Są pierwsze oficjalne wnioski z wybuchów w Polsce. (fot. Twitter)
Są pierwsze oficjalne wnioski z wybuchów w Polsce. (fot. Twitter)

Andrzej Duda i Mateusz Morawiecki: Nie był to intencjonalny atak na Polskę

Redakcja Redakcja Bezpieczeństwo Narodowe Obserwuj temat Obserwuj notkę 95
Najprawdopodobniej na Polskę spadła rakieta z ukraińskiego systemu obronnego - ogłosił w środę prezydent Andrzej Duda, który wraz z Mateuszem Morawieckim zabrał głos po tragedii w Przewodowie.

- Mieliśmy do czynienia ze starciem, wywołanym przez stronę rosyjską. I to ona ponosi winę za to, co się stało - powiedział Andrzej Duda. - Wiemy, że 6 km od granicy z Ukrainą doszło do eksplozji, zginęły 2 osoby. Prowadziliśmy z panem premierem spotkania ws. bezpieczeństwa Polski i podjęliśmy konkretne działania. Nic nie wskazuje na to, że był to intencjonalny atak na Polskę - oświadczył Andrzej Duda. 

Rakieta typu S-300 

- Najprawdopodobniej była to rakieta produkcji rosyjskiej, typu S-300. Kto był odpowiedzialny za wystrzelenie pocisku? Nie mamy w tej chwili żadnych dowodów, że wystrzelili ją Rosjanie. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że służyła obronie przeciwrakietowej Ukrainy. Część rosyjskich pocisków leciała nad terytorium Polski i wracała na wschód. W nie celowała ukraińska obrona - powiadomił prezydent. 

Rakieta należała prawdopodobnie do Ukrainy

- Nie doszło do eksplozji ładunku wybuchowego, a do upadku rakiety. Nie była to klasyczna eksplozja rakiety - mówił o wstępnych wnioskach śledczych, badających przyczyny wybuchu w Przewodowie. - Na miejscu są amerykańscy eksperci, wspólnie z NATO prowadzimy śledztwo - dodał. 

- Był to prawdopodobnie nieszczęśliwy wypadek - podsumował Andrzej Duda.  

Nie będzie uruchomionego art. 4 o NATO

- Większość dowodów przez nas zebranych, być może uruchomienie art. 4 o NATO tym razem nie będzie niezbędne. Wszystkie procedury zadziałały w sposób właściwy - tłumaczył premier Mateusz Morawiecki. 

- Część z rakiet wystrzelonych wczoraj przez Rosjan została zestrzelona, mniej więcej 3/4. Przeciwdziałając temu zmasowanemu atakowi, siły ukraińskie wystrzeliwały kontrpociski. Zbieramy dowody we współpracy ze stroną amerykańską, które wskazują, że jeden z nich w sposób bardzo nieszczęśliwy, nieintencjonalny spadł na teren Polski - zaznaczył szef rządu. 

- Materiał dowodowy jest obecnie potwierdzany przez naszych sojuszników, przede wszystkim amerykańskich, tak, by można było powiedzieć, że mamy 100 proc. pewność ws. identyfikacji przyczyn tego, co się stało - doprecyzował Morawiecki. 

GW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo