Pacjent ze stwierdzonym koronawirusem przebywa w oddziale zakaźnym w szpitalu w Zielonej Górze. Fot. PAP/Lech Muszyński
Pacjent ze stwierdzonym koronawirusem przebywa w oddziale zakaźnym w szpitalu w Zielonej Górze. Fot. PAP/Lech Muszyński

Problemy szefowej sanepidu ze Słubic za ujawnienie informacji o pacjencie z koronawirusem

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 58

Główny Inspektor Sanitarny uważa wypowiedzi Jadwigi Caban-Kordas za niedopuszczalne i domaga się odwołania jej ze stanowiska dyrektor sanepidu. Również ministerstwo zdrowia jest zbulwersowane zachowaniem urzędniczki, która omawiała szczegóły z życia prywatnego pierwszej osoby zarażonej  w Polsce koronawirusem. 

Wypowiedzi Jadwigi Caban-Korbas z konferencji sztabu kryzysowego w starostwie powiatowym w Słubicach wywołały burzę w mediach społecznościowych. Dyrektor sanepidu ze stażem 30 lat pracy na stanowisku inspektora posługiwała się potocznym językiem, by opisać możliwość zapobiegania zakażenia się koronawirusem. Na tym się jednak nie skończyło, bo pierwszy pacjent zarażony wirusem z Wuhan mógł wysłuchać w Internecie szczegółów na temat swoich relacji z żoną. 

- Ta pani powinna zostać natychmiast odwołana ze swojego stanowiska. Z tego co wiem, to Państwowy Wojewódzki Inspektor Sanitarny pierwotnie nie chciał się zgodzić na powołanie tej pani, ale zawsze starostowie to jakoś omijali. Jest to związane z lokalną polityką i jest to dla mnie całkowicie nieakceptowalne - komentował Jarosław Pinkas, szef GIS. 

Nie ma wątpliwości, że urzędniczka ze Słubic złamała podstawowe zasady pracy na tym stanowisku. - Naruszono również ustawę o RODO, poza tym inspektor sanitarny musi być osobą, która emanuje autorytetem. Każda z tych wypowiedzi, ze zdań, nie powinno się tam znaleźć. Styl tych wypowiedzi nie przystaje urzędnikowi tej rangi, jakim jest powiatowy inspektor sanitarny - ocenił oburzony Pinkas. 

Główny Inspektorat Sanitarny domaga się usunięcia Caban-Korbas z pełnionej funkcji. - GIS zgodnie z przepisami nie powołuje Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego. Zachowanie w Słubicach jest nieakceptowalne. Lubuski Inspektor Sanitarny zwrócił się do Starosty Powiatowego o natychmiastowe odwołanie Inspektora w Słubicach z zajmowanego stanowiska - czytamy na Twitterze. 

Rzecznik resortu zdrowia ocenił wypowiedzi Caban-Korbas na słynnej konferencji w Słubicach za skandaliczne i niedopuszczalne. - Nigdy więcej takie wypowiedzi ze strony osoby, która zajmuje stanowisko w służbie publicznej nie powinny paść - stwierdził Wojciech Andrusiewicz w rozmowie z Onetem.

- Ani wojewoda, ani Wojewódzki Inspektorat Sanitarny nie mieli wiedzy o takiej konferencji, ani takim wystąpieniu pani inspektor. Przekazaliśmy też polecenie, by w trybie pilnym skontaktować się i przeprowadzić z tą panią rozmowę, by więcej tego typu wypowiedzi się nie powtarzały. Liczę, że Starosta Powiatowy w Słubicach natychmiast zareaguje - dodał przedstawiciel ministerstwa zdrowia. Andrusiewicz przyznał też, że opinia publiczna nie powinna znać szczegółów o prywatnych sprawach pacjentów, a tego typu wypowiedzi ingerują w życie rodziny i chorego, który zaraził się koronawirusem w Niemczech. 

Jadwigę Caban-Korbas bronią zatrudnieni w Starostwie Powiatowym w Słubicach. Przypominają, że szefowa sanepidu pracuje już 30 lat i nie można odmówić jej kompetencji. Jak podkreślił starosta Leszek Bajon, wystąpienie urzędniczki mogło się wielu osobom nie spodobać, ale merytorycznie było "bez zarzutu". - Nie mamy żadnych zastrzeżeń - uciął temat. 

- Żona tego pana, z którą ten pan jest w separacji i syn tej pani z pierwszego małżeństwa, tej żony, czy byłej żony, czy żona, z którą jest w separacji... Państwo, na szczęście, mieszkają w jednym domu, ale w dwóch odrębnych mieszkaniach. Bez komunikacji, to tak, jakby przez sień, po dwóch stronach domu - stwierdziła inspektor sanitarny.

- Nie całujcie się z nikim, kto wykazuje objawy infekcyjne i nie jest mężem. A nawet może z mężem też nie, bo po co chłopa zarazić - radziła podczas wystąpienia Caban-Korbas. 

Mężczyzna zakażony wirusem SARS-CoV-2 czuje się dobrze, choć wciąż jest hospitalizowany w Zielonej Górze. Pacjent ma opuścić szpital w ciągu kilku dni. "Gazeta Wyborcza" napisała w środę, że chory był działaczem PiS. - Jak ustaliła "Wyborcza", pacjent z koronawirusem był działaczem PiS. W przeszłości startował do Sejmu w okręgu lubuskim. Kilka lat temu został usunięty z partii po lokalnym konflikcie oraz oskarżeniach IPN o kłamstwo lustracyjne - przekazała redakcja. 

Łącznie 65 pacjentów znajduje się pod ścisłą obserwacją z podejrzeniem koronawirusa. Oficjalnie wykryto jeden przypadek zarażenia w Polsce wirusem z Wuhan. Do tej pory przebadano w całym kraju ponad 600 próbek i wszystkie dały wynik negatywny - poinformował minister zdrowia Łukasz Szumowski. 

GW



Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj58 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (58)

Inne tematy w dziale Rozmaitości