Wanda Traczyk-Stawska, fot. sejm.gov.pl
Wanda Traczyk-Stawska, fot. sejm.gov.pl

Szokujące słowa uczestniczki Powstania Warszawskiego o reparacjach: Zgadzam się z Scholzem

Redakcja Redakcja Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 198
- Nikt jakoś nie pamięta, ile w czasie komuny zrobili dla nas Niemcy. Ja doskonale to pamiętam – mówi w rozmowie z „Wprost” Wanda Traczyk-Stawska, legendarna weteranka Powstania Warszawskiego odnosząc się do kwestii odszkodowań za zbrodnie wojenne, których polski rząd domaga się od Niemiec.

Kanclerz Niemiec odrzuca polskie żądania, Traczyk-Stawska: Zgadzam się z Scholzem

Kanclerz Olaf Scholz odrzuca polskie żądania naprawienia szkód wyrządzonych przez Niemcy w Polsce w czasie II wojny światowej. W wywiadzie dla środowego "Frankfurter Allgemeine Zeitung" Scholz powiedział: "Mogę zaznaczyć, podobnie jak wszystkie poprzednie rządy federalne, że kwestia ta została ostatecznie rozstrzygnięta w prawie międzynarodowym". Odrzucając polskie roszczenia zapłaty, rząd federalny powołuje się na porozumienie dwa plus cztery z 1990 r., dotyczące niemieckiej jedności w polityce zagranicznej.

Wanda Traczyk-Stawska powiedziała, że w tej kwestii zgadza się z Scholzem. – Wiem, jak było – reparacje trafiły w ręce ZSRR, my nie dostaliśmy nic. Inną sprawą są odszkodowania dla osób wysłanych na przymusowe roboty do Niemiec oraz odszkodowania dla jeńców wojennych. Jako jeniec też dostałam odszkodowanie – powiedziała w rozmowie z „Wprost”.

Zobacz wywiad z premierem dla Salon24: "Nie spocznę, dopóki Niemcy nie zapłacą"

"Niemcy pomagali nam w czasach komuny, PiS chce nas pokłócić"

Jak dodała, oburza ją to, co robi PiS. – Próba skłócenia nas z Niemcami, napuszczania nas na nich, jest taką bzdurą, że nie mieści się w głowie. Nikt jakoś nie pamięta, ile w czasie komuny zrobili dla nas Niemcy. Ja doskonale to pamiętam – powiedziała. – Gdy groził nam stan wojenny, mieliśmy ciężką sytuację ekonomiczną, to Niemcy w pierwszej kolejności przysyłali nam paczki z żywnością i innymi potrzebnymi rzeczami – argumentowała.

Premier Mateusz Morawiecki w ripoście na wypowiedź Scholza, który odrzuca polskie żądania powołując się na umowę z 1953 roku, stwierdził, że w 1953 r. nie została zawarta żadna umowa między Polską a Niemcami.

- Po pierwsze, w 1953 r. nie był żadnego zrzeczenia się, było notatka w gazecie "Trybuna Ludu" - wiemy, co to była za gazeta - dzień po domniemanym posiedzeniu Rady Ministrów; a w ogóle Rada Ministrów nie była uprawniona do jakichkolwiek decyzji - nie ma żadnych podpisów, nie ma notyfikacji do ONZ, nie ma żadnych dokumentów - jest wyłącznie notatka prasowa. Jeżeli ktoś chce budować argumentację prawną na notatce prasowej z "Trybuny Ludu", to życzę powodzenia - podkreślił szef rządu.

Z kolei Traczyk-Stawska zapytana o argumenty polskiego rządu, że rzekome zrzeczenie się reparacji od Niemiec w 1953 r., nie było skuteczne, nawet w myśl prawa PRL, bo Polska nie miała wówczas suwerennego rządu, odpowiedziała: – To argument bezzasadny, bo fakty są inne. Trzeba brać pod uwagę dobro kraju. A naszym najważniejszym celem jest teraz to, aby nie kłócić się z sąsiadami. Dobre układy są na wagę złota – uważa.

- Jeśli rząd nie rozumie, że bezpieczeństwo kraju jest teraz najważniejsze, nie powinien być dłużej tolerowany - dodała legendarna uczestniczka Powstania Warszawskiego.

Premier uważa, że Polska ma bardzo silne argumenty prawne

Według premiera Polska ma bardzo silne argumenty prawne - "a nie tylko historyczne, moralne i polityczne". - Będziemy się nimi posługiwać - oświadczył Mateusz Morawiecki. Jak dodał, opublikowany 1 września raport dot. polskich strat wojennych to "posunięcie, które ma przywrócić sprawiedliwość". - Polska to państwo, które było najbardziej zniszczone przez Niemcy, które utraciło najwięcej ludności - bo to nie tylko 5,2 miliona zamordowanych, ale także, jak przypomnę, spis z 1946 pokazał, że było nas na terytorium tej nowej Polski około 24 milionów, a przed wojną 35, to prawie 12 milionów różnicy - zaznaczył.

- To będzie długa droga; niech nikt nie liczy, że te pieniądze będą szybko. One mają zresztą nie tylko wartość materialną i finansową, ale również moralną - bo to, co się działo w latach 90. i 00. doprowadziło przecież do tej słynnej uchwały Sejmu z 2004, gdzie wszyscy posłowie - również z PO i SLD - głosowali dokładnie za reparacjami. Nie wiem, co im się w głowach pomieszało, że dzisiaj myślą inaczej - dodał premier.

ja

Czytaj także:

Rodzina prof. Zembali przerywa milczenie. Śmierć naznaczona naciskami i szantażami

Wyciekło nagranie, dziwne zachowanie Putina. Na Kremlu powinni zacząć się bać?

Wiceminister zachęcał do kąpania się w Odrze. Zapłacił za ośmieszanie rządu


Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka