Żyjemy w systemie demoliberalno-konsumpcjonistycznym, ulegającym systematycznemu przeksztalceniu.System ten, który wychodziL od produkcji towarów zostaje powoli zdominowany przez coś co kiedyś było produktem ubocznym, a teraz staje się produktem głównym - śmieci.
W języku widać to doskonale: pojawiło się śmieciowe jedzenie, a ponieważ, jak mówi współczesna mądrość ludowa, jesteś tym co jesz, zostajesz smieciem.
System produkuje też coraz więksżą ilość smieci w postaci gazów, które posądza się o wywoływanie zmian klimatycznych i efektu cieplarnianego.
Tak więc lista śmieci wydłuża się dramatycznie, mamy śmieci materialne jak te plastikowe i wszelkie inne odpady, śmieci akustyczne no i śmieci do konsumpcji jak śmieciowe jedzenie czy śmieciowa strawa "duchjowa" jak informacja choćby w postaci fakr newsów. czy śmieciowe ideologie produkujące śmieciowe zasady amoralne propagujące śmierć, nienawiść i demoralizację. W efekcie mamy śmieciowe myślenie i śmieciowy stosunek do ludzi.
Doskonałem przykladem takiej śmieciowej filozofii życiowej czy systemowej jest afera z organizacją inwalidów w Gdańsku.
W tym systemie pewne kategorie ludzi uważa się za śmieci, obciążające dobrobyt - mamy tu nienarodzone dzieci przeznaczoner do aborcji, mamy zniedołężnuiałych starców, których mozna się pozbyć przy pomocy eutanazji, mamy też inwalidów. Nic dziwnego, że pojawiają się potem w wyniku rakotwórczego procesu degeneracji społecznej nowe kategorie śmieci - jak przeciwnicy ideologii lewicowo-liberalnej.
Inwalidów z gdańskiego stowarzyszenia, w myśl tej nowej, śmieciowej filozofii systemu, uznaaje się za śmieci, a sprzątać te wszystkie śmieci ma proaborcyjna organizacja dziewuch, która objęła w posiadanie jego dotychczasową siedzibę. Tę logikę widać jak na dłoni, co spowodowało popłoch w Gdańsku.
No to zastosujmy zasady tej filozofii do salonu24 - tu też mamy śmieci, a wybitnym reprezentantem śmietnika jest osobnik występujący pod kryptonimem Wiesław Jeznach, charakteryzujący się śmieciowymmyśleniem i stosunkiem do ludzi..
