Jeśli PiS przegra głosowanie ws. wyborów korespondencyjnych, ogłosi stan klęski żywiołowej i połączy wybory prezydenckie z parlamentarnymi – podaje „Wprost”.
Zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek wybory prezydenckie mają odbyć się 10 maja. Jeśli jednak w Sejmie wyłoni się większość, która zagłosuje przeciw uchwalonej w kwietniu specustawie, termin nie zostanie dotrzymany. Zgodnie ze specustawą wybory prezydenckie w 2020 r. mają zostać przeprowadzone wyłącznie w drodze głosowania korespondencyjnego. Ale przeciw temu rozwiązaniu jest Jarosław Gowin, lider Porozumienia, formacji współtworzącej Zjednoczoną Prawicę i część jego posłów.
Zgodnie z zarządzeniem marszałek Sejmu Elżbiety Witek wybory prezydenckie mają odbyć się 10 maja. Fot. Flickr/Sejm RP
Kierownictwo PiS rozważa ogłoszenie stanu klęski żywiołowej po głosowaniu w Sejmie i podanie się rządu Mateusza Morawieckiego do dymisji. Jarosław Kaczyński planuje organizację wyborów prezydenckich razem z parlamentarnymi. Odbyłyby się one 9 albo 16 sierpnia - zaraz po wygaśnięciu mandatu prezydenta Andrzeja Dudy.
„Jarosław Kaczyński uważa, że uda mu się przekonać posłów Porozumienia do głosowania za ustawą o wyborach korespondencyjnych. Choćby dlatego, że scenariusz przyspieszonych wyborów, to też scenariusz kryzysu politycznego, za który wyborcy mogą obwinić partię Jarosława Gowina” - powiedział anonimowy polityk PiS w rozmowie z „Wprost”.
W mediach społecznościowych zwolennicy rządzącej formacji coraz ostrzej krytykują polityków Porozumienia.
KW
Inne tematy w dziale Polityka