Charków pod rosyjskim ostrzale Fot. PAP/Elena Dolzhenko
Charków pod rosyjskim ostrzale Fot. PAP/Elena Dolzhenko

"Wojna katastrofą Rosji. Grożący nam generał chyba nie wytrzeźwiał po libacji z Łukaszenką

Redakcja Redakcja Ukraina Obserwuj temat Obserwuj notkę 25
Rosjanie na razie nie wygrali żadnej bitwy. Ta wojna to dla nich klęska jak z Japonią w 1905 roku. A białoruski generał, który grozi Polsce jest albo na haju, albo nie wytrzeźwiał po libacji z Łukaszenką – mówi Salonowi 24 generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.

Ruszyła właśnie druga ofensywa rosyjska na Ukrainę. Jak ocenia Pan jej początek, czy Rosjanie faktycznie są lepiej przygotowani i grozi to, że tym razem im się uda?

Gen. Waldemar Skrzypczak: Uściślijmy – to nie jest początek drugiej fazy operacji, ale zintensyfikowanie działań. Ta druga faza zaczęła się już 3 kwietnia. Wtedy nastąpiło wycofanie wojsk rosyjskich, ich przegrupowanie. To był początek, teraz mamy intensywne naloty.

Przeczytaj też:

Prezydent Zełenski: Najeźdźcy rozpoczęli bitwę o Donbas

No właśnie, siły ukraińskie się cofnęły.

To jednak jest naturalne i do przewidzenia. Był to przewidziany manewr, jak najbardziej słuszny, pozwala na uniknięcie zniszczenia przez ofensywę rosyjską, przegrupowanie i podjęcie kontrataku w dalszym etapie działań. Dla wojskowego nie jest to nic zaskakującego.

Jaki przewiduje Pan dalszy przebieg tej agresji?

Rosjanie zmienili cele. W związku z tym, że nie udało się zrealizować pierwszego planu, którym było opanowanie całej Ukrainy, teraz chcą się skupić na przejęciu albo południowo-wschodniej części kraju i połączeniu Krymu z Donbasem, albo przynajmniej na opanowaniu dwóch obwodów – ługańskiego i donieckiego. Są zdeterminowani, bo to jedyny sposób na to, żeby społeczeństwu przedstawić, że cała ta „operacja wojskowa”, jak określa agresję Władimir Putin, miała sens. Myślę, że możemy się spodziewać trzech dni bardzo intensywnego ataku, ostrzału, będzie to bardzo trudny czas dla Ukraińców. Ale po kilku dniach ten impet osłabnie. Możliwości Rosjan są dość ograniczone. Pamiętajmy, że przegrali oni bitwę o Kijów. W zasadzie to nie wygrali oni żadnej bitwy. Militarnie ta wojna jest dla nich klęską.

Jest klęską, ale rosyjscy żołnierze dopuścili się okrucieństwa na masową skalę. Teraz słyszymy groźby użycia broni biologicznej, chemicznej na większą skalę, nawet atomowej. Czy nie obawia się Pan, że Rosjanie przyparci do muru, mogą zdecydować się na taki desperacki, zbrodniczy krok?

Nie sądzę, bo jednak resztki racjonalności nawet ich władze zachowały. Użycie takiej broni to po pierwsze konsolidacja i wzmocnienie reakcji Zachodu. Potępienie i pełna izolacja ze strony całej światowej opinii publicznej. Ale też wywołałaby poważny niepokój, obawy w społeczeństwie rosyjskim, które bałoby się odwetu. Na to władze na Kremlu raczej nie mogą sobie pozwolić. Bardziej zasadne jest moim zdaniem pytanie o to, co dziać się będzie w samej Rosji, na ich scenie politycznej. Bo już w aresztach domowych są wysocy ranga dowódcy. Rosja ma jeszcze z czasów sowieckich doświadczenie w czystkach, ale tu może dojść też do przesilenia na najwyższych kręgach władzy. Bo atak na Ukrainę okazał się klęską, która przywodzi na myśl wojnę z Japonią z 1905 roku. Także scenę polityczną w Rosji mogą czekać rozmaite wstrząsy.

Sojusznikiem Rosji jest Białoruś Łukaszenki. Niedawno białoruski generał Aleksandr Walfowicz straszył Polskę i Litwę, że przez ich zaangażowanie w sprawie Ukrainy i wzmocnienie sił NATO mogą je spotkać „śmierć, zniszczenia i eksplozje”. Czy to przysłowiowe „strachy na Lachy” czy faktycznie dojść może do jakichś działań militarnych, czy terrorystycznych?

Straszenie krajów NATO, które zwiększają swoje możliwości obronne jest takim absurdem, że trzeba się zastanowić, czy ten człowiek był na haju, czy może nie wytrzeźwiał jeszcze po libacji z Łukaszenką. Mnie te słowa nie przestraszyły, mam nadzieję, że Polaków również.

Przeczytaj też:

We wtorek kolejna narada Bidena z przywódcami NATO na temat sytuacji w Ukrainie

Premier z inicjatywą we Lwowie. Polski rząd stworzy miejsce dla uchodźców wewnętrznych

Białoruś grozi Polsce? Sekretarz Rady Bezpieczeństwa ostrzega


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka