Pogodny Pogodny
340
BLOG

Wybory korespondencyjne w Polsce nie będą wiarygodne

Pogodny Pogodny Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Wczoraj przypadkiem natknąłem się na telewizyjne przemówienie pani Witek. Nie słuchałem uważnie, z racji obowiązków, lecz wystarczyło mi zaledwie kilka słów aby zrozumieć, że pani Witek nawołuje, iż kto nie zaakceptuje korespondencyjnego głosowania w dniu 10 maja br. i nie zagłosuje, ten będzie przeciwko Polsce. Takie bynajmniej odniosłem wrażenie.

Gdzie więc nie zajrzę tam tylko o wyborach. Onet kwęka, że PiS myśli jednak o przesunięciu terminu wyborów prezydenckich. Gdzie indziej twierdzą, że PiS się zaparł i chce tych wyborów. 

W mojej ocenie, takie stawianie sprawy jak wybory kopertowe to stąpanie po bardzo kruchym lodzie skończone nawet ewentualnym stanem wojennym, chyba że wszystko to, czego doświadczamy to perfidny matrix.

Wybory korespondencyjne? Od razu piszę - w Polsce to podstawa do mega manipulacji oraz jeszcze większych kłótni i zawirowań politycznych niż dotychczas.

To już chyba lepiej zrobić te wybory per fizycznie, ale...ale...nie można ich zorganizować, bo a/ wirus, b/może przecież zaistnieć rzeczywistość, gdzie do wyborów ruszy jedynie beton partyjny.

Tego na Nowogrodzkiej raczej nie zdzierżą. No i co wtedy? Powiedzą sobie wygraliśmy, ale z jak nędznym poparciem dla naszej ikony! Co za wstyd po czterech latach rządów. To niskie poparcie biło by po oczach niezorientowanych. Wygrać tak nędznie? Nie. Trzeba to zmienić.  Stąd pomysł na korespondencyjne wybory, które od początku, w naszej sytuacji politycznej nabiorą cech szwindlu.

W jednym z komentarzy zaproponowałem więc żartobliwie, aby PiS poszedł do wyborów 10 maja samodzielnie. Później niech idzie do urn wyborczych Platforma, i tak dalej, w kolejności poparcia społecznego. Wówczas wiadomym by było kto w jakiej liczbie kogo popiera. :)))

Niestety to żart, partia rządząca na takie ryzyko zdecydowanie nie pójdzie, trzeba bowiem dbać o zachowanie twarzy; Poza tym,  jak wspomniałem, prawda jest taka, że zagłosowałoby maximum 60%, ale jest to niestety 60%  pochodzące z połowy uprawnionych do głosowania, czyli nadal kiepściutko. Drugie 50% społeczeństwa ma bowiem wszystkie  partie sejmowe oraz koła, ich polityków totalnie gdzieś. Tego myślenia nie da się tak, o pstryk, naprawić w tydzień, patrząc w jaki sposób niektórzy politycy zabiegają o poparcie pośród obywateli. Stąd próba podrasowania wyników.

Tymczasem na dzień obecny szarych obywateli nie interesują dąsy Kidawy na wybory, czy trele Terleckiego o wyborach. Ludzie myślą dzisiaj raczej o tym jak przeżyć.

Na moje wyczucie los wpakował nieszczęsny PiS w niezłą kabałę, bardzo podobną do tej, jaka spotkała lata temu tow. Gierka. Zapewne PiS  poradzi  sobie z ewentualnymi trudnościami  tak jak poradziła sobie onegdaj  PZPR, ale takie działania rzuciłyby  mimo wszystko na partię rządzącą głęboki cień.

W ogóle może zrobić się niebezpiecznie, albowiem  wcześniej był chociaż jasny podział na MY-WY, teraz tego podziału już nie ma. Istnieje więc uzasadniona obawa, że za postępującym wirusem nadejdą również puste półki oraz bezrobocie będące lontem do sytuacji, w trakcie której jedni drugim, a drudzy trzecim skoczą z wściekłością do gardła.

Poza tym Polska to nadal łakomy kąsek na mapie Europy. Kto wie czy w tę, nie daj Panie Boże, naszą wewnętrzną awanturę nie zechcą się wmieszać także nasi sojusznicy oraz wrogowie. Byłby to wówczas koniec IV RP oraz Dobrej Zmiany.

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka