Trwają protesty rolników. Przyjmują coraz ostrzejszą formę. Ostatnio Michał Kołodziejczak, lider Agrounii krzyczał „Mateusz idziemy po ciebie”, pod adresem premiera. Uczestnicy buntu mówią o obaleniu rządu. Czy można tu zaobserwować jakieś analogie do protestów Samoobrony Andrzeja Leppera z przełomu stuleci?
Prof. Henryk Domański: Więcej jednak jest różnic, niż podobieństw. Zbliżone jest to, że protestują rolnicy i blokują drogi. Zupełnie inna jest jednak sytuacja gospodarcza Polski i zupełnie inna jest sytuacja polskich rolników. Wtedy, przeszło dwadzieścia lat temu, Polska nie należała do Unii Europejskiej. Rolnictwo nie otrzymywało dotacji z UE. Inne było tło społeczne protestów. Wtedy rolnicy protestowali, ponieważ ich największym problemem była niemożność poradzenia sobie na rynku z zalewem dotowanej żywności importowanej z krajów zachodnich. Sytuacja była taka, że w Polsce otwarto granice dla importowanej żywności. I sprowadzane były produkty z krajów Unii Europejskiej. A więc rolnicy, którzy tam otrzymywali dotacje mogli narzucać na polskim rynku niższe, preferencyjne ceny. Przez co nasi rolnicy nie byli w stanie normalnie konkurować. I to sprawiło, że wychodzili blokować drogi. Dziś sytuacja jest diametralnie inna.
Sawicki: Trudno się dziwić, że rolnicy wychodzą na ulice. Wszystko drożeje!
Polscy rolnicy sami dostają dotacje, ale dziś też zmagają się z problemami – wyższymi cenami produkcji, itd.
Tak, ale z problemami, które dziś mają polscy rolnicy, zmagają się rolnicy i farmerzy także w krajach zachodnich. Rolnictwo jest dziedziną gospodarki bardzo specyficzną. Poszczególne państwa prowadzą własną politykę rolną. I regularnie, co jakiś czas dochodzi do wybuchu niezadowolenia.
Jednak lider Agrounii porównywany jest do Andrzeja Leppera. Wtedy Samoobrona stała się trzecią siłą polityczną, a jej wcześniejsze protesty mocno osłabiły rząd?
Obecny protest rolników szkodzi rządowi dokładnie tak samo, jak protest każdej innej grupy. I może mieć znaczenie jako jeden z elementów antyrządowych wystąpień. A czysto politycznie, gdyby Kołodziejczak miał odegrać rolę porównywalną z Lepperem, już byłby jednym z liderów opozycji. Bo przecież publicznie działa od kilku lat. Sukcesu Leppera raczej nie powtórzy.
Senator PiS: Do naszych biur przychodzi wielu ludzi, są przerażeni Polskim Ładem
„Doniesienia NIK to nie jakieś dwie wieże. To armata ciężkiego kalibru”
Andrzej Stankiewicz: Nie ulega wątpliwości, że Banaś chciałby obalić ten rząd
Prof. Dudek: Bez zjednoczenia opozycji nie da się odsunąć PiS od władzy
Komentarze