Ceny paliw na jednej z warszawskich stacji, fot. PAP/Paweł Supernak
Ceny paliw na jednej z warszawskich stacji, fot. PAP/Paweł Supernak

Co rząd ma zrobić w związku z wywołanym wojną kryzysem? Ekspert proponuje talony na paliwo

Redakcja Redakcja Ekonomia Obserwuj temat Obserwuj notkę 45
- Cudownych recept nie ma. Dramatyczne konsekwencje są nieuchronne. Należy w związku z tym podjąć pewne decyzje nadzwyczajne. Może polegające nawet na racjonowaniu jakichś produktów – mówi Salonowi 24 prof. Ryszard Bugaj. Ekonomista Polskiej Akademii Nauk, opozycjonista w PRL, założyciel i pierwszy lider Unii Pracy.

W swojej poprzedniej wypowiedzi dla Salonu 24 mówił Pan, że ma nadzieję, że do wojny nie dojdzie, ale jeśli tak, to skutki ekonomiczne będą dramatyczne. Niestety, Rosja dokonała ataku na Ukrainę. Obok oczywistej tragedii humanitarnej, ucieczki setek tysięcy ludzi, ma ona też poważne skutki ekonomiczne, także dla Europy Zachodniej i Polski. Jakie decyzje powinni podjąć rządzący, aby uniknąć, bądź chociaż zminimalizować problemy, których będzie coraz więcej?

Prof. Ryszard Bugaj: Niestety cudownych recept nie ma. Dramatyczne konsekwencje są nieuchronne. Należy w związku z tym podjąć pewne decyzje nadzwyczajne. Może polegające nawet na racjonowaniu jakichś produktów. Najlepszy przykład – wysokie ceny paliw. One są faktycznie problemem. Rozwiązać można go w ten sposób, że rząd wprowadziłby talon dla posiadaczy aut. Do pewnej kwoty obowiązywałaby zniżka. Ale po przekroczeniu pewnego limitu użytkownik auta musiałby już zapłacić pełną stawkę rynkową. Oczywiście nie twierdzę, że to rozwiązanie idealne. Czy, że akurat w takiej formie rząd miałby je realizować. Ale rozmawiałem niedawno ze znajomym, człowiekiem dość zamożnym. Jeździ świetnym autem, które spala 12-13 litrów paliwa na sto kilometrów. I pytanie czy ktoś mając luksusowy samochód, 300 koni, ma płacić tyle samo, co emeryt, który swoim seicento musi pojechać po zakupy i na cmentarz. Inna sprawa, jak będzie wyglądać dalsza pomoc ludziom, którzy uciekają przed wojną. To temat bardzo trudny.

Przeczytaj też:

Eksperci podali datę, kiedy Rosja zostanie bankrutem

Przyjechało ponad milion uchodźców. Ale też w zdecydowanej większości spotykają się oni z wielką życzliwością ludzi. Chcą oni przyjmować Ukraińców pod swój dach, nie mają z tym większego problemu...

Odruch serca jest oczywisty. Ale ludzie ci w tej chwili mają szereg świadczeń za darmo. Dostęp do leków, wynajem mieszkania itd. W pierwszej chwili to zrozumiałe. Tu jednak ta grupa też jest zróżnicowana. I nie wiem, czy w przyszłości, jeśli ludzie ci zostaną w Polsce, czy tymi darmowymi świadczeniami mają być objęci wszyscy, czy też ci najbardziej potrzebujący. To trudne pytanie. Nie wiemy też, ilu tych ludzi na stałe w Polsce zostanie. Ale wydaje mi się, że zdecydowana większość. Bo teraz przybywają do nas głównie kobiety z dziećmi. I u nas mają wsparcie, czują się bezpiecznie. Generalnie – idą bardzo trudne czasy. Dotyczy to też polityki inwestycyjnej. Elektrownia Ostrołęka została przekształcona z projektu węglowego, na gazowy. I w obliczu sytuacji, która się rysuje, nie była to dobra decyzja.

Wracamy do punktu wyjścia. Jakie rozwiązania należy przyjąć?

To, co rząd powinien zrobić, to przygotować pewien bilans. Budować hipotezy, scenariusze na różne sytuacje. Mieć je w szufladzie i w razie potrzeby wykorzystać. To ważne, bo przykład Polskiego Ładu wskazuje na to jak łatwo jest popaść w chaos. W tak trudnej sytuacji trzeba robić wszystko, by tego chaosu uniknąć. Być odpowiednio przygotowanym.

Wielu liberalnych ekonomistów uważa, że w związku z zaistniałą sytuacją konieczne jest jak najszybsze wejście Polski do strefy Euro. Nasz kraj miałby na tym ekonomicznie jedynie zyskać. Są też przeciwne opinie, że własna waluta to jednak atut, którego nie należy się pozbywać. Co więcej, pomaga przetrwać kryzysy?

Ja skłaniam się zdecydowanie do tego drugiego poglądu. Wystarczy spojrzeć na wskaźniki inflacji. Najwyższą mają Litwa i Estonia. A więc kraje należące do strefy Euro. My mamy inflację wysoką, ale niższą od tych krajów. Własna waluta daje niewielką, ale jednak możliwość sterowania kursem. Wejście do strefy Euro to sztywny i jeden kurs, czyli właśnie kurs Euro. Moim zdaniem nie należy rezygnować z atutu własnej waluty. Jest też inny element, o którym premier Mateusz Morawiecki mówił jeszcze przed wybuchem wojny. To cena za emisje dwutlenku węgla. Wyzwanie, przed którym stoi Europa, to sprawienie, by nie złamać tego systemu, ale na ten czas należałoby odstąpić od regulowania cen przez wyłącznie rynek. A pomyśleć o tym, by ceny te w pewnym okresie były kształtowane jednak poprzez decyzje administracyjne.

Przeczytaj też:

Janukowycz apeluje do Zełenskiego, by powstrzymał rozlew krwi

Rosyjski generał zginął pod Charkowem. 13. dzień wojny (Relacja na żywo)

Wiceszef MSZ ujawnił, ile będzie kosztować utrzymanie miliona uchodźców z Ukrainy

Tusk apeluje do PiS. I twierdzi, że zrobi wszystko, by Polska odzyskała fundusze unijne


Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka