zetjot zetjot
225
BLOG

Władcy fejków i ich popisy

zetjot zetjot Media Obserwuj temat Obserwuj notkę 5

Oszustwo i oszuści znaleźli się pod społecznym pręgierzem. Już nie tak łatwo, jak przed r. 2015 liczyć na bezczynność i tolerancję. Wszyscy w końcu zdali sobie sprawę, że mogą na tym więcej stracić niż zyskać, co pokazała rozprawa z oszustami watowskimi.

Natomiast kwestia kłamstwa, które jest blisko spokrewnione z oszustwem, jest traktowana nieco inaczej, bo ludziom wydaje się, że skutki nie są tak dotkliwe jak w przypadku oszustwa. I kłamcy nadal mogą liczyć na pobłażliwość, a tendencję tę wzmacnia anonimowość internetu. Jednak plaga fakenewsów jest równie grożna co oszustwa, jako że niszczy społeczne zaufanie.

Nie ulega więć wątpliwośći, że czeka nas niedługo rozprawa z kłamstwem. 

Podoba mi się propozycja prof.Nalaskowskiego w Sieci, by:

„1. Powołać specjalną komórkę rejestrującą wypowiedzi kłamliwe, oszczercze i znieważające wybrane w demokratycznych wyborach władze. A następnie, gdy to wszystko już się skończy, zmontowanie z nich filmu dokumentalnego, emitowanego tak często i wszędzie tam, gdzie się da. Nawet w formie platnych reklam. Jakkolwiek, byle często.

2. Ustanowić prawo, które w trybie doraźnym będzie karało ( wyłącznie grzywną egzekwowaną komorniczo) autorów takich kłamstw, jakich dopuściła się frau Hartwich i inne woły przy polskiej karecie.”

Bez podjęcie takich kroków nie uda się usunąć z polskiej przestrzeni publicznej rozmaitych agentów, którym więcej wolno, takich o których mowa tu:

https://wpolityce.pl/media/498258-nie-miejcie-zalu-do-prawnikow-springera-wiedza-ze-im-wolno

Dlatego im wolno więcej, a nam, tubylcom, wolno mniej. W czasach tzw. III RP Konstytucja była tylko nieliczącą się fasadą służąćą do mamienia społeczeństwa. Nic dziwnego, że przy takim nastawieniu, przy pomocy rozmaitych sztuczek, z fakenewsów można skonstruować taki obraz, w którym wolność i wybory okazują się zagrożeniem. Dla nich z pewnością tak. Okazuje się przy tym, że Koreańczycy mogą pójść do urn wyborczych, a Polacy nie. Można pójść do urn nawet w Pcimiu i wziąć udział w wyborach uzupełniających, ale nie w Polsce. W Bawari można głosować korespondencyjnie, w Polsce się nie da. 


Jak mówi osławione hasło „Nie ma piniędzy i się nie da.”  

zetjot
O mnie zetjot

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (5)

Inne tematy w dziale Kultura