Pogodny Pogodny
863
BLOG

New Poland

Pogodny Pogodny Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 62

Na początek taki cytat:

"Jest demokracją parlamentarną z własną konstytucją (...). Władzę ustawodawczą sprawuje dwuizbowy parlament, a wykonawczą rząd, na którego czele stoi (...)"

Wybuchła afera, że ambasador USA w Polsce, pani Georgette Mosbacher wysyła w tajemnicy listy do polskiego rządu, w których domaga się aby w swoich decyzjach rząd polski brał również pod uwagę jej zdanie (w domyśle zdanie państwa które ona reprezentuje). W podobnym tonie, tyle że publicznie wypowiadała się także pani Anna Azari ambasador Izraela. W obydwu przypadkach rząd nasz ze zrozumieniem przyjął żądania wspomnianych  pań do wiadomości i się pokornie podporządkował. Czy to źle czy dobrze?

Kiedyś Wałęsa walnął na odlew, a były to czasy kiedy to Związek Radziecki traktował jeszcze w kategoriach  jako wroga i okupanta, że wyjściem w naszej sytuacji jest wypowiedzieć wojnę  USA a następnego dnia się poddać. Natomiast śp. Bohdan Smoleń był bardziej przewidującym bo stwierdził:

"Ty, a ten Reagan to jest świnia. On miał mnie żywić i jak ja wyglądam? (...)"

Reasumując, wojny Stanom Zjednoczonym wprawdzie nie wypowiedzieliśmy, ale Amerykanów na dzień dzisiejszy u siebie mamy i wszędzie wywieszamy wobec nich białą flagę. Baa, mało tego, żądamy aby  Jankesów było w Rzeczpospolitej jeszcze więcej. Jest to swego rodzaju poplątanie z pomieszaniem. Z Niemcami i Rosjanami walczyliśmy bowiem do utraty tchu. Skąd więc taka nagła miłość do diabła ciężkiego ku pełzającej kolonizacji zza oceanu? Znowu przytoczę śp. Bohdana Smolenia  "A ci Amerykanie… oni nie są wcale tacy źli. Oni napadną, a potem przeproszą. A mnie za te 40 lat to nikt, kurwa, nie przeprosi."

Sprawa więc jest jasna. Polacy szanują, kochają bezgranicznie oraz bezwiednie tych, którzy ich ustawicznie przepraszają (najlepiej publicznie), przy tym oficjalnie doceniają, którzy czule wspominają do mikrofonów świata naszą heroiczną postawę, nasze krwawe walki o wolność własną i cudzą  i tym podobne.

Rosjanie  w swojej psychice, mimo że  językowo blisko nas się znajdują takiego klimatu w sobie zdecydowanie nie posiadają. Żywimy więc do nich uzasadnioną pogardę, i w pewnym sensie słusznie, wyzyskiwali nas przecież i mordowali bezpardonowo blisko przez lat 200 i nawet wspomnianego przepraszam z ich strony nie było, ale czy w związku z tym mamy stu procentową pewność, że nasi obecni przyjaciele a w rzeczy samej kolejni kolonizatorzy, do których nas latami zresztą zakulisowo przyuczano nie zrobią nam kiedy podłego psikusa jakiego zrobili rdzennym mieszkańcom Ameryki Północnej? Lubimy USA wprawdzie , ale tylko dlatego że zbyt dobrze ich nie znamy. Lubimy ich bo nam mydlą w głowie naszą własną tragiczną historią,  naszą przelaną krwią, która brzmi w naszych uszach jak wspomniane Smoleniowe "przepraszam".  Tymczasem pamiętajmy, że ci przyjaciele bez mrugnięcia oka sprzedali nas kiedyś w Jałcie Rosjanom pod but.

Pani Georgetta Mosbacher w wywiadzie dla stacji TVN (a jakże!) zapowiedziała więc, że do końca roku załatwi nam zniesienie wiz do USA, a przynajmniej się postara. "Jestem gotowa do końca przyszłego roku zakończyć sprawę wiz. Polacy zasługują na to, by podróżować do Stanów Zjednoczonych bez wiz.  W zasadzie jest mi wstyd, że wciąż musicie się ubiegać o wizy do USA "

Jeżeli nie będziemy zbytnio oczywiście  fikać politycznie oraz gospodarczo jakimiś zakazami dla firm amerykańskich w Polsce, to brak wiz wpisze nam się w polski  krajobraz,  ale do czego będą nam one wtedy już potrzebne? Może mają być prologiem? Bo może być tak, że za dekadę zostaniemy nieoczekiwanie w nagrodę kolejnym stanem USA Poland State. Może Waszyngton rzeczywiście marzy o własnym kawałku ziemi  w Europie? Jeśli tak, to czapka z głowy i wszystko jasne.

Oczywiście, to takie obecne political fiction, ale gdyby o dzisiejszych czasach wspomnieć tak zgnębionemu panu Kowalskiemu w latach pięćdziesiątych, że w okupowanej obecnie przez Rosjan i polskich renegatów Polsce będą kiedyś wojskowe bazy USA, a sami Polacy będą latać samolotami do Nowego Jorku w tę i z powrotem, to pan Kowalski z drwiącym uśmiechem kazałby się nam wtedy stuknąć w czoło. 

Aha, byłbym zapomniał. Jeśli ktoś pyta o cytat zamieszczony na początku notki to służę wyjaśnieniem, że jest to opis ustroju politycznego państwa zależnego od USA, znajdującego się na Pacyfiku (Polinezja) Samoa Amerykańskiego American Samoa, Territory of American Samoa. 

Pogodny
O mnie Pogodny

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka