E-papierosy także szkodzą

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Istnieje przekonanie, że e-papierosy są zdrowszą alternatywą dla palaczy i lepiej sięgać po nie, niż po tradycyjne papierosy. Tymczasem, w świetle najnowszych badań, okazuje się, że także mogą szkodzić.

Spór o elektroniczne papierosy

Połowa Europejczyków uważa, że e-papierosy są szkodliwe dla zdrowia, podczas gdy ok. 30 proc. myśli, że szkodliwe nie są – wynika z europejskiego badania opinii publicznej z 2014 r. (Eurobarometer). Zdania na ten temat są podzielone, także wśród organizacji zajmujących się zdrowiem publicznym.

W Wielkiej Brytanii oficjalnie i głośno zachęcają palaczy do korzystania z e-papierosów, które są tam traktowane jak mniejsze zło i pomoc w rzucaniu palenia. - Szacunki wskazują, że e-papierosy są o 95 proc., mniej szkodliwe niż tradycyjne papierosy, a kiedy ich użyciu towarzyszy profesjonalne wsparcie w rzucaniu palenia, pomagają większości palaczy zerwać z nałogiem tytoniowym – przekonuje Duncan Selbie, szef Public Health England, brytyjskiej agencji rządowej, zajmującej się zdrowiem publicznym, która opublikowała raport „E-cigarettes: an evidence update”.

Polskie Ministerstwo Zdrowia jest przeciwnego zdania - twierdzi, że e-papierosy wcale nie są lepsze palenia tytoniu. W ocenie resortu jakakolwiek argumentacja dotycząca korzyści wynikających z używania elektronicznych papierosów jest niezasadna. Palenie jest szkodliwe niezależnie od metody dostarczania nikotyny. Zwłaszcza dla młodych ludzi to duże zagrożenie – przekonują urzędnicy i lekarze.

Z blisko 17 proc. do 62 proc. w latach 2001-2014 wzrósł odsetek osób w wieku 15-19 lat, które kiedykolwiek spróbowały elektronicznych papierosów. Zdecydowanie wzrosła też liczba osób, które jednocześnie palą elektroniczne i zwykłe papierosy: z 3,6 proc. do 21,8 proc. w przeciągu 2010-2014 roku.

Jak działa e-papieros?

E-papieros (inaczej elektroniczny inhalator nikotyny) – to zasilane akumulatorem urządzenie inhalacyjne, wielkości dużego grubego długopisu.  Powoduje zamianę roztworu (e-liquidu) na wdychany przez użytkownika aerozol (zamiast dymu wdychanego przy paleniu papierosów). Daje to podobne wrażenie, jak przy tradycyjnym paleniu. Roztwór inhalacyjny składa się zazwyczaj z glikolu propylenowego, gliceryny, aromatów oraz nikotyny w różnym stężeniu (od 0% do 3,6%).

Dla porównania: tradycyjny papieros ma w sobie ponad 5600 różnych związków chemicznych, w tym ponad 400 niezwykle szkodliwych dla zdrowia. Zawartość nikotyny w tytoniu papierosowym jest rzędu 1 do 2% suchej masy, natomiast w dymie papierosowym rzędu 0,2 do 1 mg na papieros (w zależności od rodzaju i marki papierosów).

- W tradycyjnym papierosie jest mnóstwo związków - mówi prof.  Andrzej Sobczak z Zakładu Szkodliwości Chemicznych i Toksykologii Genetycznej Instytutu Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu. - Choćby tlenek węgla, który powoduje przemianę hemoglobiny w karboksyhemoglobinę, utrudniając proces oddychania i funkcjonowanie układu sercowo-naczyniowego. W elektronicznym papierosie nic takiego nie występuje. Jest on wielokrotnie bardziej bezpieczny dla zdrowia niż papieros konwencjonalny – przekonuje.

Zwolennicy e-papierosów twierdzą, że ułatwiają one zerwanie z nałogiem. Są zdrowsze i zawierają mniej szkodliwych oparów chemicznych niż tradycyjny dym papierosowy, są przyjazne dla otoczenia i wyglądają bardziej estetycznie niż zwykłe papierosy.

Z kolei przeciwnicy uważają, że wcale nie pomagają wyjść z nałogu, a wręcz przeciwnie – zachęcają do palenia tytoniu. Ponadto szkodzą drogom oddechowym, mogą powodować choroby naczyń krwionośnych i serca.

Badania nad szkodliwością e-papierosów

Przeprowadzone  dotychczas badania nie przynoszą jednoznacznych dowodów.  
Zespół dra Konstantinosa Farsalinosa z Grecji badał ciśnienie, puls i przeprowadzał badanie echograficzne serca dwóm grupom uczestników badania. Wszyscy byli palaczami, ale część z nich od co najmniej trzech miesięcy paliła tylko papierosy elektroniczne. Okazało się, że w tym badaniu palacze e-papierosów wypadli tak jak ludzie niepalący.

Z kolei egipska badaczka dr Rawda Elhefny prowadziła badania na grupie dotychczas niepalącej. Jedni otrzymali e-papierosy z zawartością 12 mg nikotyny, a drudzy bez tej substancji. Po pewnym czasie okazało się, że u pierwszej grupy wystąpiło zwężenie dróg oddechowych w takim samym stopniu, jak u dotychczasowych palaczy tradycyjnych papierosów. Na podobnej grupie badawczej prowadził eksperyment zespół dr Holly Middlekauff z University of California w Los Angeles. Wśród osób, które zaciągały się nikotyną w e-papierosach wykazano poniesiony poziom adrenaliny w sercu, co przekładało się na zaburzenia pracy serca.

Z kolei zespół dr Magnusa Lundbacka z Instytutu Karolinksa wykazał, że organizm palaczy pół godziny po kontakcie z e-papierosem zachowywał się tak samo, jak po zażyciu nikotyny w tradycyjnym papierosie: dochodziło do zwężenia naczyń i przyspieszonego bicia serca oraz podwyższenia ciśnienia. Natomiast badania prof. Roba McConnella z Uniwersytetu Południowej Karoliny wykazały, że ryzyko pojawienia się przewlekłego kaszlu/zalegania wydzieliny w drogach oddechowych/zapalenia oskrzeli było o ok. 85 proc. wyższe u byłych użytkowników e-papierosów i dwa razy wyższe wśród obecnych palaczy liquidów.

Ponieważ e-papierosy powstały niedawno - w 2003 roku, a pierwsze badania zaczęto prowadzić dopiero niedawno, trudno jest wypowiadać się na temat ich bezpieczeństwa z pełnym przekonaniem. Długotrwały wpływ e-papierosów na zdrowie nie został jeszcze wystarczająco dobrze zbadany. Wyniki dotychczasowych badań są ograniczone, zarówno pod względem liczby przebadanych osób, jak i pod względem rozłożenia skutków w czasie.

- Obecnie dysponujemy wciąż głównie opiniami o charakterze eksperckim, które nie są poparte mocnymi dowodami umożliwiającymi wydanie jednoznacznych rekomendacji w sprawie e-papierosów – twierdzi prof. Tadeusz Zielonka z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego na łamach artykułu „Czy możemy polecać e-papierosy naszym pacjentom?”, który ukazał się w czasopiśmie Pneumonologia i Alergologia Polska.

Polskie przepisy dotyczące elektronicznych papierosów

Amerykańska Agencja do spraw Żywności i Leków zakazuje sprzedaży e-papierosów osobom poniżej 18. roku życia, podobnie jest w Polsce. U nas od blisko dwóch dekad obowiązują przepisy Ramowej Konwencji Światowej Organizacji Zdrowia o Ograniczaniu Użycia Tytoniu (FCTC).

Wynika z nich, że polskie przepisy dotyczące e-papierosów powinny uwzględniać ochronę osób niepalących i młodzieży oraz minimalizowanie potencjalnego ryzyka zdrowotnego. – Jedynym właściwym działaniem jest promowanie rzucania palenia oraz niepalenia zarówno zwykłych papierosów, jak i papierosów elektronicznych – podkreślają urzędnicy MZ.

Przedstawiciele Komitetu Zdrowia Publicznego Polskiej Akademii Nauk, Biuro Światowej Organizacji Zdrowia w Polsce, członkowie zarządu Polskiego Towarzystwa Kardio-Torakochirurgów, a także Rada do Spraw Zdrowia Publicznego zdecydowanie popierają w tej sprawie Ministerstwo Zdrowia.

Zagrożenie dla zdrowia związane z e-papierosami ściśle każe szukać urzędnikom dodatkowych środków na ochronę zdrowia. Od 2018 r. płyny (tzw. liquidy) do e-papierosów mają zostać opodatkowane akcyzą, podobnie jak wyroby tytoniowe. A to spowoduje znaczący wzrost ich cen.

Źródło: PAP, poradnikzdrowie.pl, dane Ministerstwa Zdrowia   

KW, AK, ja

© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.

Artykuł współfinansowany z funduszu prewencyjnego PZU.


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości