A w przepisach kulinarnych dalej kostka masła ma 250 g. Fot. Pixabay
A w przepisach kulinarnych dalej kostka masła ma 250 g. Fot. Pixabay

Producenci jedzenia mają sposób, jak wprowadzić ukryte podwyżki. Wszyscy się nabieramy

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 29
Kostka masła to już nie 250, a nawet 170 g. Tabliczka czekolady to obecnie 80, a nie 100 g. Producenci żywności w dobie szalejącej inflacji mają sposób, jak udawać przed klientami, że ceny ich produktów nie wzrosły - zmniejszają opakowania albo gramaturę wyrobów. Klienci otrzymują mniejszy lub gorszy produkt w tej samej cenie i często tego nie widzą.

Producenci żywności nas oszukują

Zjawisko to nazywa się "shrinkinflacją" [shrink po angielsku - kurczyć].  Dla producentów to bardzo wygodny sposób - przy rosnących kosztach produkcji zamiast podnosić ceny, po prostu zmniejszają wielkość opakowań albo zmniejszają ich zawartość przy zachowaniu niezmienionej wielkości samego opakowania. I mają nadzieję, że klient tego nie zauważy i zadowolony zapłaci. 

Prawo zobowiązuje producentów do podawania na opakowaniu ilości oraz wagi produktu, ale niewiele osób drobiazgowo studiuje etykiety przed włożeniem rzeczy do koszyka. Przykra niespodzianka następuje dopiero w domu, gdy zabieramy się do konsumpcji i okazuje się, że połowa opakowania to powietrze.

Zobacz: Odra umiera, a Wody Polskie urządzają konkurs. Zajmują się robieniem kalendarza

Niemcy się skarżą

O ile w Polsce mamy do czynienia ze shrinkinflacją na stosunkowo niewielką skalę, o tyle w Niemczech to zjawisko w ostatnim roku przybrało na sile. Niemiecki urząd ochrony konsumentów jest zalewany skargami od niezadowolonych klientów. Sam oddział w Hamburgu otrzymał ich w ciągu ostatnich dwóch tygodni około 100 - to rekord pięciokrotnie przekraczający normę.

Na liście "oszukańczych opakowań" są min. gumowe żelki (zmniejszyły się o 14 proc.), chipsy (mniejsze o 20 proc.) oraz margaryny (skok na minus o 25 proc.).

To dopiero początek shrinkinflacji

- To, co widzimy teraz, to naprawdę dopiero początek - mówi Armin Valet, specjalista ds. żywienia w urzędzie ochrony konsumentów w Hamburgu. - Doświadczenie wskazuje, że to oszustwo związane z shrinkflacją będzie intensywnie wykorzystywane jesienią, zimą i na początku przyszłego roku - szacuje.

ja

Czytaj też:

Polacy gorączkowo szukają płynu Lugola. Izba Aptekarska jest przerażona i apeluje

Sól z Odry może zanieczyścić również Wisłę. Winne dwa czynniki

Dyrektorka szkoły pozywa małopolską kurator. Chce 100 tys. zł od Barbary Nowak

Polacy rzucili się na drogie używane samochody. Niemieckie marki rządzą

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka