Ambasada Rosji w Warszawie, fot. Wikipedia
Ambasada Rosji w Warszawie, fot. Wikipedia

Ambasada Rosji odpowiada na oświadczenie Morawieckiego ws. słów Putina o Polsce

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 175

"Rosja nigdy nie pogodzi się z obrażaniem pamięci jej przodków i próbami narzucenia jej kłamliwej wersji historii – głosi oświadczenie wydane przez ambasadę Rosji w Warszawie, będące odpowiedzią na słowa premiera Polski Mateusza Morawieckiego.

"Pan premier ma absolutną rację, że "naród rosyjski jest narodem ludzi wolnych". Właśnie dlatego nigdy nie pogodzimy się z oczernianiem pamięci naszych przodków, próbami przekreślenia ich wyczynu, narzucenia nam jednostronnej, wadliwej i kłamliwej wersji historii naszego kraju" – głosi komunikat rosyjskiej ambasady, cytowany w poniedziałek wieczorem przez państwową agencję TASS.

W opublikowanym w niedzielę oświadczeniu polski premier odniósł się do zarzutów prezydenta Rosji Władimira Putina, który kilkukrotnie w ostatnim czasie stwierdził, że przedwojenna Polska próbowała wraz z państwami zachodnimi obłaskawić Hitlera, brała udział w podziale Czechosłowacji i swoją polityką przyczyniła się do wybuchu drugiej wojny światowej.

"Prezydent Rosji wielokrotnie kłamał na temat Polski" – napisał Morawiecki. W swoim oświadczeniu przypomniał m.in. niemiecko-sowiecki tajny protokół do paktu Ribbentrop-Mołotow i wspólną agresję obu państw na Polskę we wrześniu 1939 r., ich późniejszą współpracę i "przyjaźń", a także masową skalę zbrodni stalinowskich. Oświadczenie premiera RP zostało przetłumaczone na język angielski i rosyjski.

Według relacji TASS, rosyjska ambasada oceniła, że "w stwierdzeniach Morawieckiego nie ma nic nowego".

"Nie ma tam mowy o tym, czego dotyczyły wypowiedzi prezydenta Rosji, a które jakoby miał obalić pan premier – o polityce obłaskawiania (tj. appeasementu) Niemiec hitlerowskich, którą aż do 1939 r. prowadziły państwa zachodnie i Polska wraz z nimi; o zerwaniu – przy aktywnym udziale Polski – wysiłków ZSRR na rzecz zorganizowania zbiorowego bezpieczeństwa w obliczu zagrożenia faszystowskiego; o haniebnej zmowie monachijskiej, po której Polska wraz z Niemcami zajęła ziemie czechosłowackie; o nastrojach antysemickich we władzach przedwojennej Polski" – cytuje oświadczenie ambasady agencja TASS.

"Kiedy pan premier (Morawiecki) w kontekście drugiej wojny światowej tradycyjnie zrównuje "nazizm i komunizm", Niemcy hitlerowskie i ZSRR, i pisze o "oporze Polski i całej wolnej i demokratycznej dzisiaj Europy, która stanęła do walki przeciwko dwóm totalitaryzmom", to zapomina o tym, że przed napaścią Niemiec na ZSRR wszystkie zaatakowane przez Niemcy kraje europejskie stawiały opór przez co najmniej miesiąc – półtora (miesiąca)" – głosi cytowane oświadczenie.

"Prawdziwy opór niemiecka machina wojenna napotkała dopiero ze strony Armii Czerwonej, która przemieliła na sowiecko-niemieckim froncie trzy czwarte hitlerowskich dywizji i to właśnie Związkowi Radzieckiemu "kraje swobodnej i demokratycznej dzisiaj Europy", w tym Polska, zawdzięczają dzisiaj swoją wolną egzystencję" – głosi dokument.

Zobacz także: Ambasador USA zabrała głos w sprawie kłamstw Putina na temat Polski

Oświadczenie premiera Mateusza Morawieckiego trafiło do zagranicznych gazet i portali. Część polityków opozycji pominęła te milczeniem, natomiast skupiła się na krytyce prezydenta Andrzeja Dudę za brak reakcji na słowa Putina. Lider PO Grzegorz Schetyna we wpisie na Twitterze ocenił, że słowa Putina są niegodne i fałszywe. Dodał jednak, że nie można zaakceptować "braku reakcji prezydenta".

Wiceszef MSZ Marcin Przydacz stwierdził, że sekwencja odpowiedzi strony polskiej na wypowiedzi prezydenta Rosji była odpowiednia. Jak przypomniał, w pierwszej kolejności wystosowano notę protestacyjną do ambasadora Rosji, a następnie resort wystosował swoje oświadczenie. Wezwany też został do MSZ, w ramach procedury dyplomatycznej, ambasador Rosji w Polsce, a następnie wypowiedział się premier Mateusz Morawiecki.

- Jeśli sytuacja nie będzie eskalować wydaje mi się, że nie ma konieczność, aby głos w sprawie zabierał prezydent Duda - powiedział Przydacz.

- Chcę bardzo silnie podkreślić: pan prezydent jest na bieżąco informowany i na bieżąco interesuje się tą sprawą również w kontekście oświadczenia pana premiera. Sam jestem w bieżącym kontakcie z Kancelarią Prezydenta, więc tutaj jest pełen przepływ informacji - dodał wiceszef MSZ.

Przydacz przyznał, że opozycja ma prawo do krytykowania rządu za wiele spraw, ale - jak wskazał - nie jest najlepszym pomysłem, aby w tego typu sytuacji próbować "podszarpywać" polski rząd czy prezydenta. - Apelowałbym o to, żeby przy tego typu okazjach może nie budować sobie swojej kampanii wyborczej, bo tutaj wchodzi w grę interes RP, obrona naszej historii - podkreślił.

ja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj175 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (175)

Inne tematy w dziale Polityka