Protest przed Trybunałem Konstytucyjnym, fot. Twitter/Dorota Łoboda
Protest przed Trybunałem Konstytucyjnym, fot. Twitter/Dorota Łoboda

Politolog: Tragedia i śmierć ciężarnej kobiety w Pszczynie nie wpłynie na notowania PiS

Redakcja Redakcja Aborcja Obserwuj temat Obserwuj notkę 81
Tragedia 30-latki, której odmówiono aborcji, w efekcie czego kobieta zmarła, wpłynie na politykę. Ale nie na notowania PiS. Określi natomiast relacje w ramach opozycji – mówi Salonowi24 dr Andrzej Anusz, Instytut Piłsudskiego.

Powszechne poruszenie wywołała tragedia młodej kobiety, która zmarła, gdy odmówiono jej aborcji. Na ulice polskich miast wychodzą wzburzeni ludzie. Czy ta sprawa ma znaczenie polityczne, czy może wpłynąć na osłabienie notowań partii rządzącej?

Dr Andrzej Anusz: Tu są dwie zupełnie różne kwestie. Czy sprawa ta ma wpływ na bieżącą politykę i czy może zaszkodzić rządzącym? Odpowiadając – może mieć bardzo duże znaczenie, ale nie dla partii rządzącej. Tragedia z Pszczyny będzie mieć konsekwencje dla ułożenia się, ukształtowania opozycji.

Przeczytaj też:


Sądzi Pan, że wyborcami PiS tragedia 30-latki nie wstrząsnęła?

Tego nie twierdzę, ale PiS przyjął narrację, że za sprawę nie odpowiadają zmiany w prawie po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. I wyborcy partii rządzącej tę narrację raczej przyjmują. To znaczy – ci, dla których sprawa wyroku TK, była istotna, a którzy się z wyrokiem nie zgadzali, określili się już rok temu. Bezpośrednio po wyroku TK. Wtedy przerzucili swoje poparcie na inne ugrupowania – czy to PSL, czy KO, czy Hołownię. Niektórzy deklarują się jako niezdecydowani. Ci wyborcy, którzy z uwagi na wyrok mieli z PiS odejść, już to zrobili. Natomiast oczywiście te protesty będą wpływać na kształtowanie się opozycji. Widać mocno wchodzi tu Tusk, chce się mocno zaangażować lewica. To, kto ostatecznie na tym zyska okaże się przy pierwszych badaniach opinii.

Czyli twierdzi Pan, że w sensie politycznym dziś największym problemem dla PiS są kwestie oskarżeń o polexit, drożyzna i ostre napięcia z Brukselą?

Napięcia z Brukselą, słowa o ewentualnym polexicie też specjalnie nie zaszkodzą partii rządzącej. Nie dlatego, że te sprawy są dla wyborców nieważne. Ale podobnie jak w kwestii aborcji, również w sprawie Unii Europejskiej wyborcy określili się już dawno. Ci, którzy uważają, że PiS Polskę wyprowadza z Unii Europejskiej, że szkodzi demokracji, i tak nie popierają partii rządzącej, ale ugrupowania opozycyjne. Natomiast ci, którzy zostali przy PiS, albo są zwolennikami asertywnej postawy w UE i uważają, że rząd nas nigdzie nie wyprowadzi, albo wprost są eurosceptykami. Dużo większym problemem jest jednak drożyzna. Ona realnie uderzy w beneficjentów programów socjalnych PiS. A więc także w wyborców tej partii.

Kto Pana zdaniem może tych wyborców zagospodarować?

To jest otwarte pytanie. Moim zdaniem w pierwszej kolejności wyborcy, którzy odejdą od PiS w pierwszej kolejności zasilą grupę niezdecydowanych. Ludzi niedeklarujących poparcia dla żadnej formacji. To, na kogo wyborcy ci ostatecznie zagłosują jest sprawą otwartą. Wiele zależy od Polskiego Ładu. Jeśli rządowi uda się go wprowadzić i narzucić narrację, że owszem, jest drożyzna, ale to kłopoty przejściowe, z którymi Polska sobie poradzi, a dzięki Polskiemu Ładowi ludzie zyskają – to partia rządząca odrobi straty. Jeśli to się nie uda, rządzący będą mieli problem.

Przeczytaj też:

Tusk i inni politycy pójdą w marszach "Ani jednej więcej", by uczcić 30-latkę z Pszczyny

Kaja Godek krytykuje Tuska: Dbanie o interes narodowy nigdy nie było jego mocną stroną

Prof. Domański: Tusk już nie umie bez konfliktu. Ale ta strategia nie jest skuteczna


Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo