McDonald’s zostaje na Białorusi. Łukaszenka zabronił zmiany franczyzy.
McDonald’s zostaje na Białorusi. Łukaszenka zabronił zmiany franczyzy.

Gigant zostaje na Białorusi. Łukaszenka nie chce wkurzyć obywateli

Redakcja Redakcja Białoruś Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Na Białorusi rosyjska marka Wkusno i Toczka (Smacznie i kropka) nie zastąpi sieci McDonald's. Zmiany franczyzy miał nieoficjalnie zabronić sam Alaksandr Łukaszenka - informuje niezależny portal Nasza Niwa.

Sieć Wkusno i Toczka miała zastąpić McDonald'sa na Białorusi

McDonald's bardzo rzadko udziela franczyzy. Ale na Białorusi tak się złożyło, że sam oryginalny McDonald's nie istniał, działała franczyza o nazwie KSB Victory Restaurants. Przeciwko jej właścicielowi, Kajratowi Boranbajewowi, Kazachowi z powiązaniami rodzinnymi z Nursułtanem Nazarbajewem, jest obecnie prowadzone śledztwo w Kazachstanie. Restauracje KCB Victory działały w ramach franczyzy McDonald's. Część lokali była ich własna, część wynajmowana. Po zamknięciu sieci w Kazachstanie, to samo planowano zrobić na Białorusi. Ponadto pojawiły problemy z łańcuchem dostaw. Według mediów niezależnych to z powodu problemów logistycznych strona białoruska miała zrezygnować z franczyzy. Niektóre pozycje menu już wcześniej zniknęły z białoruskiej sieci.

Nowym franczyzobiorcą miał zostać Aleksander Govor, rosyjski właściciel marki Wkusno i Toczka, który przejął sieć McDonald's w Rosji, kiedy wycofali się stamtąd Amerykanie i sprzedali lokale użytkowe. Wkusno i Toczka działa obecnie w 62 regionach Rosji, z ponad 830 otwartymi lokalami.

Łukaszenka zmienia zdanie

Według Naszej Niwy, taka dyrektywa pochodzi od Aleksandra Łukaszenki osobiście. - To jest jego decyzja. Podobnie było ostatnio z Sinevo, które chciano sprzedać Rosjanom, ale im zabroniono. Tylko że w rozmowie z McDonald's nie było mowy o sprzedaży, lecz o zmianie franczyzy. Ale zostały to zakazane. To jest teraz pewne - ujawnia anonimowy rozmówca.

- Ogólnie rzecz biorąc, Łukaszenka nie stoi na stanowisku, że zachodnie marki czy przemysł powinny opuścić kraj. Przeciwnie, podczas osobistych spotkań i w listach daje im do zrozumienia, że ich praca jest ceniona, że mogą przebywać w spokoju, że nie muszą nigdzie uciekać. Jest to odmienne od publicznego stanowiska Łukaszenki, a także od stanowiska Putina. Cóż, to zrozumiałe: w Rosji firmy o zachodnich korzeniach kupuje kapitał rosyjski, a tutaj byłby to kapitał rosyjski, który w obecnym kształcie jest bardzo obecny - dodaje inny rozmówca.

Co ciekawe, jest to sprzeczne z oficjalną retoryką Łukaszenki, który niedawno publicznie dziękował Bogu za to, że amerykański fastfood odchodzi, ponieważ Białorusini sami też mogą „przekroić bułkę na pół i włożyć tam kawałek mięsa, ziemniaka i sałaty”. „Boże, ja nie wiem, kto to je” - powiedział polityk, który niedawno publicznie oświadczył, że ani on, ani jego synowie, nigdy nie jedli hamburgera ani cheeseburgera.

McDonald's wycofał się z Rosji

W połowie marca br. globalna sieć fast-foodów McDonald's ogłosiła, że tymczasowo zamyka wszystkie 850 lokali w Rosji, ponieważ rośnie liczba zachodnich firm, które porzucają Rosję po jej niesprowokowanej inwazji na sąsiednią Ukrainę.

"Konflikt na Ukrainie i kryzys humanitarny w Europie spowodował niewypowiedziane cierpienie niewinnych ludzi" - oświadczył wtedy prezes McDonald's Chris Kempczinski. "McDonald's zdecydował się tymczasowo zamknąć wszystkie  restauracje w Rosji i wstrzymać wszystkie operacje na tym rynku" - napisano w oświadczeniu.

ja

Czytaj także:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka