Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Fot. PAP/Marcin Obara
Jarosław Kaczyński, prezes PiS. Fot. PAP/Marcin Obara

Kaczyński: Nie daj Boże, żeby Trzaskowski albo Sikorski wygrali wybory prezydenckie

Redakcja Redakcja Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 221

- To są kandydatury z naszego punktu widzenia równoważne: ani jeden, ani drugi z tych panów nie nadają się na stanowisko głowy państwa. Doszłoby do bardzo poważnych zakłóceń i ciężkiego sparaliżowania państwa - tak Jarosław Kaczyński ocenia hipotetyczną wygraną w wyborach prezydenckich Rafała Trzaskowskiego lub Radosława Sikorskiego. 

Taktyka opozycji w sprawie wyborów korespondencyjnych

Lider obozu rządzącego w "Sygnałach Dnia" skrytykował starania opozycji, by wybory korespondencyjne się nie odbyły. Na skutek m.in. 30-dniowych prac w Senacie, Zjednoczona Prawica przeniosła głosowanie z 10 maja na odleglejszy termin.

- Nic nowego, wszystko mieści się w opozycji totalnej. Ona odrzuca zasady, nie bierze interesu Polski jako całości. Walczy o wsparcie tej części społeczeństwa, które ma bardzo krótką pamięć - zaznaczył.

- Najwyraźniej zmiana modus operandi jest poza granicami możliwości intelektualnych i emocjonalnych opozycji - zastanawiał się Kaczyński.

- Demokracja zakłada istnienie wspólnoty. Z punktu widzenia opozycji żadnej nie ma, chyba, że rządzi opozycja. Oni muszą wychodzić z procedur wyborczych zwycięsko, bo inaczej demokracji nie ma. Niebezpieczeństwo jest dzisiaj naprawdę poważne. Świadomość demokratyczną należy budować i umacniać, szczególnie w państwie, które przeżyło komunizm. Nie służy temu to, co robi opozycja totalna, ale na razie mamy z nią do czynienia i nie ma perspektyw zmian. To jest kwestia intelektu, a z drugiej strony emocji negatywnych, typowych dla ludzi "specyficznych". Tak bym to ujął - podkreślił Kaczyński. 

Rezygnacja Kidawy-Błońskiej

Prezes PiS odniósł się do zamieszania w Koalicji Obywatelskiej, która zamierza wymienić kandydatkę na prezydenta. W piątek dowiemy się, czy Małgorzata Kidawa-Błońska zrezygnuje ze startu w wyborach i poznamy nazwisko jej następcy. Politycy największej partii opozycyjnej wskazują na Rafała Trzaskowskiego i Radosława Sikorskiego jako faworytów. 

- To są kandydatury z naszego punktu widzenia równoważne: ani jeden, ani drugi z tych panów nie nadają się na stanowisko głowy państwa. Doszłoby tu do bardzo poważnych zakłóceń i ciężkiego sparaliżowania państwa. Ci panowie się między sobą różnią, ale z punktu widzenia interesu Polaków to nie ma większego znaczenia. Nie daj Panie Boże, żeby ci ludzie mieli jakiś poważny wpływ na cały kraj. Nie będę opisywał skutków rządów Trzaskowskiego w Warszawie - opisał Kaczyński. 

Czy Trzaskowski będzie groźniejszym rywalem dla Andrzeja Dudy? - Czy kandydaci tacy, jak Hołownia mają poparcie tylko z powodu niespełnionych nadziei elektoratu Kidawy-Błońskiej, czy było to uwarunkowane jakoś głębiej? Jeśli to drugie, to ci panowie (Trzaskowski i Sikorski - przyp. red.) nie mogą liczyć na wiele więcej - rozważał szef partii rządzącej. 

- Sugestia, że opozycji chodzi o wywołanie wrażenia kryzysu, jest słuszna. Pytanie, czy marszałek Grodzki zgodzi się na kompromitujący zabieg, czy też nie. Jego teza o tym, że Senat musi wypełnić zadanie, którego nie wykonał Sejm, wskazuje na kwarantannę ustawy o wyborach - przyznał Kaczyński. 

Protesty uliczne

Czy prezes PiS obawia się ewentualnych protestów inicjowanych przez Koalicję Obywatelską? O takiej możliwości mówił m.in. Bartosz Arłukowicz, polityk Koalicji Obywatelskiej. - Jeśli ludzie nie będą mogli wrzucić kartki do urny wyborczej w bezpiecznych, tajnych, bezpośrednich i przede wszystkim uczciwych wyborach, powiedzą „dość”, po prostu wyjdą na ulice - ostrzegał rządzących były minister zdrowia. 

- Majdanu nie było, a często je zapowiadano. To kwestia emocji Arłukowicza, Majdan to zjawisko charakterystyczne dla tradycji ukraińskiej, a po drugie miał on powody konkretne i bolesne. Takich powodów w Polsce nie ma, bo w bardzo wielu obszarach się poprawiło - tłumaczył Kaczyński. 

- Walka z koronawirusem i przeciwdziałanie kryzysowi gospodarczemu jest bardzo doceniane. Wskaźniki spadku PKB i wzrostu bezrobocia są naprawdę niskie w porównaniu z innymi państwami - przypomniał gość "Sygnałów Dnia". 

Chaos w Sądzie Najwyższym

Kaczyński zabrał też głos w sprawie kryzysu w Sądzie Najwyższym. Sędziowie Zgromadzenia Ogólnego nadal nie mogą wyłonić bez przeszkód kandydatów na stanowisko I Prezesa SN.

- Jak jest, każdy widzi. Nie chodzi tylko o sędziów, którzy działali w poprzednim systemie, ale o ich całościową postawę. Nie można wybrać kandydatów na I Prezesa SN, co pokazuje jakość tej instytucji. Wniosek może być tylko jeden: należy Sąd Najwyższy radykalnie zmienić. Środowisko sędziowskie, a w szczególności SN, powinno być wzorem cnót obywatelskich - stwierdził. 

GW

Udostępnij Udostępnij Lubię to! Skomentuj221 Obserwuj notkę

Komentarze

Pokaż komentarze (221)

Inne tematy w dziale Polityka