Kościół w Korzeniu Królewskim. Ksiądz Zdzisław W. był tam proboszczem do 2010 roku.
Kościół w Korzeniu Królewskim. Ksiądz Zdzisław W. był tam proboszczem do 2010 roku.

Scheuring-Wielgus i Diduszko-Zyglewska nie przeproszą fałszywie oskarżonego księdza

Redakcja Redakcja Pedofilia Obserwuj temat Obserwuj notkę 54
Ksiądz Zdzisław W. oskarżany przez Marka Lisińskiego o molestowanie został zdegradowany. - Fałszywie posądzonego duchownego trzeba zrehabilitować - uważa poseł PiS Paweł Lisiecki. Współpracujące z Lisińskim Joanna Scheuring-Wielgus i Agata Diduszko-Zyglewska uważają, że nie ma za co przepraszać.

"Oszust udający ofiarę pedofilii musi ponieść karę"

Zapadł wyrok w sprawie byłego prezesa Fundacji "Nie lękajcie się" Marka Lisińskiego, który przez lata oskarżał księdza ze swojej dawnej parafii o to, że w był przez niego molestowany seksualnie w latach 80. ub. wieku. Sąd Apelacyjny w Łodzi oddalił roszczenie milionowego odszkodowania na rzecz b. działacza na rzecz poszkodowanych przez pedofilię w kościele. Uznał, że Marek Lisiński nie był poszkodowany przez księdza, a jego zeznania są niewiarygodne. Według sądu ksiądz Zdzisław W. jest niewinny.

Przeczytaj więcej: Udawał ofiarę księdza pedofila, okazał się oszustem. Papież całował go w rękę

Poseł Paweł Lisiecki (PiS) uważa, że należy teraz doprowadzić do osądzenia winnego kłamstwa. - Oszust udający ofiarę pedofilii musi ponieść karę, a fałszywie posądzonego duchownego trzeba zrehabilitować - podkreślił. - Marek Lisiński wygrał nawet w pierwszej instancji sprawę sądową - przyznał poseł. Mówiąc o roszczeniach finansowych byłego działacza na rzecz ofiar kościelnej pedofilii, Lisiecki powiedział, że pojawiły się jednak spore rozbieżności w sprawie rzekomego molestowania Marka Lisińskiego przez księdza. - Niewiele się zgadzało, bo on za każdym razem w trzech instytucjach składał inne zeznania - dodał.

- Oskarżony przez b. szefa Fundacji "Nie lękajcie się" ksiądz, nie może obecnie sprawować posługi, odcięli się od niego jego przełożeni, zabroniono mu nauczania dzieci - argumentował poseł, tłumacząc, że problem pedofilii w Kościele katolickim jest szerszy. - Pewne zaniechania hierarchów, które były wiele lat temu wobec duchownych dopuszczających się złych czynów, dzisiaj skutkują tym, że często niewinne osoby są o to oskarżane - mówił parlamentarzysta PiS.

Co się stało z fałszywie oskarżanym księdzem?

Nie wiadomo, co dziś dzieje się z księdzem Zdzisławem W. Diecezja płocka milczy na ten temat. "Przekazanie odpowiedzi na to pytanie nie jest możliwe z powodów formalno-prawnych" - poinformowała w przesłanym Interii komunikacie rzecznik Kurii Diecezjalnej Płockiej Elżbieta Grzybowska.  "Diecezja płocka przyjmuje do wiadomości wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi, oddalający powództwo pana Marka Lisińskiego skierowane m.in. przeciwko diecezji". Podjęcie przez diecezję w tej sprawie dalszych kroków prawnych - czy to cywilnych, czy karnych - nie jest obecnie rozważane" - przekazano w komunikacie.

Ks. Piotr Studnicki, kierownik Biura Delegata KEP ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży abpa Wojciecha Polaka zaznacza, że szczegółów postępowania sądowego nie zna, więc nie może się do nich odnieść.

- Przede wszystkim nie wolno nam generalizować i przenosić tej historii na innych pokrzywdzonych, zarzucając im kłamstwa. Kościół od jakiegoś czasu wszedł na drogę rozliczania się z krzywdą wykorzystywania seksualnego i nie ma zejścia z tej drogi. Ta historia nie może stać się wymówką, by lekceważyć sprawy dotyczące wykorzystywania seksualnego. Kościół w dokumentach wyraźnie mówi, że żadnego zgłoszenia nie należy ignorować i sprawdzać nawet anonimy, jednocześnie pamiętając, że samo zawiadomienie nie przesądza o winie. Cierpliwie i z rozwagą należy dochodzić do prawdy - powiedział w rozmowie z Interią.

Posłowie PiS do Joanny Scheuring-Wielgus: "Przeproś! Przeproś!"

Prawie trzy lata temu roku Marek Lisiński, jeszcze jako prezes Fundacji "Nie lękajcie się", wraz z warszawską radną Agatą Diduszko-Zyglewską i posłanką Joanną Scheuring-Wielgus uczestniczył w spotkaniu z papieżem Franciszkiem, podczas którego Ojciec Święty ucałował obie ręce działacza w uznaniu winy Kościoła katolickiego wobec ofiar pedofilii.

- Posłanka Scheuring-Wielgus powinna przeprosić za promowanie udającego ofiarę pedofilii działacza, który od papieża Franciszka usłyszał "przepraszam", a okazał się oszustem - uważa poseł Lisiecki. - Tym bardziej, że krótko po spotkaniu z papieżem "Gazeta Wyborcza" zamieściła artykuł zaprzeczający winie księdza i twierdzeniami, że Lisiński nie jest osobą wiarygodną. Posłanka mogła o tym wiedzieć od ponad dwóch lat - zaznaczył poseł.

"Przeproś! Przeproś!" - skandowały ławy posłów PiS na początku piątkowego posiedzenia Sejmu w kierunku Joanny Scheuring-Wielgus.

Scheuring-Wielgus i Diduszko-Zyglewska: Nie mamy za co przepraszać w tej sprawie

Scheuring-Wielgus utrzymuje, że nie ma sobie nic do zarzucenia. Powtarza, że to strona kościelna i PiS utrudniają wyjaśnianie przypadków wykorzystywania seksualnego przez duchownych. Posłanka utrzymuje, że Marek Lisiński jest ofiarą księdza pedofila. - Ma na to wyrok Watykanu z 7 kwietnia 2014 roku podpisany przez kardynała Gerharda Mulera z Kongregacji Nauki Wiary. Widziałam ten dokument.

- Przeprosić ofiary księży pedofilów powinno nasze państwo z posłami PiS i prokuraturą Ziobry na czele - odpowiada Scheuring-Wielgus. - Prokuratura, mimo zniesienia tajemnicy papieskiej z dokumentów dotyczących pedofilii w polskim kościele, nie wystąpiła do Watykanu o ani jeden dokument. W zamian wystosowała pismo do prokuratur regionalnych, by traktować Kościół delikatnie - przekonuje posłanka.

Agata Diduszko-Zyglewska w rozmowie z Interią mówi, że również widziała ten wyrok i że "uwierzyła mu tak samo jak papież".

- Watykan uznał, że Lisiński został skrzywdzony przez księdza Zdzisława W., że jako 13-letnie dziecko był przez wiele miesięcy molestowany przez tego duchownego. Słyszałam już wtedy wiele historii ofiar księży, rozwiało to moje wątpliwości - skoro Watykan po śledztwie uznał, że ten ksiądz jest winny, to znaczy, że jest winny. Trudno nam było uznać, że Kościół się pomylił na swoją niekorzyść - mówi Diduszko-Zyglewska.

- Nie mamy za co przepraszać w tej sprawie. Nakręcana jest na nas nagonka - to kolejna haniebna akcja przemocy, którą wykorzystuje PiS. Nie tylko my dałyśmy się nabrać, ale tez papież Franciszek i Kongregacja Nauki Wiary. Albo ten człowiek jest genialnym aktorem, albo nie wiem, co się wydarzyło w tej całej historii - konkluduje radna z Warszawy.

ja

Czytaj także:



Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo