Kostka masła to już nie 250, a nawet 170 g. Tabliczka czekolady to obecnie 80, a nie 100 g. Producenci żywności w dobie szalejącej inflacji mają sposób, jak udawać przed klientami, że ceny ich produktów nie wzrosły - zmniejszają opakowania albo gramaturę wyrobów. Klienci otrzymują mniejszy lub gorszy produkt w tej samej cenie i często tego nie widzą.
Producenci żywności nas oszukują
Zjawisko to nazywa się "shrinkinflacją" [shrink po angielsku - kurczyć]. Dla producentów to bardzo wygodny sposób - przy rosnących kosztach produkcji zamiast podnosić ceny, po prostu zmniejszają wielkość opakowań albo zmniejszają ich zawartość przy zachowaniu niezmienionej wielkości samego opakowania. I mają nadzieję, że klient tego nie zauważy i zadowolony zapłaci.
Prawo zobowiązuje producentów do podawania na opakowaniu ilości oraz wagi produktu, ale niewiele osób drobiazgowo studiuje etykiety przed włożeniem rzeczy do koszyka. Przykra niespodzianka następuje dopiero w domu, gdy zabieramy się do konsumpcji i okazuje się, że połowa opakowania to powietrze.
Zobacz: Odra umiera, a Wody Polskie urządzają konkurs. Zajmują się robieniem kalendarza
Niemcy się skarżą
O ile w Polsce mamy do czynienia ze shrinkinflacją na stosunkowo niewielką skalę, o tyle w Niemczech to zjawisko w ostatnim roku przybrało na sile. Niemiecki urząd ochrony konsumentów jest zalewany skargami od niezadowolonych klientów. Sam oddział w Hamburgu otrzymał ich w ciągu ostatnich dwóch tygodni około 100 - to rekord pięciokrotnie przekraczający normę.
Na liście "oszukańczych opakowań" są min. gumowe żelki (zmniejszyły się o 14 proc.), chipsy (mniejsze o 20 proc.) oraz margaryny (skok na minus o 25 proc.).
To dopiero początek shrinkinflacji
- To, co widzimy teraz, to naprawdę dopiero początek - mówi Armin Valet, specjalista ds. żywienia w urzędzie ochrony konsumentów w Hamburgu. - Doświadczenie wskazuje, że to oszustwo związane z shrinkflacją będzie intensywnie wykorzystywane jesienią, zimą i na początku przyszłego roku - szacuje.
ja
Czytaj też:
Polacy gorączkowo szukają płynu Lugola. Izba Aptekarska jest przerażona i apeluje
Sól z Odry może zanieczyścić również Wisłę. Winne dwa czynniki
Dyrektorka szkoły pozywa małopolską kurator. Chce 100 tys. zł od Barbary Nowak
Polacy rzucili się na drogie używane samochody. Niemieckie marki rządzą