Protest "Ani jednej więcej" z 2 listopada. Fot. Facebook/Ogólnopolski Strajk Kobiet
Protest "Ani jednej więcej" z 2 listopada. Fot. Facebook/Ogólnopolski Strajk Kobiet

Tusk i inni politycy pójdą w marszach "Ani jednej więcej", by uczcić 30-latkę z Pszczyny

Redakcja Redakcja Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 108
Część polityków opozycji, w tym lider PO Donald Tusk, posłowie Lewicy m.in. Magdalena Biejat, a także posłanka Polski 2050 Hanna Gill-Piątek - zapowiadają udział marszach pod hasłem "Ani jednej więcej", zorganizowanych po śmierci 30-letniej kobiety z Pszczyny.

Marsze  "Ani jednej więcej"

Protesty pod hasłem "Ani jednej więcej" odbędą się w Warszawie oraz w innych miastach. Warszawski protest rozpocznie się o godz. 15.30 przed budynkiem Trybunału Konstytucyjnego, a następnie przemaszeruje w stronę siedziby Ministerstwa Zdrowia.


W miniony weekend media obiegła historia 30-letniej kobiety, która trafiła do szpitala w Pszczynie będąc w 22. tygodniu ciąży, kiedy odeszły jej wody płodowe. U płodu już wcześniej stwierdzono wady rozwojowe. Kobieta zmarła w wyniku wstrząsu septycznego. Rodzina zmarłej stoi na stanowisku, że lekarze zbyt długo zwlekali z zakończeniem ciąży, co przyczyniło się do zgonu.

Tusk: Rządzi religijna sekta pani Kai Godek

W piątek lider PO Donald Tusk podkreślił na konferencji prasowej, że jest tą sprawą poruszony i w związku z tym weźmie udział w proteście - jak mówił "nie jako polityk, nie jako szef partii opozycyjnej, tylko człowiek, jako mąż, ojciec, dziadek" i będzie wśród tych wszystkich, którzy "wierzą, że my możemy z tego mroku, z tych ciemności wyjść".

- Dzieje się w ostatnich latach, miesiącach rzecz bardzo niebezpieczna. Rządzącym ideologia myli się z ludźmi - powiedział Tusk. - Wprowadzone przez tak naprawdę religijną sektę pani Kai Godek, sektę, która opanowuje i polski Kościół, i niestety także obóz władzy, i skutkiem tej obecności narastającej presji ze strony fanatycznych ideologów, jest prawo i są decyzje. Te decyzje powodują ludzką śmierć - stwierdził lider PO.

"Prokurator, a nie lekarz prowadzi ciążę"

W jego ocenie, "w Polsce tak naprawdę poprzez decyzję Trybunału pani Przyłębskiej pod patronatem pana Kaczyńskiego, tak naprawdę prokurator, a nie lekarz prowadzi ciążę". - Lekarz, który chce ratować życie kobiety musi zastanawiać się, czy nie pójdzie siedzieć, czy go pan Ziobro nie wsadzi do więzienia za to, że ratuje zagrożone życie kobiety. W przypadku pani Izy ta sprawa jest ewidentna - podkreślił Tusk.

Biejat: Mam nadzieję, że Tusk nie będzie robił polityki na marszu

Udział swój oraz innych polityków Lewicy zapowiedziała posłanka tej formacji Magdalena Biejat. - Będziemy jako politycy Lewicy na miejscu - ja w Warszawie, ale nie będziemy budować z siebie jako politycy głównych bohaterów tego wydarzenia, bo są nimi kobiety i ich prawa - oświadczyła.

Przypomniała, że marsze są zwołane przez organizacje zrzeszone w komitecie Legalna Aborcja Bez Kompromisów. - My ten komitet współtworzymy i Lewica w różnych miastach w Polsce organizuje te marsze - zaznaczyła posłanka Lewicy.

Odnosząc się do zapowiedzi Donalda Tuska, Biejat oceniła, że to bardzo dobrze, że politycy PO i jej lider dostrzegli fakt, że prawa kobiet są ważne. - Szkoda, że tak późno, bo gdyby wcześniej byli gotowi bardziej zdecydowanie je wspierać, to być może bylibyśmy dzisiaj w innym miejscu. Niemniej lepiej późno niż wcale, cieszy mnie jego chęć wsparcia tego marszu. Mam jednak też nadzieję, że faktycznie nie będzie próbował robić na nim polityki i da przestrzeń ruchom kobiecym i samym kobietom i ich bliskim, które chcą wykrzyczeć tam swoją złość i pokazać swoją niezgodę na to co się dzieje, na prawo, które doprowadza do tragedii - powiedziała.

Dodała, że liczy też na współpracę i wsparcie ze strony KO przy zgłaszanych przez Lewicę w Sejmie inicjatywach, które mają pomóc kobietom, takie jak tzw. ustawa ratunkowa. To projekt nowelizacji Kodeksu karnego, który m.in. depenalizuje pomoc przy aborcji, za co grozi obecnie do 3 lat pozbawienia wolności.

Lider PSL nie idzie, a reszta?

Szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz pytany przez PAP, czy on i posłowie Stronnictwa będą uczestniczyć w sobotnich protestach powiedział, że PSL jest partią demokratyczną "i każdy sam decyduje w jakich manifestacjach, demonstracjach bierze udział".

- Ja w sobotę jestem w Opolu. Od godziny 10 przez cały dzień mam zjazd, mam kampanię wewnętrzną w PSL - u. Od dawna jestem umówiony już z działaczami na Opolszczyźnie, mamy wybory w województwie opolskim i ja tam będę - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Posłanka ludowców Urszula Pasławska powiedziała, że w weekend politycy PSL uczestniczą w Zaduszkach Witosowych w Wierzchosławicach, dlatego nie wie, czy będzie mogła wziąć udział w którymś z marszów.

- Na pewno będę poza stolicą, jednak uważam, że to co PiS robi wokół kwestii jest skandaliczne. Zawsze uczestniczę w Czarnych Marszach i wszystkich inicjatywach, które wspierają kobiety. Jeśli będę miała możliwość, wezmę udział i w tej - powiedziała. Dodała, że dla niej nie ma znaczenia czy inni politycy będą w tym wydarzeniu uczestniczyć. - Moim zdaniem to powinien być marsz w ciszy, by nie odciągać uwagi od tego, co jest jego przyczyną - stwierdziła.

Hołownia: Obawiam się politycznego show

Udział w warszawskim marszu zapowiedziała posłanka Polski2050 Hanna Gill-Piątek. Podkreśliła, że nie wie, jaką decyzję w tej sprawie podejmie lider ugrupowania Szymon Hołownia. Zaznaczyła, że Polska 2050 opowiada się za tym, by ubiegłoroczny wyrok TK ws. aborcji uznać za nieobowiązujący, "wrócić obecnie do tzw. kompromisu aborcyjnego". - Po wyborach, gdy już nie będzie rządów PiS, uważamy, że to jest sprawa do rozstrzygnięcia w referendum - zaznaczyła.

Natomiast lider partii Szymon Hołownia uważa, że politycy nie powinni brać udziału w marszach. - Obawiam się politycznego show - mówił w Polsat News. Dodał, że marsz musi być oparty na sile obywatelek i obywateli, i to oni powinni zabierać głos, a nie być zasłaniani przez polityków.

-  Podzielając ten gniew i oburzenie na to, co dzieje się w Polsce, przez Jarosława Kaczyńskiego, który otworzył kolejną wojnę aborcyjną, której skutki widzimy, jako polityk chcę się powstrzymać od tego typu ruchów - tłumaczył Hołownia.

Organizatorzy zapowiadają, że marsze będą organizowane w najbliższych dniach w miastach całej Polski. Najwięcej zaplanowanych jest na sobotę. Zapowiedziano wydarzenia m.in. w Berlinie, Bydgoszczy, Gdańsku, Lublinie, Łodzi, Londynie, Poznaniu, Szczecinie i Wrocławiu. 

ja

Polecamy:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo