Biedronce grozi obcięcie 10 proc. rocznego obrotu.
Biedronce grozi obcięcie 10 proc. rocznego obrotu.

Biedronka nabijała klientów w butelkę? Grozi jej spora kara za chwyt marketingowy

Redakcja Redakcja Handel Obserwuj temat Obserwuj notkę 22
Spółce Jeronimo Martins Polska, właścicielowi sklepów Biedronka, grozi kara 10 proc. rocznego obrotu. UOKiK wszczął kontrolę ws. kampanii reklamowej "Tarcza Biedronki Antyinflacyjna", uznając, że wprowadzała konsumentów w błąd.

"Ogólnopolska akcja promocyjna "Tarcza Biedronki Antyinflacyjna" trwała od 12 kwietnia do 30 czerwca. 26 kwietnia Prezes UOKiK wszczął w tej sprawie postępowanie wyjaśniające, którego wynikiem są postawione trzy zarzuty praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów. Jeronimo Martins Polska grożą kary finansowe w wysokości do 10 proc. rocznego obrotu - zakomunikował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. 

Biedronce zarzuca się, że zamieściła regulamin akcji jedynie w sieci. Klienci sklepów stacjonarnych mogli nie mieć pojęcia o promocji. "Na próżno jednak, mimo deklaracji sieci, było szukać go wywieszonego w sklepach Biedronka. Na życzenie zdeterminowanych klientów pracownicy sklepu mogli go ewentualnie wydrukować (do sklepów trafił wyłącznie w wersji elektronicznej). Tego też dotyczy jeden z zarzutów – braku realnej dostępności regulaminu promocji w sklepach Biedronki" - oświadczył UOKiK.  

Zobacz: 

Tak działa rosyjska propaganda. Obrała za cel zdjęcie Andrzeja Dudy

Rosjanie aresztowali DJ-a. Za piosenkę o ukraińskim pułku Azow

Mocny wybuch na Krymie. Samozwańczy premier już jedzie w okolice eksplozji

Trzeba było wykazać różnice w cenach 

Chwyt marketingowy był prosty - należało kupić taki sam produkt u konkurencji, a sieć Biedronka zwracała wysokość różnicy w cenach. "Regulamin wprost wskazywał, że produkt ten należało kupić i to nie tylko w sklepie Biedronki, ale również u konkurencji, która została w regulaminie ograniczona do najpopularniejszych sieci. By uzyskać zwrot różnicy w cenach, warunków regulaminowych było dużo więcej i były wymagające, a wręcz uciążliwe, co mogło uczynić skorzystanie z akcji promocyjnej nieopłacalnym" - tak kontrolerzy punktują Jeronimo Martins Polska.

Dodatkowo, klienci mogli nabrać przekonania, że Biedronka zwróci im różnicę w złotówkach. Tymczasem, proponowała e-kod o jej wartości - w sklepach sieci i tylko w terminie 7 dni od jego otrzymania.  

Nowa obietnica Morawieckiego w związku z katastrofą na Odrze

"Błąd w zakresie warunków promocji"

"Zweryfikowaliśmy jak klientom przedstawiane były benefity wynikające z promocji oraz zasady uczestnictwa i doszliśmy do wniosku, że przekazy reklamowe mogły wprowadzać konsumentów w błąd w zakresie warunków promocji, co związane jest ze skomplikowanym jej charakterem i w rezultacie z uciążliwością skorzystania z niej przez klientów sieci. Dlatego postawiłem trzy zarzuty spółce Jeronimo Martins Polska. Nie ulega bowiem wątpliwości, że informacje dotyczące zasad skorzystania z promocji powinny być łatwo dostępne, a hasła reklamowe, ich treść i sposób prezentowania, nie mogą wprowadzać konsumentów w błąd" - podsumował UOKiK. 

GW

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka