Piotr Naimski, fot. KPRM
Piotr Naimski, fot. KPRM

Powody dymisji Naimskiego. Opozycja twierdzi, że stoi za tym Obajtek

Redakcja Redakcja Rząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 85
Portal polskatimes.pl ustalił, że jednym z głównych zarzutów wobec Piotra Naimskiego jest nieprzygotowanie sieci przesyłowej. Opozycja wskazuje z kolei, że może chodzić o sprzeciw wobec fuzji Orlenu i Lotosu oraz konflikt z prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem.

Dymisja pełnomocnika rządu

Wczoraj Piotr Naimski pełnomocnik Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej poinformował w mediach społecznościowych, że otrzymał dymisję ze sprawowanej funkcji, którą pełnił od 2015 r.,

"Korzystam z tej formy, by zawiadomić Państwa, iż z dniem 20 lipca otrzymałem dymisję ze stanowiska Pełnomocnika Rządu do spraw Strategicznej Infrastruktury Energetycznej oraz Sekretarza Stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Jako ustne uzasadnienie powiedziano mi, że nie nadaję się do współpracy i +wszystko blokuję+” - napisał Naimski na Facebooku. Swoje konto na Twitterze wyczyścił ze wszystkich wpisów.


Zobacz: Nagła dymisja pełnomocnika rządu. Od razu ujawnił powody decyzji

- Piotr Naimski ma ogromne zasługi dla bezpieczeństwa energetycznego Polski, ale w tej chwili przebudowywana jest formuła realizacji kwestii energetycznych w rządzie i z tego powodu doszło do zmian na tym stanowisku - powiedział w TVP Info rzecznik rządu Piotr Müller pytany o dymisję ministra.

- W żaden sposób nie stawia to znaku zapytania nad osiągnięciami pana ministra, wręcz przeciwnie, chciałbym podkreślić je wyraźnie i za nie podziękować - dodał Müller.

Dopytywany o tę przebudowę, rzecznik rządu wskazał na przesył energii. - To co jest teraz dużym wyzwaniem, to przede wszystkim budowa sieci przesyłowych w Polsce, budowa elektrowni atomowej, jeszcze kilka innych rzeczy i tutaj zmieniamy formułę funkcjonowania i stąd ta decyzja - powtórzył.

Rzecznik rządu pytany, czy Naimski otrzyma jakąś inną propozycję, aby w rządzie pozostać odparł, że "to zależy też od ministra Naimskiego".

Do sprawy odniósł się Mateusz Morawiecki. "Piotr Naimski od lat jest jednym z najlepszych w Polsce specjalistów od energetyki. Baltic Pipe i wielu innych inwestycji tworzących architekturę bezpieczeństwa energetycznego Polski to jego dziedzictwo. Dziś kończy swoją misję w rządzie. Dziękuję mu za jego pracę i zaangażowanie" - napisał premier.


"Niewielu zrobiło więcej dla bezpieczeństwa Polski, uniezależnienia się od surowców wrogiego Nam państwa, budowy ważnej dla Rzeczpospolitej infrastruktury" - to wpis na na Twitterze wicepremiera Jacka Sasina.


Z kolei Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa podziękowała w środę w mediach społecznościowych Piotrowi Namiskiemu, za wkład na rzecz wzmocnienia suwerenności energetycznej Polski.


Powody dymisji Piotra Naimskiego

Jak informuje polskatimes.pl o dymisji Piotra Naimskiego mówiło się od około dwóch tygodni. Portal ustalił, że jednym z głównych zarzutów wobec Piotra Naimskiego jest nieprzygotowanie sieci przesyłowej. Właśnie to jest jednym z głównym problemów, które stoją na drodze do dalszego dynamicznego rozwoju energetyki odnawialnej w Polsce. Chodzi o fotowoltaikę, którą coraz więcej ludzi chce zakładać.

Potwierdził to szef PSL Władysław Kosiniak-Kamysz. - Nie będę bronił ministra Piotra Naimskiego, ponieważ jest odpowiedzialny za to, że te sieci elektroenergetyczne nie zostały zmodernizowane - powiedział. - 60 miliardów z praw do emisji CO2 miało iść na modernizację sieci elektroenergetycznych, a zostało przejedzone - dodał Kosiniak-Kamysz.

Zdaniem prezesa PSL właśnie dlatego np. panele fotowoltaiczne już od kwietnia są nieopłacalne, bo gromadzona przez nie energia nie jest przyjmowana. - Dzisiaj mamy bardzo słoneczne dni. Ta energia mogłaby być wytwarzana, przesyłana, sprzedawana. Ale w gospodarstwach domowych panele fotowoltaiczne o godz. 13.00 się wyłączają, ponieważ sieć nie jest w stanie przyjmować tego prądu. To ktoś zawalił przez ostatnie lata i moim zdaniem działał z premedytacją - powiedział Kosiniak-Kamysz.

Dopytywany, czy w takim razie Naimski stał się kozłem ofiarnym, powiedział: - Uważam, że cały rząd jest do wymiany, a nie jeden minister.

Inni politycy opozycji ocenili, że dymisja Naimskiego może być efektem jego sprzeciwu wobec fuzji Orlenu i Lotosu oraz konfliktu z prezesem Orlenu Danielem Obajtkiem.

- Dużym prawdopodobieństwem jest to, że Naimski stał się kozłem ofiarnym. Ileś stanowisk, osób będzie musiało być poświęconych. Zaczęto od niego - komentowała w Polsat News Joanna Kluzik-Rostkowska z Koalicji Obywatelskiej.

- Myślę, że były wójt Pcimia (obecny prezes Orlenu Daniel Obajtek), który jeszcze niedawno grzał ławę oskarżonych, może święcić triumfy. Piotr Naimski jako jeden z nielicznych przeciwstawiał się fuzji Orlenu z Lotosem i przestrzegał przed tym, by nie sprzedawać de facto Rosjanom części aktywów paliwowych. Jako jedyny mówił o tym, że ta decyzja to oddanie za bezcen części rynku w ręce ludzi powiązanych z Moskwą i właśnie za tą prawdę został odwołany - powiedział dziennikarzom szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka.

Budka zwrócił też uwagę, że premier Morawiecki odwołuje człowieka, który do niedawna uchodził za bliskiego współpracownika prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. - Albo Kaczyński również stawia na Obajtka, albo Morawiecki rozpoczął również walkę z Kaczyńskim - ocenił Budka.

Politycy opozycji mówią, że chodzi o konflikt z Obajtkiem

Poseł KO Maciej Lasek zwrócił uwagę, że dymisja Naimskiego ma związek z kryzysem energetycznym. - Jeżeli pełnomocnik rządu do spraw rezerw strategicznych krótko po swojej wypowiedzi, w której tonuje nastroje i mówi, że zakupy węgla już trwają i nie będzie problemu z ogrzewaniem w zimie, jeśli krótko po tej wypowiedzi jest dymisjonowany, to znaczy, że minął się z prawdą, a rząd nie podziela tej opinii - powiedział Lasek.

Podobny pogląd zaprezentował poseł Lewicy Dariusz Wieczorek.

- Fakt dymisji w mojej ocenie wynika z tego gigantycznego kryzysu energetycznego i ma związek z utratą bezpieczeństwa energetycznego Polski. Myślę, że pan premier Morawiecki widząc co się dzieje zaczyna wyciągać konsekwencje. Ktoś musi odpowiadać za to, że od lutego, choć rozpoczęła się wojna, nikt nie poczynił żadnych kroków, aby zamówić węgiel na rynkach światowych - powiedział dziennikarzom Wieczorek. - Być może to początek rozliczania się z tymi, którzy są odpowiedzialni za ten gigantyczny bałagan, który mamy - dodał.

Jego zdaniem dymisja Naimskiego to zapewne także przejaw "walki wewnętrznej w rządzie". - Jeśli pan Naimski na przykład sprzeciwiałby się likwidacji PGNiG w sytuacji, z którą mamy do czynienia, to byłoby to akurat bardzo dobre, bo to jest rzecz, której nie powinno się teraz robić. Może więc decyzję o dymisji podjął pan prezes Daniel Obajtek wobec tego, że pan Naimski blokował likwidację PGNiG. Myślę jednak, że następne godziny pokażą trochę więcej szczegółów - dodał Wieczorek.

Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek nie komentował dotąd dymisji Piotra Naimskiego.

ja

Czytaj także:

Granica wieku sportowców się wydłuża. Jak długo będzie grał Robert Lewandowski?

Europejski kraj rozdaje rosyjskim oligarchom obywatelstwa. A miało tak nie być

Kanclerz Olaf Scholz zaskoczył Niemców. Pierwsza taka sytuacja od 40 lat

Kierowcy notorycznie popełniają ten błąd. Jeden znak drogowy, a tak wiele konsekwencji

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka