Łukasz Mejza odpowiada na zarzuty.
Łukasz Mejza odpowiada na zarzuty.

Mejza odniósł się do publikacji Wirtualnej Polski. "To kolejny atak na mój wizerunek"

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 57
Firma obecnego wiceministra sportu i turystyki Łukasza Mejzy obiecywała pomoc nieuleczalnie chorym - ustaliła Wirtualna Polska. Wiceminister miał osobiście przekonywać, że terapia za 80 tysięcy dolarów. która nie ma potwierdzenia medycznego, działa.

Łukasz Mejza zgłosił sprawę do sądu

Wiceminister dodał w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym odniósł się  do dzisiejszej publikacji w serwisie wp. pl

Napisał:


Treść artykułu będzie przedmiotem postępowań sądowych. Niezwłocznie po jego publikacji podjąłem kroki prawne mające na celu ochronę mojego dobrego imienia i reputacji. O szczegółach będę informować w najbliższym czasie.

Dodał tez, że "dzisiejsza publikacja jest kolejnym nierzetelnym atakiem na mój wizerunek i dobre imię. Ukazanie się tych artykułów wiążę z faktem, iż w krótkim czasie przed ich opublikowaniem odrzuciłem propozycje opuszczenia obozu rządowego i przejścia do opozycji. Takich propozycji zasilenia obozu totalnej opozycji od złożenia ślubowania poselskiego otrzymałem kilka, zawsze odmawiałem. Jednakże w przypadku wcześniejszych propozycji stawką nie było utrzymanie większości rządowej, stąd brutalność i bezwzględność obecnych ataków".


O intencjach autora dwóch kluczowych ataków na mnie świadczy jego wpis w jednym z portali społecznościowych opublikowany w dniu, w którym zostałem członkiem rządu, o następującej treści: „Prośba: dawni znajomi, kontrahenci oraz sympatycy Łukasza Mejzy - jeśli macie ciekawe informacje na temat pana Łukasza i chcecie się nimi podzielić - napiszcie: szymon.jadczak@pm.me. Anonimowość gwarantowana.”

- czytamy w oświadczeniu.

Czytaj też: Szokujący biznes wiceministra. Chciał zarabiać na cierpieniu ciężko chorych ludzi


Łukasz Mejza odpowiada na zarzuty 

Wiceminister tłumaczył się z nieudanego biznesu:


Należy szczególnie podkreślić, że ani ja, ani spółka Vinci NeoClinic sp. z o.o. nie wystawiliśmy ani jednej faktury i nie zarobiliśmy złotówki na działalności opisanej w artykule. Spółka nigdy nie zamierzała prowadzić i nie prowadziła działalności medycznej. Przedmiotem jej działalności miało być prowadzenie biura turystyki medycznej. Autorzy materiału mogli z łatwością potwierdzić tę informację w publicznych rejestrach zawierających dane spółki.

Według Mejzy propozycję powołania spółki Vinci NeoClinic a następnie rozszerzenia jej działalności otrzymał od osoby, która skutecznie skorzystała z terapii leczenia komórkami macierzystymi pomimo iż lekarze zdiagnozowali jej chorobę jako śmiertelną.


Po powzięciu informacji o wątpliwościach natury medycznej i moralnej dotyczących tej terapii, natychmiast wycofałem się z działalności firmy. W związku z tym nie tylko nie odniosłem najmniejszych korzyści majątkowych, ale poniosłem koszty finansowe. Zainwestowane środki potraktowałem jako własne straty.

- czytamy.


Nigdy, wbrew tezom autorów artykułu, nie rozmawiałem ani nie kontaktowałem się w żaden sposób z wymienioną w tekście p. Pauliną Materną. Autorzy artykułu nie dali mi możliwości odniesienia do nieprawdziwych tez zawartych w artykule. Mimo jasnej, pisemnej deklaracji, że na wszystkie pytania odpowiem w ciągu dwóch dni, materiał ukazał się zaledwie kilkanaście godzin po tym, jak otrzymałem pytania. Nie będę udzielać żadnych dodatkowych komentarzy w zakresie treści wspomnianego artykułu. Na wszelkie pytania będzie w moim imieniu odpowiadać kancelaria Kopeć Zaborowski Adwokaci i Radcowie Prawni, której udzieliłem pełnomocnictwa.

- dodaje dalej.


Czytaj też: 


KJ

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka