Wszystko zaczęło się od publikacji Onetu, który ujawnił, że Jacek Kurski poleciał na Eurowizję Junior z dodatnim testem koronawirusa. Prezes TVP przekazał sprawę do prokuratury, która bada sprawę pod kątem wykradzenia poufnych danych. W tym tygodniu Onet opublikował kolejny tekst, w którym opisuje, którzy politycy PiS się zaszczepili, a którzy zataili fakt nie przyjęcia szczepionki.
Obawy o utratę pracy wśród pracowników sanepidu
Jak podaje "Wyborcza", już dzień przed publikacją Onetu w niektórych oddziałach sanepidu odbyły się zebrania z dyrektorami wojewódzkimi. - Było o różnych sprawach, ale o jednej dyrektor mówił szczególnie zdenerwowany, wręcz przygnębiony. Że ktoś zagląda do bazy testów i szczepień, że nie spodziewał się, że wśród naszych pracowników są tak nieodpowiedzialne osoby. I że służby ich wytropią - powiedział w rozmowie z „Wyborczą" pracownik sanepidu.
W środę spotkania odbywały się już w całym kraju, a jedynym tematem były wycieki danych. Inna pracownica sanepidu, z którą porozmawiała "Wyborcza" mówiła o tym, że dało się odczuć atmosferę zastraszenia i paniki. Pracownikom przekazano, że najpóźniej pojutrze służby znajdą tych, którzy szukali danych polityków. Wielu pracowników obawia się teraz zwolnienia.
Czytaj też:
- #WeRemember. Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu
- Żołnierz wyciągnął nagle karabin i zaczął strzelać na oślep. Nie żyje 5 osób
- Donald Tusk zwołał konferencję. Tematem sytuacja Ukrainy, szef PO bije na alarm
- Ryszard Petru wraca do polityki. Wiemy, do której partii dołączy, jest potwierdzenie
Służby prowadzą gorączkowe poszukiwania winnych
Listy pracowników, którzy mają dostęp do baz danych z wynikami testów i szczepień, zostały już utworzone i według "Wyborczej" ma na nich być około 800 osób. Co więcej, wewnętrzne śledztwo w instytucji zdążył już potwierdzić jej rzecznik Szymon Cienki.
Dla funkcjonowania inspekcji taka atmosfera może stanowić problem. Po rozpoczęciu polowania na winnych pracownicy boją się wchodzić do bazy w obawie, że na nich też padnie cień podejrzeń o wyciek danych.
- Efekt tej akcji to paraliż sanepidów. Ludzie się wystraszyli i teraz boją się zaglądać do tych baz, bo ich jeszcze potem „wytropią" - zdradza na łamach "Wyborczej" jeden z pracowników sanepidu.
SW
Czytaj dalej:
- Ryszard Petru znów w Nowoczesnej. Stanowcza deklaracja polityka
- Czy emeryci skorzystali na Polskim Ładzie? Sondaż zadziwia
- Sekretarz obrony USA rozmawiał z ministrem Błaszczakiem. Poruszono temat Ukrainy
- Olejnik nie mogła się powstrzymać. Zadała pytanie Gowinowi, czy podjął próbę samobójczą
- Opozycja ma problem. Afer za rządów PiS jest tyle, że to prawdziwa klęska urodzaju
- Tak Niemcy zareagowali na prośbę Ukrainy. Obiecali wysłać... 5 tysięcy hełmów
Komentarze