Szczyt państw G7 w Wielkiej Brytanii. Fot. PAP/EPA
Szczyt państw G7 w Wielkiej Brytanii. Fot. PAP/EPA

Liderzy G7 dyskutowali o teorii wycieku koronawirusa z Wuhan. WHO potwierdza

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 27
Przywódcy grupy państw G7 podczas szczytu omawiali różne hipotezy ws. pojawienia się koronawirusa. Wśród nich tę o wycieku SARS-CoV-2 z laboratorium w Wuhan.

Dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus dołączył w sobotę do przywódców państw grupy G7, którzy od piątku obradują na szczycie w Carbis Bay w Kornwalii, ponieważ jednym z głównych tematów rozmów jest pandemia koronawirusa i pomoc ubogim krajom w szczepieniach.

Po rozmowach z liderami G7 Tedros ujawnił dziennikarzom, że temat wybuchu pandemii został przez nich poruszony. Nawiązując do prawie 3,8 mln osób na świecie, które zmarły z powodu COVID-19, powiedział: - Jest to bardzo tragiczne i myślę, że przez szacunek, na jaki ci ludzie zasługują, trzeba poznać pochodzenie tego wirusa, abyśmy mogli zapobiec powtórzeniu się takiej sytuacji. 

Zobacz:

Czy Polska za bardzo "postawiła na Trumpa"?

TVP Sport na ostrzu krytyki za relację dramatu Eriksena. Najmocniej oberwała Dekiert

Biden nie lekceważy dociekań Trumpa ws. koronawirusa

Tedros potwierdził, że WHO przygotowuje się do drugiej fazy dochodzenia w sprawie źródeł koronawirusa, które, jak zaznaczył, będzie wymagało "przejrzystości i współpracy" ze strony Chin. - Uważamy, że wszystkie hipotezy powinny być otwarte i musimy przystąpić do drugiej fazy, aby naprawdę poznać pochodzenie (wirusa) - powiedział.

Przypomnijmy, że zdaniem większości naukowców - opisujących pochodzenie koronawirusa na łamach medycznych artykułów - wirus SARS-CoV-2 ma pochodzenie zwierzęce, prawdopodobnie uwolnił się od nietoperza. Stany Zjednoczone sprawdzają jednak, czy Pekin nie mataczył w tej sprawie. 

W maju prezydent USA Joe Biden nakazał pracownikom wywiadu podwoić wysiłki w celu zbadania źródeł pandemii koronawirusa, w tym teorii, że pochodzi on z laboratorium w Wuhan, w Chinach.

Z kolei szef WHO postawił przed państwami G7 zadanie zaszczepienia przeciw koronawirusowi 70 proc. populacji świata do czasu kolejnego szczytu w Niemczech w przyszłym roku.

Gospodarz tegorocznego szczytu, brytyjski premier Boris Johnson, przed jego rozpoczęciem wezwał pozostałych przywódców aby pomogli zaszczepić całą populację świata do końca przyszłego roku, w tym poprzez zobowiązanie dostarczenia co najmniej miliarda dawek szczepionki.

Stany Zjednoczone już zobowiązały się do zakupu 500 milionów dawek szczepionki firmy Pfizer dla biedniejszych krajów, a Wielka Brytania do dostarczenia co najmniej 100 milionów dawek w ciągu następnego roku. 

Szczepionki dla najbiedniejszych

Szef WHO zaapelował do przywódców o dostawy większej liczby szczepionek w krótszym czasie. - Na całym świecie wiele krajów stoi w obliczu gwałtownego wzrostu przypadków i stawiają temu czoła bez szczepionek. Bierzemy udział w wyścigu naszego życia i nie jest to sprawiedliwy wyścig, a większość krajów jest bardzo spóźniona na linii startu - mówił.

- Wyzwanie, jakie postawiłem przed przywódcami G7, było takie, że aby naprawdę zakończyć pandemię, naszym celem musi być zaszczepienie co najmniej 70 proc. światowej populacji do czasu ponownego spotkania G7 w Niemczech w przyszłym roku. Można to razem zrobić przy wsparciu G7 i G20. Aby to zrobić, potrzebujemy 11 miliardów dawek. Z zadowoleniem przyjmujemy hojne zgłoszenie złożone przez państwa G7 o darowiznach szczepionek, ale potrzebujemy ich więcej i potrzebujemy ich szybciej - podkreślił Tedros Adhanom Ghebreyesus. 

Przeczytaj:

Trzaskowski z wyborcami w Gdańsku: "Mam plan! Zlikwidujmy TVP INFO"

Dlatego Nowak ma wrócić do aresztu albo zapłacić kaucję. Uzasadnienie sądu

"Życie przeleciało mi przez palce". Pielęgniarki właśnie wróciły z wojny


GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości