Spór o wgląd pracodawców w dokumentację medyczną pracowników.
Spór o wgląd pracodawców w dokumentację medyczną pracowników.

"Sprawdzanie, czy pracownik się szczepił powinno być prawem pracodawcy"

Redakcja Redakcja Koronawirus Obserwuj temat Obserwuj notkę 60
Jeżeli po to, by stanąć za barem, czy wejść do kuchni, pracownik musi mieć książeczkę sanepidu, nie widzę powodu, dla którego miałoby się robić tajemnicę z tego, czy ktoś jest zaszczepiony, czy też nie – mówi Salonowi 24 Cezary Kaźmierczak, prezes Związku Przedsiębiorców i Pracodawców.

Sejm niebawem zajmie się projektem dającym pracodawcy możliwość sprawdzenia, czy jego pracownik się zaszczepił. To dobry pomysł?

Cezary Kaźmierczak: Dobry, choć oczywiście wszystko zależy od tego, jaki ostateczny kształt ten projekt przyjmie, bo ostatnio Sejm uchwalał rzeczy rozmaite, również bardzo kuriozalne. Ale ogólnie sam pomysł odbieram bardzo pozytywnie.

Lotto zagra w kosza o medal w Paryżu

Dlaczego banki centralne inwestują w złoto? NBP wyjaśnia

Dlaczego?

Daje pracodawcy lepszą możliwość zarządzania ryzykiem, w kontekście nieobecności pracowników itd.

Nie widzi Pan ograniczania wolności pracowników, którzy niekoniecznie muszą chcieć informować pracodawcę o procedurach medycznych, którym zostali poddani?

Jeżeli po to, by stanąć za barem, czy wejść do kuchni, pracownik musi mieć książeczkę sanepidu, nie widzę powodu, dla którego miałoby się robić tajemnicę z tego, czy ktoś jest zaszczepiony, czy też nie.

Skąd się biorą głosy oburzenia, że to ograniczanie swobód, wolności, segregacja sanitarna?

Cały problem polega na tym, że wciąż nie wiemy wszystkiego na temat COVID, a to stanowi pożywkę dla osób, które sieją szaleństwo. Wiedza cząstkowa na temat tej choroby już jest znana. I wiemy, że jednak zdecydowaną większość zakażonych w szpitalach stanowią niezaszczepieni, więc ktoś zaszczepiony, trafiający do szpitala, to jest po prostu przypadek, pech.

I choć z czasem, ta odporność uzyskana dzięki szczepieniom spada, to na ten moment chorzy zaszczepieni stanowią w szpitalach znikomy procent. A skoro tak, pracodawcy powinni się móc chronić i mieć prawo wymagać od pracowników tego, by się zaszczepili.

Nie brakuje argumentów o segregacji sanitarnej, która jest narzucana przez rządzących.

Mówienie o segregacji sanitarnej to czyste szaleństwo! Bo patrząc poważnie – wszędzie jest jakaś segregacja. Bez prawa jazdy nie możemy jeździć. Niedawno na drodze minął mnie autem jakiś czort, który złamał szereg przepisów drogowych, z miejsca powinien stracić prawo jazdy. I co, byłaby to segregacja drogowa? Czy raczej dbanie o bezpieczeństwo innych użytkowników drogi? I tak samo tu – nie chodzi o żadną segregację, ale umiejętne zarządzanie ryzykiem w firmie, do czego pracodawca powinien mieć prawo.

Jednak wywołuje to protesty?

Nawet gdyby uznać, że część tych obostrzeń to przesadne środki ostrożności, nie ma powodu, by popadać w szaleństwo. A u nas te protesty przyjmują właśnie absurdalną formę. Naprawdę, nie wiem co się w naszym kraju dzieje. Byłem we Włoszech, Niemczech, Hiszpanii, tam te obostrzenia różnie są komentowane, ale ludzie w większości przestrzegają przyjętych zasad. U nas jest jakaś histeria.

Jak widziałem w Karpaczu tych protestujących, którzy wpuścili tam kwas masłowy, to oni się aż trzęśli! Nie rozumiem, o co tym ludziom chodzi! A wracając do tematu uważam, że pracodawca powinien mieć możliwość sprawdzenia, czy pracownik się szczepił.

Przeczytaj też: 

Tusk po dyskusji w Kongresie o Polsce: "Tak wygląda zdrada stanu"

Debata w Kongresie o Polsce i Węgrzech. "Z bólem serca" padł niekorzystny dla nas postulat

Wyższe stopy procentowe. Prof. Gomułka: „Inflacja nie spadnie. Będą kolejne podwyżki stóp”

Rewolucja w Sądzie Najwyższym. "Dobrze, niech się sędziowie biorą do roboty!"


Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości