Pogodny Pogodny
436
BLOG

Nowe pomysły WORD-u aby jeździło nam się bezpiecznie

Pogodny Pogodny Wypadki Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

Nie dalej jak przedwczoraj posłyszałem, bodaj w "Panoramie", że rząd postanowił zadbać jeszcze bardziej o nasze bezpieczeństwo na polskich drogach. Napisałem "rząd", chociaż o wspomniane bezpieczeństwo postanowił zadbać bardziej WORD niż rząd, no ale wspomniany rząd wordowskiej wizji przyklasnął. A jak? Normalnie, czyli powiedzmy tak jak zawsze, kiedy to skarbiec świeci pustkami. Postanowiono więc, że wprowadzi się  kolejne obostrzenia wobec początkujących kierowców. Nie wystarczyło podniesienie ilości pytań na egzaminie teoretycznym. Nie starczyło egzaminu wewnętrznego po którym jest tzw. zależny od widzimisię egzaminatora generalny (placyk plus jazda po mieście). Nie wystarczyło także i to, że prawo jazdy jest dawane obecnie świeżo upieczonym kierowcom na 10 lat. Nie wystarczyło...Przesadzam? Raczej nie, bo jak się słucha  obecnych wynurzeń speców od egzaminowania kierowców, to nie tyle sama  przesada, ile paranoja staje człowiekowi przed oczami. Oczywiście podparta sutą daniną finansową.

Cóż więc wymyślili fachowcy od kształcenia przyszłych kierowców? Ano tyle, że od czerwca będzie obowiązywać kursantów nowości szkoleniowe takie jak...nauka jazdy na lodzie (dobrze że nie figurowej). Wiadomo jednak że jak jest kurs, to musi być także i egzamin wewnętrzny z takiego kursu, a jak egzamin to wiadomo że nie bezpłatnie - do czego WORD ludzi przyzwyczaił. Wymyślili też łebscy urzędnicy WORD-a, że prawo jazdy trzeba będzie od czerwca dawać również inaczej bona okres... tylko 2 lat. Po tym okresie jak się świeżo upieczony kierowca, oznaczony dodatkowo obowiązkowym zielonym liściem drogowego głąba sprawdzi, czyli nie zrobi zadnego wypadku, to wtedy dostanie łaskawie z rąk WORDu wspomniane prawko na okres 10 lat (za które pewnie też zapłaci). Jak coś będzie nie tak trzeba będzie zaczynać chyba od nowa... Hm... chyba teraz rozumiem skąd się wzięło u premiera to parcie na polskie auta elektryczne, bo po nich pewnie chyba będą produkowane już tylko takie do jazdy bez kierowcy :)))

Pomijam żarty. Osobiście jestem całym sercem przeciwko pijanym i naćpanym piratom drogowym. . Niemniej nie wierzę w bajki urzędnicze, że jak oni wprowadzą kolejny egzamin i certyfikat do grafiku szkoleń, to z automatu wzrośnie bezpieczeństwo na drodze. Nie wzrośnie, czego doświadczam ustawicznie na własnej skórze jeżdżąc niemal codziennie po Warszawie i w jej okolicach. Nie tedy droga. Jedynym wyjściem jest (moim zdaniem) rygorystyczne i rygorystycznie przestrzegane prawo drogowe: przepadek prawa jazdy i auta, koszmarne odszkodowania dla pokrzywdzonych, długoletnie kary więzienia dla sprawców wypadków drogowych będących na wczorajszym kacu, tuż po alkoholu lub prochach. Tak być powinno dla wszystkich bez wyjątku, lecz wiem równocześnie że cokolwiek uchwalą, to i tak się nie sprawdzi w praktyce. Bo do pewnych zasad trzeba dorosnąć. Przykład musi płynąć z góry, a tu czytam szefa policji miasta znajdują naprutego pod sklepem jak ostatniego żula (dobrze że nie w aucie). Są bowiem osoby, które będą pić lub ćpać a później wsiadać "za kółko" bez żadnych dokumentów do tego uprawniających, bo tak muszą, bo kochają tę grę, nawet wtedy kiedy wspomniane prawo im tego kategorycznie zabroni. Są to ludzie, którzy po prostu nie czują żadnego strachu przed karą za swoje czyny lub po prostu są pewni mocy swoich znajomości. W tej grupie znajdują się nie tylko zwykli obywatele, ale też i politycy oraz ci, którzy w jakimś stopniu mają powiązania z urzędującą danego dnia władzą, lub siedzą na wysokich stołkach w dużych firmach. Nie uwierzę więc, że jak tacy spowodują wypadek, to im państwo z mety zabierze  prawo jazdy wraz z autem, dodatkowo obiążając  wysokimi karami finansowymi, co najwyżej spotka ich dymisja. Ci mniejsi też wrócą do nałogu co pkazała parka w traktorze na ulicy miasta. On prawie 3 promile (prawko wcześniej zabrane za jadę po pijanemu) ona 2 promile.  Nie uwierzę, bo bąk się zawsze przebije, a mucha jak wpadnie to po wyplątaniu znowu zaryzykuje.

Dlatego ci, którzy zechcą zostać kierowcą muszą się liczyć z tym, że będą zgrzytać zębami na formę szkoleń, stersować się, oblewać kolejne egzaminy i płacić, a wspomniany WORD będzie co jakiś czas pod pozorem bezpieczeństwa ba drogach wymyślał dla kolejnych adeptów kolejne głupoty "szkoleniowe"  aby płacili jeszcze więcej.

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości