Szymon Hołownia po szczepieniu na koronawirusa.
Szymon Hołownia po szczepieniu na koronawirusa.

Hołownia nie żałuje wykorzystania luki w systemie. "Zaszczepiłbym się jeszcze raz"

Redakcja Redakcja Polska 2050 Obserwuj temat Obserwuj notkę 63

Szymon Hołownia zaszczepił się na koronawirusa w tym samym czasie, w którym krytykował ministra Michała Dworczyka ws. systemu szczepień. Lider Polski 2050 tłumaczył się ze swojej decyzji. 

W programie „Tłit” Wirtualnej Polski Hołownia został zapytany o swoje szczepienie na COVID-19, które miało miejsce w sobotę. Jak podkreślał, to dla niego kwestia odpowiedzialności. - Zachowałem się dokładnie tak, jak zachowałbym się jeszcze raz - przyznał.

Dodał, że innym doradzałby to samo i wyraził nadzieję, że wszyscy 40-latkowie, którzy otrzymali skierowania i terminy do poniedziałku, 5 kwietnia, a więc, którym nie zostały one przesunięte na maj, skorzystali z nich. Zaznaczył też, że zrobił wszystko, aby upewnić się, że jeśli nie przyjmie dawki szczepionki, to ona się zmarnuje.

- Apeluję, aby też nie ulegać manipulacjom, które przez ostatnie dwa dni bardzo intensywnie siali w sieci i w innych miejscach moi polityczni przeciwnicy, zwłaszcza z jednej partii, zaprzyjaźnionej podobno, ze zjednoczonej opozycji - powiedział lider Polska 2050.

W odpowiedzi na krytyczne głosy ze strony politycznych oponentów - „nie tylko z PiS” - o skorzystanie z „bałaganu”, który zarzuca programowi szczepień, Hołownia odparł: - Nie z PiS, bo głównie z PO.

- Jeżeli widzę, że Platforma Obywatelska wysyła swoich polityków do telewizji Kurskiego, żeby opowiadali różne rzeczy na mój temat, nieprawdziwe w dodatku, to sami sobie wystawiają świadectwo tych "koalicji 276" i podobnych rzeczy – stwierdził lider Polska 2050. "Koalicja 276" to przedstawiona przez liderów PO propozycja współpracy ugrupowań opozycji, w tym Polski 2050.

W opinii Hołowni, ta krytyka nie ma charakteru etycznego, ale polityczny, a sam jest przekonany, że postąpił słusznie.

Polityk o przyjęciu pierwszej dawki poinformował na Facebooku w sobotę, 3 kwietnia. Zaszczepienie się 44-letniego celebryty było możliwe w związku z wystawieniem skierowań dla wszystkich osób w przedziale wieku 40-59 lat, które w styczniu zgłosiły chęć poddania się szczepieniu.

O wystawieniu skierowań i uruchomieniu zapisów na szczepienie osób między 40. a 59. rokiem życia poinformował w czwartek rano szef KPRM, pełnomocnik rządu ds. szczepień Michał Dworczyk. Rejestrację tę niedługo później wstrzymano, bo – jak wyjaśniał minister Dworczyk – z powodu usterki systemu część osób w wieku 40-59 lat rejestrowało się na kwietniowe terminy szczepień, a miały otrzymać terminy w maju. Zdecydowano, że wszystkim czterdziestolatkom termin szczepienia zostanie przełożony na okres po 10 maja - z wyjątkiem tych osób, które zdążyły uzyskać termin szczepienia do 5 kwietnia. Utrzymano terminy osób w wieku 50-59 lat.

Hołownia swoje skierowanie w systemie zobaczył w czwartek rano i, jak tłumaczył, do wyboru miał cztery terminy, wszystkie na sobotę w Starych Babicach, 90 km od swojego domu.

Po tej informacji w mediach społecznościowych pojawiło się wiele krytycznych głosów wobec jego szczepienia, w tym m.in. takie, że w miejscu, gdzie Hołownia się zaszczepił (zrobił to 90 km od Warszawy i przyjął szczepionkę Pfizer) była osoba starsza od niego, która mogła tę szczepionkę dostać zamiast niego.

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka