Prof. Marcin Matczak, fot. YouTube
Prof. Marcin Matczak, fot. YouTube

16 godzin dziennie w pracy? Matczak zarzuca lenistwo Zandbergowi i lewicy

Redakcja Redakcja Praca Obserwuj temat Obserwuj notkę 52
Prof. Marcin Matczak nie odpuszcza w sporze o etos pracy i udowadnianie, że współczesna młodzież jest leniwa i nie chce pracować po 16 godzin. Atakuje Adriana Zandberga i Jakuba Żulczyka, którzy bronią 8-godzinnego dnia pracy.

Młodzi nie są gotowi pracować 16 godzin na dobę?

Zaczęło się od artykułu dla "Polityki", w którym Marcina Matczak wypowiada się o młodych ludziach o lewicowych poglądach. "Wątpię, aby tacy ludzie byli gotowi pracować po 16 godzin na dobę, żeby osiągnąć sukces. Indywidualne niepowodzenia bardzo często służą im potem jako uzasadnienie dla zmian systemowych" - można przeczytać w tygodniku.

Polecamy:

Na te słowa zareagował lider partii Razem Adrian Zandberg. "Ależ pan ma silną psychikę, profesorze" - skomentował. Na to Matczak zaoferował mu pracę. "Pan też może spróbować. Zapraszam na płatną praktykę: umowa o pracę, żadnego parzenia kawy, poważna robota, pełna opieka medyczna, nie ma owocowych czwartków. (...). Nie wiem, czy w związku z tym pan reflektuje" - napisał prof. Matczak.

"Umowa o pracę w wymiarze 16 godzin dziennie? Państwo prawa jak w mordę strzelił... Nie dziwię się, że musi Pan szukać praktykantów na Twitterze" - odpowiedział poseł.

Kodeks pracy to "pochwała lenistwa"?

"Wiem, że Pan ma poczucie swojej doskonałości. Ja musiałem douczyć się poza godzinami pracy, żeby móc ją wykonywać na odpowiednim poziomie. Chciałem też zrobić doktorat, jednocześnie pracując na pełny etat. Mogłem oczywiście utrzymywać się z publicznych pieniędzy. Ale nie chciałem" - odpowiedział politykowi prawnik.

Zandberg odpowiedział: "To piękna historia, panie profesorze. Niestety nie tłumaczy to, w jaki sposób chce Pan zatrudniać na umowę o pracę w wymiarze 16 godz. dziennie". W kolejnym wpisie prawnik zarzucił posłowi, że ten kpi "z czyjejś ciężkiej pracy". "Woli Pan z pochwały lenistwa uczynić program polityczny" - dodał. "Obowiązujący w Polsce kodeks pracy to "pochwała lenistwa"?" - dopytywał Zandberg. "Niech Pan mi wytłumaczy, jak z Pana lewicowym etosem łączy się kpina z kogoś, kto ciężko pracuje?" - odpowiedział pytaniem na pytanie prawnik.

Poseł zwrócił uwagę, że polskie prawo zabrania zatrudniania w wymiarze 16 godzin "Trochę nie dowierzam, że muszę o tym przypominać naczelnemu obrońcy praworządności i konstytucji" - napisał poseł. Matczak nie pozostał dłużny:

Czytaj także:

Matczak o "problemie etosu pracy"

Mimo że Adrian Zandberg uciął dyskusję, to Marcin Matczak postanowił udowodnić, że to on ma rację, że praca po 16 godzin na dobę, jest gwarantem tego, by osiągnąć sukces. Prof. prawa opublikował serię 24 tweetów, w których przekleił swój felieton z "Gazety Wyborczej". Dostało się znów Zandbergowi, ale i pisarzowi Jakubowi Żulczykowi, który napisał na Facebooku, co myśli o tezach Matczaka.

Matczak rozpoczął swoją krytykę lewicy od tego, że "miliony self-made manów" w Polsce osiągnęło w Polsce sukces dzięki temu, że jest to kraj "dość egalitarny".

image

Zandberg stoi i trzyma transparent

Dalej kpi z Adriana Zandberga, który "stoi i trzyma transparent z napisem 8 godzin", co dla niego oznacza blokadę wszelkiego rozwoju i postępu.

"Mamy w Polsce problem z etosem pracy. Ludzie, którzy chcą zmieniać świat przez wysiłek, stają się dinozaurami. Modne jest zmienianie świata przez krytykę drugiego człowieka. Przez żądania kierowane do świata, nie przez żądanie kierowane do siebie" – stwierdził Matczak.

Za "kulturę zapierdolu w latach 90." obwinił bolszewików.

Lewicy Matczak zaś zarzuca snucie utopijnych wizji, w których praca nie będzie już potrzebna. "Trudno im zrozumieć, że praca może zmieniać człowieka w lepszą wersję siebie" - tłumaczy. Ponadto uważa, że lewica promuje przeciętność jako plan na życie".

image

"Kończę, bo przyszedł Zandberg z transparentem przypominającym o 8h i przyprowadził Żulczyka. Boję się, że gdy ich nie słucham i piszę dłużej niż 8h, gdzieś na świecie umiera mała panda" - napisał na zakończenie Matczak.

Zobacz także:

Ile i za ile pracują Polacy?

Dyrektor w Polskim Instytucie Ekonomicznym Andrzej Kubisiak w odpowiedzi prawnikowi przytoczył dane, że to współczesne młode pokolenia w Polsce są bardziej aktywne zawodowo i edukacyjne niż pokolenie Matczaka.


Polacy, na tle Europy, są raczej narodem przepracowanym. W Danii pełnoetatowi pracownicy pracują średnio 37,2 godziny tygodniowo. Tylko 2,3 proc. pracowników pracuje ponad 50 godzin tygodniowo. Średnie roczne wynagrodzenie w Danii wynosi równowartość 55 250 dolarów (jakieś 18 500 zł miesięcznie).

W Polsce średni tydzień pracy dla pracowników etatowych wynosi 40,9 godziny. Teoretycznie 6% pracowników pracuje ponad 50 godzin tygodniowo. Średnioroczne wynagrodzenie w Polsce wynosi równowartość jakieś 18 000 dolarów (w okolicach 6000 zł miesięcznie) według GUS. A realnie – pewnie bliżej 15 000 dolarów. Zatem pracujemy cztery godziny tygodniowo więcej, niż Duńczycy (o 10% więcej życia spędzamy w pracy) za co najmniej trzy razy mniejszą wypłatę.

ja

Czytaj też:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo