W Borkowicach pod Kluczborkiem doszło do podwójnego morderstwa. (fot. Pixabay)
W Borkowicach pod Kluczborkiem doszło do podwójnego morderstwa. (fot. Pixabay)

Tragedia w Borkowicach pod Kluczborkiem. Syn ofiar zatrzymany

Redakcja Redakcja Przestępczość Obserwuj temat Obserwuj notkę 1
W poniedziałek, w Borkowicach koło Kluczborka w województwie opolskim znaleziono zwłoki kobiety i mężczyzny. Rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku Dawid Gierczyk poinformował, że zatrzymano 31-letniego mężczyznę, który według nieoficjalnych informacji jest synem zamordowanego małżeństwa. Według sąsiadów ofiar, miał on często wszczynać awantury.

Morderstwo w Borkowicach

Do zdarzenia doszło w poniedziałek. Lokalny dziennik NTO poinformował, że mieszkańcy Borkowic jeszcze rano widzielizamordowanego mężczyznę i jego 31-letniego syna. Nic wówczas nie wskazywało na zbliżającą się tragedię.

Około godziny 17 policja otrzymała informację o zabójstwie. Przybyli na miejsce funkcjonariusze znaleźli zwłoki starszego małżeństwa. Jak dotąd policja nie przekazała żadnych szczegółów w sprawie. Wiadomo jedynie, że zatrzymany został 31-letni mężczyzna.

— Informacje na tę chwilę są bardzo skąpe. Możemy potwierdzić, że patrol policji ujawnił wczoraj w domu w Borkowicach zwłoki mężczyzny i kobiety i chwilę później w tej sprawie został zatrzymany mężczyzna. Obecnie przebywa w areszcie policyjnym. Z uwagi na stan jego nietrzeźwości w dniu wczorajszym czynności takie jak przesłuchanie najprawdopodobniej będą wykonane dzisiaj. Prawdopodobnie jutro rano będziemy mieć więcej informacji — przekazał asp. sztab. Dawid Gierczyk, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Kluczborku.

"Groził rodzinie nożem i mówił, że pozabija"

"Fakt" donosi, że zmarli to Jerzy i Cecylia D., którzy żyli na końcu Borkowic. Mieli trójkę synów. Dwóch z nich mieszka za granicą, zaś trzeci miał od dłuższego czasu miał sprawiać problemy. Mężczyzna miał nadużywać alkoholu i narkotyków, a także wszczynać awantury. Portal donosi, że był on dobrze znany wśród mieszkańców wsi.

— Kilka tygodni temu groził rodzinie nożem i mówił, że wszystkich pozabija. Do awantur dochodziło, bo brał za dużo narkotyków, od dawna — mówił jeden z sąsiadów rodziny w rozmowie z "Faktem".

— Grasował z nożem, nękał sąsiadów. Policja nic nie zrobiła, tylko raz go wzięli na dołek — przekazał inny z sąsiadów zamordowanego małżeństwa.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo