Trumny dla ofiar koronawirusa w Bergamo, fot. PAP/EPA/FOTOGRAMMA
Trumny dla ofiar koronawirusa w Bergamo, fot. PAP/EPA/FOTOGRAMMA

We Włoszech na koronawirusa zmarło już więcej osób niż w Chinach

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 162

427 osób zakażonych koronawirusem zmarło w ciągu doby we Włoszech - ogłosił szef Obrony Cywilnej Angelo Borrelli. Tym samym łączna liczba zmarłych wzrosła do 3405 i przekroczyła bilans w Chinach, gdzie zanotowano dotąd 3245 zgonów.

Dotąd potwierdzonych zostało 41 tysięcy przypadków zakażenia. Od początku obecnego kryzysu we Włoszech wyleczono 4400 chorych na Covid-19. Na oddziałach intensywnej terapii przebywa aktualnie prawie 2500 osób.

Włoskie służby mówią, że szczyt zachorowań dopiero się zbliża. W Lombardii, na północy Włoch, gdzie sytuacja jest najtrudniejsza, liczba zmarłych wzrosła w czwartek do 2168. Zakażonych jest tam prawie 20 tysięcy osób. W Mediolanie w ciągu jednego dnia stwierdzono ponad 600 nowych przypadków.


Rządowy dekret we Włoszech wprowadził między innymi zakaz opuszczania domu bez uzasadnionego powodu wynikającego z pracy, kwestii zdrowotnych lub innych pilnych potrzeb, jak zakupy artykułów spożywczych. Za naruszenie tego rozporządzenia grozi kara do 206 euro lub nawet trzy miesiące aresztu.

Tymczasem szef regionu przyznał, że wciąż obserwuje powszechne wychodzenie z domu przez mieszkańców regionu, mimo obowiązujących obostrzeń i zakazu przemieszczania się bez wyraźnego powodu. Aby ocenić skalę tego zjawiska, zarząd regionalny przeanalizował dane od operatorów sieci komórkowej. Wynika z nich, że 40 proc. mieszkańców Mediolanu nadal wychodzi z domu. To zdecydowanie za dużo - argumentują władze.

image
Scenka z parku w Mediolanie, fot. PAP/EPA/MATTEO CORNER

Attilio Fontana poprosił wojsko, by patrolowało ulice i działało jako "element odstraszania", nakłaniając ludzi do przestrzegania przepisów o obowiązku przebywania w domu.

Ponad 53 tysiące osób zostało ukaranych we Włoszech w ciągu ośmiu dni za złamanie przepisów o walce z epidemią koronawirusa - podało MSW w Rzymie. Dotychczas skontrolowano 1,2 miliona ludzi w całym kraju.

Włoskie media zdecydowały się pokazać "transport grozy". Wojskowe ciężarówki zaczęły wywozić trumny z ciałami zmarłych z Bergamo na północy Włoch, ogniska epidemii koronawirusa, do innych miast w celu poddania ich kremacji. Nocne zdjęcia kolumny pojazdów media określają jako jeden z najbardziej przerażających obrazów. Wywieziono w ten sposób 60 trumien.

Przewiezienie ciał do innych miast w celu przeprowadzenia kremacji jest konieczne, bo służby w Lombardii nie są w stanie wykonać wszystkich tych czynności. Brakuje też miejsc w kostnicach w rejonie Bergamo.

image
Konwój z trumnami w Bergamo, fot. PAP/EPA/Fabio Conti

We Włoszech "nie wyjdziemy z epidemii 3 kwietnia"- stwierdził przedstawiciel Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) Ranieri Guerra, były urzędnik Ministerstwa Zdrowia w Rzymie. Uważa on, że trzeba przedłużyć restrykcyjne kroki wprowadzone na najbliższe tygodnie.

Jego zdaniem niepotrzebne jest masowe wykonywanie testów na obecność koronawirusa. Według Guerry kluczowe znaczenie ma zwiększenie liczby testów w podejrzanych przypadkach i dla pracowników służby zdrowia.

Premier Włoch Giuseppe Conte zgadza się, że restrykcyjne przepisy w ramach walki z epidemią, w tym zamknięcie szkół, muszą być przedłużone. Zaapelował o "zdrowy rozsądek" i działanie z "najwyższą odpowiedzialnością". "Kary dla tych, którzy łamią przepisy, są i będą wymierzane w sposób surowy"- zaznaczył premier.

Poinformował, że obecnie nie są rozważane inne restrykcyjne kroki. "Ale jeśli nie będą stosowane zakazy, będziemy musieli działać"- ostrzegł.

Conte zapewnił: "Jesteśmy bardziej niż zadowoleni ze wszystkich kroków podjętych do tej pory". Wyjaśnił, że towarzyszy im zasada transparentności. "Nie ukrywamy niczego przed obywatelami, a kto robi to w innych krajach, gorzko tego pożałuje"- dodał.

Jako pozostałe zasady premier Włoch wymienił maksymalny rygor, stosowność kroków i ich proporcjonalność. "Bez niej Włosi, przyzwyczejeni do wielkiego indywidualizmu i zakorzenionych wolności obywatelskich, nie wytrzymaliby, biorąc pod uwagę to, że nie jesteśmy w Chinach i nie żyjemy w scentralizowanym państwie"- oświadczył Giuseppe Conte.

ja

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj162 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (162)

Inne tematy w dziale Rozmaitości