PAP/EPA/TOMS KALNINS
PAP/EPA/TOMS KALNINS

Żołnierze NATO stawiani w stan gotowości. Mogą zareagować w ciągu trzech dni

Redakcja Redakcja NATO Obserwuj temat Obserwuj notkę 13
Szpica NATO, czyli siły szybkiego reagowania liczące 5 tys. żołnierzy stawiane są w stan gotowości - powiedział w sobotę szef BBN Paweł Soloch. Oznacza to, że żołnierze mają być gotowi przemieścić się w dowolny punkt NATO w ciągu trzech dni.

W sobotę w BBN odbyła się kolejna narada prezydenta Andrzeja Dudy z przedstawicielami rządu, dowódcami wojskowymi i służbami.

Szpica NATO stawiana w stan gotowości

"Dzisiaj, jak zwykle, od momentu ataku Rosji na Ukrainę omówiona została generalnie jej sytuacja i kwestie związane z koordynacją działań władz państwowych, zarówno w wymiarze międzynarodowym, jak i zabezpieczeniu sytuacji na granicy z Ukrainą i działań, które władze państwowe będą w związku z tym podejmowały" - przekazał Soloch w sobotę dziennikarzom po naradzie.

Pytany, czy wiadomo już, gdzie będą rozlokowane dodatkowe siły, o których mowa było po zakończeniu szczytu NATO, szef BBN odparł, że dyspozycja w tym zakresie "będzie szła od dowództwa naczelnego NATO w kontakcie z komponentami narodowymi". "Czyli w relacjach z naszym dowództwem, naszym ministerstwem obrony" - dodał.

Jak mówił, szpica NATO to siły liczące 5 tys. żołnierzy, które pozostają do dyspozycji głównodowodzącego tej organizacji. "Tutaj jest takie zastrzeżenie dowództwa, żeby je używać w tym miejscu, gdzie będą potrzebne" - powiedział. "Chodzi o siły szybkiego reagowania, które mogą być przerzucane w dowolny punkt NATO, żeby zabezpieczyć nasze granice" - tłumaczył.

Czytaj też:


Żołnierze przemieszczą się w ciągu trzech dni

Na pytanie, czy te siły szybkiego reagowania mogą znaleźć się na terenie naszego kraju, Soloch odparł, że "mówi się o trzech dniach". "Nie ma żadnej decyzji na temat tego, gdzie mają być rozlokowane. W tej chwili są stawiane w stan gotowości, czyli żołnierze oddziałów, które wchodzą w skład tej szpicy, muszą być gotowi, żeby przemieścić się w dowolny punkt w ciągu trzech dni" - powiedział szef BBN.

Soloch pytany był też o rozmowy polskiego prezydenta z jego ukraińskim odpowiednikiem. Szef BBN podkreślił, że przekaz wynikający z tych rozmów jest "niezwykle dramatyczny, bo sytuacja jest dramatyczna". "Pan prezydent Zełenski pozostaje na terenie Kijowa, chce bronić stolicy do końca. Bardzo wstrząsające, ale z drugiej strony bardzo godne podziwu zachowanie prezydenta Ukrainy. Nasz prezydent pozostaje z nim w stałym kontakcie telefonicznym" - mówił Soloch.

Pytany o odcięcie Rosji od sytemu SWIFT, szef BBN zaznaczył, że opowiada się za tym zarówno prezydent, jak i rząd. "Zobaczymy, jakie będą rezultaty wizyty premiera w Berlinie" - powiedział.

Dodał, że "stosownie do rozwoju wydarzeń" należy spodziewać się kolejnych narad w BBN - prawdopodobnie będą odbywać się one codziennie.

SW


Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka