PAP/Darek Delmanowicz
PAP/Darek Delmanowicz

Dziambor w Salonie24: Jaki będzie "end game" tej pandemii?

Redakcja Redakcja Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 19
Gościem dzisiejszego odcinka programu "Jastrzębowski wyciska" był Artur Dziambor z Konfederacji. Rozmowa dotyczyła m.in. szczepień i restrykcji wprowadzanych w związku z epidemią, a także kiedy "powiemy sobie dość" i dojdziemy nad pandemią do porządku dziennego.

- Idźmy w Hiszpanię i w Szwecję - zachęcał Dziambor w rozmowie ze Sławkiem Jastrzębowskim, kiedy dyskusja zeszła na temat szczepień.

Traktować Covid-19 jak wszystkie inne choroby?

Sławomir Jastrzębowski zauważył w trakcie programu, że sposób działania państw europejskich jest ostatnio bardzo różny, jeśli chodzi o wprowadzanie restrykcji. W Hiszpanii np. władze chcą zacząć traktować COVID-19 jak grypę i inne choroby układu oddechowego. Oznaczałoby to koniec testowania w kierunku koronawirusa i raportowania wszystkich wykrytych przypadków, podobnie jak było na początku pandemii w Szwecji.

- Nikt nie mówi o tym, że nie należy się szczepić. Niektórzy mówią o tym, że ta cała kwarantanna, lockdowny, obostrzenia, ograniczenia nie mają żadnego sensu - stwierdził Dziambor.

- I tu jest spór. Rzeczywiście są profesorowie medycyny, którzy mówią, że należy się w ogóle zamknąć w klatce do końca życia najlepiej, a są tacy, którzy uważają, że nie ma co się wygłupiać i jest to choroba jak każda inna i trzeba z nią żyć - dodał.

Kiedy w końcu to wszystko się skończy

Dziambor zdradził również, że pytał się na Komisji Edukacji Zdrowia, jaki jest "end game" całej tej sytuacji, ponieważ, według niego, ważne jest mieć perspektywę, co zrobić, by to wszystko zakończyć.

- Dawniej było "jak już się zaszczepimy" - stwierdził Dziambor.

- Ale to się przecież nigdy nie zakończy - przerwał mu Jastrzębowski.

- Właśnie! - zgodził się poseł Konfederacji - I w związku z tym, że to się nigdy nie zakończy, to należy po prostu tak to traktować, jak traktowaliśmy wcześniej grypę, na którą szczepili się chętni - dodał.

Według Dziambora "strategia zmuszania ludzi do tego, żeby się szczepili, wywołała bunt w społeczeństwie".

- Naturalny bunt, gdy mi ktoś coś każe robić, wtedy mówię "nie". Polacy tak mają, również tak mam. I dlatego uważam, że od samego początku strategia rządowa pracy nad tym, żeby jak najwięcej Polaków się zaszczepiło, była błędna - powiedział gość Salonu 24.

Błąd rządu miał polegać na tym, że "najpierw zbudowano gigantyczny popyt, przez co były gigantyczne kolejki do zaszczepienia się. Gdy tylko te szczepienia ruszyły, były problemy z dostępnością, a potem, jak to stopniowo malało, to zaczęli wprowadzać obostrzenia i straszyć ludzi, żeby przyspieszyć, żeby dalej były te kolejki".

Dziambor przypomina, że rząd groził, że jeśli społeczeństwo się nie zaszczepi, zostaną zabrane im różnego rodzaju wolności.

WP

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka