Imigranci czekający na obrót spraw w Kuźnicy po stronie białoruskiej. Fot. PAP/EPA
Imigranci czekający na obrót spraw w Kuźnicy po stronie białoruskiej. Fot. PAP/EPA

Niemiecki publicysta: "Europa powinna przyznać, że wszyscy jesteśmy Polakami”

Redakcja Redakcja Imigranci Obserwuj temat Obserwuj notkę 53
W "Sueddeutsche Zeitung" pojawił się mocny komentarz Josefa Kelnbergera, który krytykuje przywódców unijnych za narzekanie na traktowanie imigrantów przez polskich funkcjonariuszy, budowę muru i sposób, w jaki rząd Mateusza Morawieckiego chroni granicy z Białorusią. Autor wytknął również niemieckim elitom hipokryzję.

"Polacy uważani są przez Europę Zachodnią za nieznośne bachory stwarzające problemy w UE. Rzeczywiście, w wielu sprawach krytyka pod adresem polskiego rządu jest uzasadniona. Obłudą jest jednak wystawianie Polakom ocen za sposób, w jaki bronią się przed migrantami kierowanymi na granicę przez autokratę Łukaszenkę" - twierdzi Kelnberger w "SZ" w tekście pod tytułem "Hipokryci". 

Czytaj też: 


"Europa powinna przyznać, że wszyscy jesteśmy Polakami" - zaproponował publicysta, który nie zgadza się z tezą, jakoby Polska była nieludzka wobec imigrantów. Niemiecki dziennikarz nie zgadza się też z politykami, kwestionującymi potrzebę budowy muru. 

"Istnieją powody, by krytykować polski rząd w wielu kwestiach, ale hipokryzją jest ocenianie za sposób, w jaki odpiera migrantów, których do granicy sprowadza autokrata Łukaszenka. Nieludzkie są te metody, nieludzki jest mur, który ma być teraz zbudowany?" - napisał Kelnberger w "Sueddeutsche Zeitung". 

Przejawem hipokryzji jest - według autora - przyzwolenie na śmierć imigrantów w okolicach kanału La Manche. Tu elity europejskie nie dostrzegają problemu. "W środę w kanale La Manche utonęło 27 kobiet, mężczyzn i dzieci. Takich śmiałych przepraw w gumowych pontonach dokonują zwykle ludzie nieakceptowani przez UE, którzy ostatnią nadzieję upatrują w Wielkiej Brytanii - inną drogę zagradza im mur przed tunelem w Calais, zbudowany przez Francję i Wielką Brytanię" - czytamy. 

"Ich los, podobnie jak zgony na Morzu Śródziemnym lub na szlaku na Wyspy Kanaryjskie, są częścią codzienności europejskiej polityki azylowej, która wspólnie formułuje wysokie wartości, ale w praktyce krajowej opiera się na izolacji" - zwrócił uwagę publicysta "SZ". 

W opinii Kelnbergera groźne są deklaracje padające ze strony nowej koalicji niemieckiej, która optuje za złagodzeniem podejścia w kwestii imigrantów. Liberalne reformy i poluzowanie granic sprawi, że jeszcze więcej przybyszów z Bliskiego Wschodu ruszy na Stary Kontynent, choć istnieje potrzeba wypracowania ścisłej polityki migracyjnej. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka