważ nie polegają na wiedzy tylko na pracy wyobraźni, stają się coraz bardziej pokrętne, jednak muszą być, człowiek nie może żyć bez wytłumaczenia, bez wiedzy o rzeczywistości. Dlatego dawniej zjawiskom fizycznym i meteorologicznym przypisywano wytłumaczenia religijne.

Na to, co miało miejsce z wymianą Beaty Szydło na Mateusza Morawieckiego żadnego wytłumaczenia NIE MA. To co się komuś wymyśla a nam podsuwa jest tak biedne, że ludzie tego nie kupują. I oto rzeczywistość staje się niewytłumaczalna. Bo po prostu NIE WIEMY, co jest pod spodem, a przyznać, że nie wiemy, nie możemy.

Za komunizmu na określenie życia politycznego używano określenia "Walka buldogów pod dywanem". Alternatywą miało być życie w tzw. demokracji, gdzie jasność, przejrzystość życia politycznego pozwalała każdemu na przyglądanie się ze zrozumieniem. Ten czas wydaje się minął.

Istnieją być może "warstwy rzeczywistości". Jest warstwa oficjalna, jawna, prezentowana na zewnątrz. I jest warstwa rzeczywista, prawdziwa, ta funkcjonująca. To tak jak z zegarkiem, na wierzchu cyferblat i wskazówki, które można zobaczyć, ale co pod spodem? Tego widz z zewnątrz nie wie, czy elektronika czy sprężynki...

Ktoś powie, że to ci politycy źli, co nas - no powiedzmy sobie jasno - czasem okłamują, a my to dobrzy. Czyżby?

Ani my dobrzy, ani oni tacy źli. Przecież nikt nie jeździ po Polsce z dopuszczalną prędkością, ale wszyscy udajemy, że tak robimy. Teraz, żeby kogoś "ustrzelić" starczy nagły fotoradarek. Więc to jest taka fikcja i taka rzeczywistość praktyczna. W wielu innych dziedzinach jest podobnie. Ludzie w wysokich sferach politycznych klną jak szewcy, bo stres nie do opisania. To pozwala po opublikowaniu wybranych podsłuchów wyrażać zohydzenie "knajackim językiem" i degrengoladą tych, których chce się pogrążyć. Ci sami "widzowie" zauważający te "straszne wady" u poprzedników sterników,  w ustach nowego premiera "huja i kurwy" w żaden sposób nie widzą. Nie ma degrengolady ani knajackiego języka, tylko obgryzanie ciasta bo piątek, a pierogi z mięsem.

I... dobrze, że nie widzą. Bo taka jest rzeczywistość. Bo rzeczywistość dla nich, to walka z innymi, co są źli, a nie żaden język czy najwyższe oburzenie z powodu przekleństwa.

Może wypada się ponownie, jak za komuny, uczyć życia w podwójnej rzeczywistości. Tej oficjalnej, którą z życiowych obowiązków musimy odfajkować i tej realnej. Życie staje się bardziej udawane. Powtarzane przed laty przez niezliczone tłumy rozentuzjazmowanych zwolenników stwierdzenie na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej "Prawda nas wyzwoli", okazało się fikcją. To 500+ wyzwala, bo jest realne, namacalne, rzeczywiste. Oburzenie z powodu "nieodkrywania" prawdy też było dobre, ale w swoim czasie, bo wtedy pomagało. Teraz nie ma sensu, więc cicho sza, rzeczywistość rzeczywista zaczyna docierać do ludzi.

Wypada mieć nadzieję, i ja ją mam, że pomimo życia w tych równoległych rzeczywistościach ludzie zachowają tę odrobinę dobroci i człowieczeństwa, która pozwoli i im, i politykom robić coś dobrego. Nawet trochę na przekór, temu rozdwojeniu :)

Zbyszek
O mnie Zbyszek

http://camino.zbyszeks.pl/  Kopia twoich tekstów: http://blog.zbyszeks.pl/2068/kopia-bezpieczenstwa-salon24-pl/

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo