Rafał Trzaskowski: Prokuratura staje na straży bronienia chuliganów, którzy niszczyli Warszawę. Fot. PAP
Rafał Trzaskowski: Prokuratura staje na straży bronienia chuliganów, którzy niszczyli Warszawę. Fot. PAP

Trzaskowski o MN: Prokuratura stoi na straży chuliganów, którzy niszczyli Warszawę

Redakcja Redakcja Marsz Niepodległości Obserwuj temat Obserwuj notkę 81
Prokuratura staje na straży bronienia chuliganów, którzy niszczyli Warszawę, którzy rok temu spotkali się nielegalnie w środku pandemii, żeby wywoływać burdy - powiedział prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski odnosząc się do skargi nadzwyczajnej Prokuratora Generalnego ws. Marszu Niepodległości.

Prokurator Generalny (PG) wniósł do Sądu Najwyższego skargę nadzwyczajną, w której zawnioskował o uchylenie decyzji sądu, zakazującej rejestracji Marszu Niepodległości jako zgromadzenia cyklicznego. Jednocześnie PG wnioskuje o wstrzymanie tej decyzji sądu - przekazała w piątek Prokuratura Krajowa.

Polecamy:

„Andrzej Zybertowicz otrzyma tytuł belwederskiego profesora, to już pewne”

NBP upamiętnia Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego banknotem kolekcjonerskim i złotą monetą

"PiS pozwala organizować takie święta ekstremistom"

W sobotę prezydent Warszawy był o to pytany w TVN 24. Na uwagę, że zdaniem PG "cykl nie został faktycznie przerwany, bo marsz choć nielegalnie, ale się odbył", prezydent Trzaskowski odparł: "To jest coś niebywałego, że dzisiaj prokuratura staje na straży bronienia chuliganów, którzy niszczyli Warszawę, którzy rzucali race przez okna do mieszkań, którzy niszczyli naszą wspólną własność, którzy spotkali się w sposób całkowicie nielegalny rok temu w środku pandemii po to, żeby wywoływać burdy".

Jak przekonywał, "to, co widzieliśmy, to były burdy wywoływane po prostu przez chuliganów". – Tam było mnóstwo ludzi, którzy chcieli świętować, ale oczywiście fakt, że PiS pozwala organizować tego typu święta organizacjom całkowicie ekstremalnym, no właśnie do tego doprowadza – powiedział.

Według niego, "to jest niebywałe, że Ziobro chce oczywiście znowu wpływać na to, co się w Polsce dzieje, mimo że dwie instancje sądowe jasno się w tej sprawie wypowiedziały, i że zamiast wziąć odpowiedzialność na siebie i powiedzieć »okej, to państwo będziecie organizować tego typu święta«, to oddają to ekstremistom”. "A my wszyscy mamy prawo świętować 11 listopada i nie powinni tego za nas robić chuligani" - podkreślił.

Czytaj dalej:

Koalicja Tuska z… Ziobrą? „Wspólny interes, by osłabić Kaczyńskiego i PiS”

"Ani jednej więcej". Na proteście Hołownia, Spurek i Tusk

Wstrząsający list rodziny zmarłej 30-latki z Pszczyny

Protest "Ani jednej więcej" przed TK! "Prawa kobiet, prawami człowieka"

Posłanki Lewicy zachęcają do udziału w marszach "Ani jedna więcej"

Trzaskowski o PiS: "Ci ludzie jaj nie mają"

Prezydent stolicy odniósł się także do kwestii odpowiedzialności za takie święta. – Nieprawdopodobne jest to, że dzisiaj politycy PiS-u mają usta pełne frazesów, zamiast jasno powiedzieć, że to jest ich odpowiedzialność, żeby przede wszystkim organizować święta takie, jak 11 listopada. Bo to rząd powinien je organizować i brać za to pełną odpowiedzialność, i również brać pełną odpowiedzialność za bezpieczeństwo, a nie robić bez przerwy uniki – powiedział. Jak dodał, "ci ludzie nawet jaj nawet nie mają takich, żeby wziąć odpowiedzialność na swoje barki, tylko zawsze próbują się zasłonić kim innym".

Według Trzaskowskiego, jest "jasne", że to wydarzenie nie jest cykliczne i "stąd odmowa rejestracji". Dopytywany, czy Marsz Niepodległości może być zarejestrowany jako wydarzenie niecykliczne, zaznaczył, że "w tym miejscu jest zarejestrowana inna demonstracja i w związku z tym nie ma mowy, żeby w tym miejscu zarejestrować demonstrację narodowców".

– To miejsce jest po prostu zajęte już wcześniej. Natomiast jeżeli chodzi o inne miejsca i inne demonstracje na 150 osób, no to takie wnioski oczywiście rozpatrujemy. Natomiast na pewno nie można zorganizować demonstracji konkurencyjnej w tym samym miejscu, a inne wnioski będziemy oczywiście rozpatrywać – powiedział.

– Na pewno będziemy dbali o to, żeby w momencie, kiedy się pojawią inne demonstracje, żeby tam nie było haseł jednoznacznie faszystowskich, żeby nie było nawoływania – do nienawiści – dodał.

"Jest zarejestrowana inna demonstracja"

Pytany, czy wtedy marsz mógłby zostać przerwany, prezydent stolicy przekonywał, by "rozróżnić dwie rzeczy" i wskazał na odpowiedzialność policji za marsz tradycyjną trasą.

Jak wyjaśnił, "rok temu odbył się masz całkowicie nielegalny; jeżeli odbędzie się marsz nielegalny, jeżeli narodowcy będą chcieli maszerować w tym samym miejscu, gdzie jest zarejestrowana inna demonstracja, wtedy wszystko jest w rękach policji; dlatego, że to jest po prostu nielegalne zgromadzenie i tu policja ponosi odpowiedzialność".

Prezydent Warszawy był też pytany, co będzie, "jeżeli narodowcy powiedzą, że nas są tysiące, że tu też są rodziny z dziećmi, nie tylko chuligani".

W odpowiedzi Trzaskowski oświadczył: "Drodzy państwo, ja to chcę jasno powiedzieć, ja przecież widzę, co się dzieje na ulicach Warszawy, ja rozumiem, że jest mnóstwo ludzi, którzy chcą w sposób normalny, pokojowy demonstrować swoje przywiązanie do patriotyzmu 11 listopada. I przecież nikt nie mówi, że tego dnia spotykają się tylko i wyłącznie narodowcy i chuligani. Natomiast oni niestety, przez to, że to im władza, PiS im powierzył organizację tego święta, to przecież Duda, Morawiecki, Ziobro powiedzieli: »To wy to róbcie, my tego nie będziemy robić, my umywamy ręce, niech to robią narodowcy«. No niestety później ma to takie, a nie inne konsekwencje".

"Wszystko w rękach policji"

Podsumowując obecne stanowisko ratusza, Trzaskowski powiedział: "Jeżeli mamy do czynienia z nielegalną manifestacją, wtedy wszystko w rękach policji. Natomiast jeżeli będzie zarejestrowana jakaś inna demonstracja na 150 osób, na to pozwala dzisiaj prawo, no to oczywiście tam my możemy rozwiązać demonstrację, jeżeli ona zagraża bezpieczeństwu, jeżeli pojawiają się tam hasła faszystowskie".

Trzaskowski przekonywał także, że organizatorzy Marszu Niepodległości "szargają symbolami" Polski Walczącej (PW). – Widzieliśmy, co ci goście opowiadają, widzieliśmy, jakim językiem oni operują, widzieliśmy, że szargają święte symbole Polski Walczącej – powiedział. Jak zaznaczył, "naprawdę na ulicach Warszawy nie ma miejsca dla takich ludzi, nie ma miejsca na faszyzm, na organizacje, które nawołują, czy chwalą system totalitarny".

Polityk przyznał, że "oczywiście, w demokracji demonstrować może każdy, ale w momencie kiedy narusza prawo w mieście, które ma tak nieprawdopodobne tradycje, i która jest uświęcone krwią, które walczyło właśnie przeciwko faszyzmowi, przeciwko tego typu hasłom, nic dziwnego, że my się musimy temu przeciwstawiać na tyle, ile możemy".

Kostka brukowa na rondzie Dmowskiego

Na koniec rozmowy w TVN 24, Trzaskowskiemu zwrócono uwagę na wypowiedź posła Marka Suskiego (PiS), który przypomniał, iż "Marsze Niepodległości były zakazywane kiedyś za okupacji", a także na stwierdzenia "polityków PiS-u" o tym, że - jak zrelacjonowano - "opozycja i władze miasta, a także pan, ich zdaniem, podgrzewają atmosferę przed Marszem, bo chcą sprowokować właśnie burdy, i że nawet, uwaga, składowali kostkę brukową na rondzie Dmowskiego, żeby narodowcy mieli czym rzucać; mówią o prowokacji".

– Jest absolutnie niebywałe to, co opowiada PiS. Niech Suski weźmie odpowiedzialność za to, jeżeli jest taki odważny i tak o tym głośno mówi –odpowiedział. Jak dodał, "jeszcze raz chciałem powiedzieć - niech organizuje to władza, niech bierze za to odpowiedzialność". – A oni zawsze szukają sobie ludzi, którzy wprowadzają prawo średniowieczne do Sejmu, którzy próbują zajmować pozycje, które są skrajnymi pozycjami, oddają w ręce narodowców nasze święta narodowe. Specjalnie się nimi zasłaniają, bo nie mają po prostu odwagi stanąć i wziąć za to odpowiedzialności – ocenił.

Odniósł się także do pytania o kwestię "kostek brukowych" przy rondzie Dmowskiego, z którego Marsz Niepodległości tradycyjnie rusza. – Robimy pasy w tym miejscu i w związku z tym jest tam remont. To co? Mamy wstrzymać wszystkie remonty tylko i wyłącznie dlatego, że 11 listopada coś się ma wydarzyć? – pytał. – Oczywiście akurat to miejsce uprzątniemy – powiedział.

– I tam oczywiście musimy ponieść koszt. Nie będzie tam żadnej kostki brukowej, no bo rzeczywiście boimy się tego, żeby ona mogła być użyta w takim, a nie innym celu. Ale czy to znaczy, że mamy sprzątnąć również wszystkie kosze na śmieci? Czy mamy sprzątać wszystkie ławki? Czy mamy usunąć wszelkiego rodzaju przeszkody, które mogą być przez narodowców użyte do tego, żeby potem niszczyć miasto? Albo właśnie rzucać w siebie przedmiotami? – pytał.

KW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka