Dawna siedziba Polskiej Misji Wojskowej przy Lassenstraße 19–21, obecnie, od 2000 roku tymczasowa siedziba Ambasady RP. fot. Wikimedia
Dawna siedziba Polskiej Misji Wojskowej przy Lassenstraße 19–21, obecnie, od 2000 roku tymczasowa siedziba Ambasady RP. fot. Wikimedia

Połowa polskich ambasadorów do wymiany. Kto oprócz Przyłębskiego straci pracę?

Redakcja Redakcja Polityka zagraniczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 21
Przyszły rok będzie ważny dla służby zagranicznej. Nowych szefów dostanie kilkadziesiąt placówek, w tym kilka kluczowych - pisze środowa "Rzeczpospolita".

Odwołanie Przyłębskiego 

Dziennik przypomina, że prof. Andrzej Przyłębski, ambasador w Berlinie, to jeden z najbardziej znanych i najbardziej kontrowersyjnych polskich dyplomatów. "Powodem są wątpliwości wobec jego współpracy z SB i UOP oraz fakt, że jest mężem Julii Przyłębskiej, prezes upolitycznionego TK. Tych kontrowersji może być wkrótce mniej, bo w przyszłym roku profesor wróci do Polski" - dodaje "Rz".

Czytaj też: Przyłębska: Od wielu lat trwa nagonka na polski Trybunał, rząd i ustawodawcę

Według dziennika Berlin to niejedyna polska placówka, gdzie spodziewana jest zmiana. "Wymieniona może być ponad połowa spośród ponad 100 polskich ambasadorów i stałych przedstawicieli przy organizacjach międzynarodowych" - czytamy w "Rzeczpospolitej". Powodem - jak tłumaczy gazeta - jest to, że w większości europejskich państw, w tym w Polsce, okres służby na placówce trwa zwyczajowo cztery lata.

Ambasadorzy do wymiany

"Polskich ambasadorów, u których ten czas już minął, jest około 40. U kolejnych kilkunastu skończy się on w przyszłym roku. Dochodzi do tego kilka nieobsadzonych placówek, którymi zamiast ambasadorów kierują chargé d’affaires" - wylicza dziennik i podkreśla, że pokusa ich obsadzenia może być duża, bo są wśród nich ważne ambasady, np. w Wielkiej Brytanii.

"Jak to się stało, że w wymianach ambasadorów są takie zaległości? Nasi rozmówcy w resorcie dyplomacji wskazują na dwie główne przyczyny. Po pierwsze, stosunkowo niedawno, bo półtora roku temu, zmienił się minister spraw zagranicznych. Po drugie, powodem ma być przyjęcie w tym roku przez Sejm nowej ustawy o służbie zagranicznej i związana z tym wymiana dyrektora generalnego służby. W kwietniu Andrzeja Papierza, który miał dotąd w MSZ tak mocną pozycję, że przez byłego ministra Witolda Waszczykowskiego nazywany był Rasputinem, zastąpił na tym stanowisku Maciej Karasiński" - tłumaczy "Rzeczpospolita".

Według "Rz", oprócz placówki w Berlinie, nowych szefów mogą dostać tak ważne przedstawicielstwa, jak ambasady przy UE, w Watykanie, na Węgrzech, w Kanadzie i we Francji. 

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka