Pogodny Pogodny
534
BLOG

Krwawy luty 1945 na Wołyniu

Pogodny Pogodny Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 8

Wklejam ten cykl artykułów pana Pawła Brojka o zbrodniach ukraińskich nacjonalistów ku pamięci pomordowanych przez nich w okrutny sposób naszych rodaków oraz ich sąsiadów, także Ukraińców na Wołyniu-Kresach w lutym 1945 roku.

Nie proszę o komentarze, gdyż te są w tym wypadku zbyteczne. Po prostu proszę przeczytać, chociaż długie, i odmówić krótką modlitwę za dusze pomordowanych.


"W nocy z 12 na 13 lutego 1945 r. w Puźnikach na Podolu ukraińscy nacjonaliści pod dowództwem Petra Chamczuka „Bystrego” w bestialski sposób wymordowali kilkadziesiąt Polaków. Rzezi dokonano głównie na bezbronnych kobietach, starcach i dzieciach.

Przed II wojną światową leżące w powiecie buczackim województwa tarnopolskiego Puźniki liczyły około 800 mieszkańców, w zdecydowanej większości Polaków. Rodzin ukraińskich i mieszanych było tylko kilka.

We wrześniu 1939 r. wieś została zajęta przez wojska radzieckie, z początkiem 1940 r. kilkudziesięciu mieszkańców wywieziono na Syberię. Po wybuchu wojny między Niemcami i ZSRR w czerwcu 1941 r. Puźniki znalazły się pod okupacją hitlerowską. Rozpoczęło się prześladowanie polskiej ludności wsi przez kolaborującą z okupantem policję ukraińską.

W 1943 r., pod wpływem doniesień o mordach ukraińskich nacjonalistów na Polakach, w Puźnikach zawiązała się polska samoobrona wspierana przez lokalne struktury AK pod dowództwem por. Mieczysława Warunka. Dzięki niej we wrześniu tego roku bez większych strat udało się odeprzeć kilka ataków ze strony UPA.

W lipcu 1944 r. Puźniki zostały ponownie zajęte przez wojska radzieckie. Por. Warunek, który ujawnił się przed sowietami, został aresztowany i zesłany do łagrów. Większość mężczyzn ze wsi została wcielona do Wojska Polskiego lub do Istriebitielnych Batalionów (IB) działających pod komendą sowiecką. Osłabiło to znacznie potencjał obronny wsi, w której pozostały przede wszystkim kobiety, dzieci i starcy.

Z początkiem lutego 1945 r. ataki ukraińskich nacjonalistów na miejscowości powiatu buczackiego przybrały znacząco na sile. W nocy z 4 na 5 lutego dokonali oni napadu na polskich mieszkańców Barysza, mordując 135 osób. 8 lutego we wsi Zalesie spalili żywcem co najmniej 50 osób, Polaków oraz pomagających im Ukraińców. Na wieść o mordach część mieszkańców Puźnik, spodziewając się najgorszego, opuściła wieś.

W nocy z 12 na 13 lutego miejscowość została otoczona i zaatakowana z kilku stron przez kilkusetosobowy kureń UPA Petra Chamczuka „Bystrego”, odpowiedzialny za zbrodnie w Baryszu i Zalesiu. Napastnicy przystąpili do zabijania Polaków przy pomocy broni palnej, siekier, bagnetów i noży oraz palenia zabudowań.

Zaskoczeni zmasowanym atakiem członkowie samoobrony oraz obecni we wsi żołnierze IB podjęli chaotyczną obronę. Zaalarmowana ludność cywilna chroniła się w ustalonych wcześniej jako punkty obrony budynkach takich jak kościół, plebania i inne murowane zabudowania. Inni kryli się w lesie, w głębokim śniegu przykryci białymi prześcieradłami oraz w przygotowanych wcześniej schronach i ziemiankach.

Najwięcej ofiar zginęło w rowie biegnącym przez wieś, w którym znajdowały się jamy mogące służyć za kryjówki. Przy pomocy siekier i bagnetów banderowcy zmasakrowali tam kilkadziesiąt kobiet i dzieci. Nad ranem, po kilku godzinach walk i rzezi, napastnicy wycofali się. Oddział IB z Koropca przybył do Puźnik dopiero około południa.

Według różnych źródeł, z rąk upowców śmierć poniosło od 50 do 120 Polaków, w większości ludzi starszych, kobiet i dzieci. Wielu ciężko rannych zmarło po kilku dniach. Według danych sowieckich spalono we wsi 172 domy mieszkalne, ocalały tylko budynki murowane i kryte blachą.

Pomordowanych pochowano w naprędce zbitych skrzyniach lub owiniętych w prześcieradła w dwóch dołach na starym cmentarzu. Na mogiłach postawiono dwa drewniane krzyże.

Ocaleli z masakry pozostali w Puźnikach jeszcze kilka dni w niezniszczonych domach oraz na plebanii, część zaś przeniosła się do Koropca i Buczacza. W czerwcu 1945 r. uciekinierów przesiedlono na tzw. Ziemie Odzyskane, do Namysłowic na Opolszczyźnie i dolnośląskich Ratowic.

W 1946 r. ocalałe budynki zasiedliło kilkanaście rodzin łemkowskich i ukraińskich z Polski. W dawnej plebanii utworzono szkołę podstawową. W 1949 r. władze radzieckie zdecydowały o całkowitej likwidacji wsi, nieliczne już zabudowania wyburzono. Puźniki przestały istnieć. Jedynymi śladami po miejscu zagłady Polaków są kapliczka i wchłonięty przez las cmentarz.

Zarąbali siekierami, a ciała wrzucili do studni

W czasach II RP wieś Hleszczawa znajdowała się w powiecie trembowelskim województwa tarnopolskiego. W 1939 r. liczyła ponad 2 tys. mieszkańców, w większości Ukraińców, oraz ok. 600 Polaków i 70 Żydów. Do sołectwa należała wieś Stadnica, zamieszkiwana przez 20 rodzin polskich i 8 polsko-ukraińskich, w sumie 140 osób.

W czasie okupacji niemieckiej w Hleszczawie znajdował się lokalny ośrodek OUN wspomagany przez policjantów z miejscowego posterunku kolaborującej z okupantem Ukraińskiej Policji Pomocniczej.

W połowie marca 1944 r. oddział UPA dokonał ataku na plebanię w Hleszczawie i kilka sąsiednich polskich zagród, w którego wyniku zginęło 15 osób. Podczas kolejnej napaści w październiku tego samego roku zabito 24 Polaków.

Według relacji świadków do lutego 1945 r. nie dokonywano zbrodni na polskich mieszkańcach Stadnicy, jednak wielokrotnie byli oni terroryzowani nocnymi najściami upowców. Z tego powodu Polacy nocowali w przygotowanych kryjówkach lub w domach Ukraińców z mieszanych rodzin.

8 lutego 1945 r. banderowcy zamordowali 37 mieszkańców Hleszczawy. Następnego dnia ten sam oddział przeniósł się do Stadnicy, gdzie po przeszukaniu domów ujęto 20 Polaków. Większość z nich zarąbano siekierami, a ich ciała wrzucono do studni.

Kilka dni później w celu przeprowadzenia śledztwa przybyła do wsi grupa operacyjna NKWD, która ze studni wydobyła 15 ciał. 14 lutego trzy kompanie NKWD dokonały pacyfikacji Hleszczawy a miejscowy prowidnyk OUN Stepan Sameć, uznany za kierującego zbrodnią na Polakach, trafił do niewoli.

Pomordowanych pochowano w zbiorowej mogile na cmentarzu w Hleszczawie. Lista wszystkich ofiar zbrodni ukraińskich nacjonalistów z obu miejscowości, dokonanych w różnym czasie, zawiera 123 osoby, z czego 122 znane z nazwiska.

Napastnicy mordowali i podpalali zabudowania. Pomagała im ukraińska ludność cywilna

75 lat temu, w nocy z 5 na 6 lutego 1945 r., oddział UPA wymordował 135 polskich mieszkańców wsi Barysz pod Tarnopolem. Upowcom pomagała ukraińska ludność cywilna, która rabowała dobytek ofiar. Łącznie w czasie II wojny światowej w Baryszu z rąk ukraińskich życie straciło ok. 200 Polaków.

Leżąca dziś na granicach Ukrainy miejscowość Barysz w czasach II RP była jednym z miast województwa tarnopolskiego, które tuż przed wybuchem II wojny światowej liczyło ok. 7 tys. mieszkańców, w tym ponad 4 tys. Polaków zamieszkujących osiedle Mazury. Resztę stanowili Ukraińcy oraz Żydzi.

Wraz z początkiem okupacji niemieckiej rozpoczęły się szykany polskiej ludności ze strony ukraińskich nacjonalistów i policji. W latach 1942-1944, gdy w pobliskich lasach stacjonowało wojsko niemieckie, działalność band ukraińskich ograniczała się głównie do pojedynczych mordów, których ofiara padło kilkudziesięciu Polaków.

W 1944 r., po zajęciu tych ziem przez Armię Czerwoną, powołano w Baryszu posterunek Istriebitielnych Bataljonów. Oddział liczył ponad ok. 100 żołnierzy i aktywnie zwalczał ukraińskie podziemie nacjonalistyczne.

W nocy z 5 na 6 lutego 1945 r. ukraińscy nacjonaliści zaatakowali zamieszkane głównie przez Polaków osiedle Mazury. Miejscowości broniło tylko około 10 żołnierzy IB, ponieważ większość z nich dzień przed zbrodnią wezwano do Buczacza, rzekomo dla ochrony miasta przed bandytami.

Napastnicy mordowali i podpalali zabudowania. Pomagała im ukraińska ludność cywilna, która rabowała mienie Polaków. Z czasem walki przeniosły się do centrum wsi, gdzie upowcy napotkali zorganizowany opór. Część polskich mieszkańców schroniła się w murowanych budynkach szkoły i kościoła, gdzie utworzono stanowiska obronne.

Rzeź ludności oraz walki trwały około 5 godzin, po czym napastnicy wycofali się. Zginęło 135 Polaków, osiedle Mazury zostało całkowicie spalone. W ciągu kilku dni ocalali mieszkańcy dokonali pochówku pomordowanych w zbiorowej mogile i przenieśli się do Buczacza.

Polaków z tych rejonów przesiedlono po wojnie na Ziemie Odzyskane. Pamięć o Baryszu kultywowana jest w Smardzowie na Dolnym Śląsku, gdzie trafiło wielu mieszkańców z tej miejscowości. Co roku w przedostatnią sobotę sierpnia odbywają się tu uroczystości ku czci ofiar ukraińskiego ludobójstwa.

Ofiary spychano pod lód

2 lutego 1945 r. we wsi Uście Zielone położonej w dawnym powiecie buczackim województwa tarnopolskiego II Rzeczypospolitej oddział UPA zamordował 133 osoby, głównie Polaków.

Wieś Uście Zielone znajdująca się dziś w obwodzie tarnopolskim na Ukrainie liczy nieco ponad pół tysiąca mieszkańców. W II Rzeczypospolitej posiadała status miasteczka i była siedzibą gminy wiejskiej Uście Zielone w powiecie buczackim województwa tarnopolskiego.

Pierwszymi Polakami zabitymi przez upowców we wsi było dwóch policjantów, w tym komendant miejscowego posterunku, oraz miejscowy lekarz. W lipcu 1939 r. zostali oni podstępnie zwabieni do lasu i tam zamordowani.

W czasie okupacji niemieckiej ukraińskie bojówki dwukrotnie napadały na plebanię we wsi. Podczas drugiego napadu w lutym 1944 r. ograbiono także kilkanaście domów polskich i aptekę oraz zabito aptekarza.

Ze względu na powtarzające się ataki mieszkańcy zorganizowali samoobronę, która z czasem przekształciła się w Istriebitielnyj Batalion (IB) – złożony z Polaków i podlegający Sowietom uzbrojony oddział sformowany w celu obrony przed UPA. Po jego utworzeniu do wsi zaczęła napływać polska ludność z innych zagrożonych miejscowości.

Do kolejnej napaści doszło 2 lutego 1945 r., Polacy bronili się przez całą noc. Kilkunastu pojmanym żołnierzom IB kazano rozebrać się do naga i wyprowadzono na zamarznięty Dniestr. Tam strzelano im pod nogi, a następnie, żywych bądź martwych, spychano pod lód.

Zamordowano 133 osoby, przede wszystkim Polaków. Wśród ofiar znaleźli się też Ukraińcy. Udało się ustalić nazwiska 35 zamordowanych.

Rocznica zbrodni UPA w Lataczu i Błyszczance

Preludium zbrodni w Lataczu miało miejsce w połowie grudnia 1943 r., gdy Ukraińcy zamordowali 9 Polaków, w tym 6-osobową rodzinę.

Do napaści na obie miejscowości, położone w powiecie zaleszczyckim województwa tarnopolskiego, doszło miesiąc później, w nocy z 15 na 16 stycznia 1945 r., w czasie sowieckiej okupacji tych ziem.

W przypadku Latacza napad był poprzedzony koncentracją sił UPA w ukraińskiej części wsi. Polska część została zaatakowana przy pomocy broni palnej i granatów, a zabudowania podpalone.

Mimo że mieszkańcy zaciekle się bronili, zadając napastnikom straty, ofiarą upowców padło co najmniej 74 Polaków, głównie kobiet i dzieci, a 60 zostało rannych. Większość zabudowań wsi została puszczona z dymem.

Przez kilka dni po zbrodni część Polaków ukrywała się w ukraińskich domach. Pomocy udzielił też miejscowy ksiądz greckokatolicki, który organizował ewakuację do miejscowości Tłuste.

Błyszczanka była wsią, gdzie większość stanowiła ludność ukraińska. Według relacji świadków ukraińscy sąsiedzi nakłaniali Polaków do otwarcia drzwi, po czym do domów wchodzili upowcy i dokonywali egzekucji przy użyciu siekier i noży. W ten sposób zabito co najmniej 60 Polaków.

Autor: Paweł Brojek

Źródło: Grzegorz Motyka, „Ukraińska partyzantka 1942-1960”, Warszawa 2006 ; Henryk Komański, Szczepan Siekierka, "Ludobójstwo dokonane przez nacjonalistów ukraińskich na Polakach w województwie tarnopolskim 1939-1946", Wrocław 2006 ; Ryszard Kotarba, Zbrodnie nacjonalistów ukraińskich na ludności polskiej w województwie tarnopolskim" "


w całości za portalem prawy.pl

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura