Politycy KO pojechali do Jaworzna rozmawiać o energetyce. Nie spodziewali się takiej reakcji związkowców.
- Wysokie ceny energii to skutek niekompetencji rządów Prawa i Sprawiedliwości i ludzi zarządzających energetyką - powiedział w w Jaworznie szef klubu KO Borys Budka. Związkowcy, którzy pojawili się na jego konferencji winą obarczali rządy PO i politykę klimatyczną UE.
Czytaj też:
- Rosjanie wejdą na polski rynek energetyczny przez MOL? Obajtek wyjaśnia
- Seksualizacja dzieci to neomarksizm? Marks przewraca się w grobie, bo o seksie nie pisał
- Złodzieje z Niemiec wynoszą kradzieże na inny poziom. Ukradli całą drogę
- TVP o Radzie Medycznej w kilka sekund. W "Wiadomościach" znowu ważniejsze "tuskowe"
- Rząd pracuje nad ustawą o wolności słowa. Chce dać prztyczek w nos gigantom
Politycy KO pojechali do Jaworzna rozmawiać o energetyce - związkowcy przerwali konferencję
Budka i inni posłowie KO spotkali się w sobotę z dziennikarzami przy wyłączonym z eksploatacji nowym, wybudowanym kosztem 6 mld zł bloku energetycznym Elektrowni Jaworzno III, należącej do Grupy Tauron. Blok ten jest wyłączony z użycia z powodu usterek ujawnionych krótko po jego uruchomieniu. Na konferencję przyszła około dwudziestoosobowa grupa związkowców z Solidarności i Kontry, którzy przerywali wystąpienia polityków.
Obie strony zgodziły się, że potrzebny jest „okrągły stół” poświęcony przyszłości energetyki w Polsce, w którym wzięliby udział przedstawiciele sił politycznych i strony społecznej.
- To jest przykład największej niekompetencji PiS-u. Sześć lat rządzą, nie potrafią uruchomić tego bloku. To jest niestety taka sytuacja, że premier Morawiecki przez kolegów – szanownych panów – jest nazywany zdrajcą polskiego górnictwa – powiedział szef klubu PO. Przekonywał, że wraz z innymi posłami przyjechał do Jaworzna, by upomnieć się, „by polską energetyką zarządzali kompetentni ludzie”. Jego zdaniem rząd „przejadł” kilkadziesiąt miliardów złotych z certyfikatów energetycznych.
Związkowcy zarzucali niekompetencję i kłamstwa politykom PO, którzy ich zdaniem teraz „robią sobie PR”. Wysokie ceny to według nich efekty polityki Platformy sprzed lat oraz regulacji unijnych i stawiania na odnawialne źródła energii. Związkowcy wyrażali przekonanie, że wysokie ceny energii to efekt rządów PO – Donalda Tuska i Ewy Kopacz.
- Ta propaganda, która jest, pozwala wierzyć tym ludziom, że od sześciu lat rządzi w Polsce inna opcja. Przecież to wy jeszcze przed chwilą jako Solidarność blokowaliście dostawy polskiego węgla do elektrowni, to wy protestujecie przeciwko polityce energetycznej polskiego rządu (...) – odpowiadał przekrzykiwany przez związkowców Budka. Jak dodał, odpowiedzialność za to, co dzieje się w elektrowni w Jaworznie ponosi obecny rząd oraz osoby zarządzające energetyką.
- Ceny energii w Polsce, zarówno gazu, jak i prądu, są efektem niekompetentnych rządów przez sześć lat. Dzisiaj pan premier Morawiecki zgodził się na to, co dzieje się w energetyce, podpisując odpowiednie porozumienia w UE, a teraz tchórzy przed przyjściem tutaj ludzi (...) – mówił polityk, zachęcając szefa rządu do rozmów o energetyce.
Politycy KO i związkowcy za okrągłym stołem w sprawie energetyki
Prezes spółek Tauron Wytwarzanie i Nowe Jaworzno Grupa Tauron (NJGT) Sebastian Gola, który także pojawił się na konferencji polityków KO przekonywał, że ceny energii są wynikiem systemu uprawnień do emisji. - Dzisiaj paliwo kosztuje około 120 zł w tym bloku, nawet może mniej – ok. 100 zł za megawatogodzinę. Cena parapodatku w postaci uprawnień do emisji to jest ponad 400 zł” - poinformował.
- Blok, który jest za nami, powinien produkować tani prąd, w niskoemisyjnych warunkach, zamiast tego produkujemy prąd drogo (…). Tak, właśnie Donald Tusk podjął decyzję o budowie tego bloku, a rząd PiS, premier Morawiecki, minister Sasin nie potrafią tego bloku uruchomić – powiedział poseł Wojciech Saługa. Jak podkreślił, wszystkim zależy na tym, by blok w Jaworznie jak najszybciej został uruchomiony.
Natomiast poseł Marek Sowa przekonywał, że gdyby blok w Jaworznie pracował, w ubiegłym roku oszczędności na skutek redukcji emisji CO2 wyniosłyby około 300 mln zł. - Te środki zostałyby w Tauronie (....) To, co się dzieje tutaj jest wynikiem niekompetencji – dodał poseł.
Nastroje tonował Bogdan Tkocz z „S”. - Energetyka powinna być racją stanu – państwo powinni się dogadać (...) Nie chodzi o to, byśmy się bili, ale mądrze rozmawiali o polskiej energetyce i szukali rozwiązań, bo i decyzje jednej partii, i niektóre decyzje drugiej partii, niekiedy są niedobre nie dla państwa, dla polityków, tylko dla suwerena - powiedział.
- Wzywamy do zorganizowania okrągłego stołu ds. energetyki (...) Dzisiaj sytuacja jest taka, że jeden na drugiego pluje, suweren płaci, a wypracowanego wspólnie modelu energetycznego praktycznie nie ma – dodał Tkocz.
Komentarze