Krzysztof Sobolewski, poseł PiS. Fot. PAP/Mateusz Marek
Krzysztof Sobolewski, poseł PiS. Fot. PAP/Mateusz Marek

"Totalna opozycja gra rolę agentów Putina". Poseł PiS po kłótniach w Sejmie o Smoleńsk

Redakcja Redakcja Sejm i Senat Obserwuj temat Obserwuj notkę 50
W naszym projekcie uchwały nie znalazły się słowa o zamachu w Smoleńsku. Jest sformułowanie o odpowiedzialności rosyjskiej za katastrofę, która miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Co więcej. Podobną uchwałę, niemal słowo w słowo, przyjął Parlament Europejski. Nie chcę wyciągać zbyt daleko idących wniosków, ani rzucać oskarżeń. Ale jak widać europarlament jest w znacznie mniejszym stopniu zinfiltrowany niż szeregi totalnej opozycji w Polsce - mówi Salonowi 24 Krzysztof Sobolewski, poseł PiS, szef Komitetu Wykonawczego partii rządzącej.

Sejm nie przyjął uchwały o uznaniu Federacji Rosyjskiej za państwo terrorystyczne. Wcześniej wydawało się pewne, że przyjęta ona zostanie jednogłośnie. Stało się tak, ponieważ według opozycji znalazły się tam niedopuszczalne sformułowania, dotyczące katastrofy smoleńskiej. Czemu do takiej sytuacji w ogóle doszło?

Krzysztof Sobolewski:
Podczas jednego z posiedzeń Sejmu głos zabrał prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński. Powiedział, że zawsze wiedział, iż w Polsce są agenci Putina. Ale nie zdawał sobie sprawy, że aż tylu. I to jest najlepszy komentarz do tego, co stało się w Sejmie minionej nocy i zachowania totalnej opozycji w tej sprawie.

Przeczytaj też:

Awantura w Sejmie o uchwałę ws. Rosji. Poszło o poprawkę o katastrofie smoleńskiej

Opozycja argumentuje inaczej, odbija piłeczkę – mówi, że w projekcie uchwały znalazły się po prostu niedopuszczalne stwierdzenia, o odpowiedzialności Rosji za katastrofę smoleńską. Ale w efekcie uchwała nie przeszła. Nie należało tego tematu Smoleńska odpuścić, by uchwała jednogłośnie została przyjęta?

Jeżeli ktoś podważa rosyjską odpowiedzialność za to, co stało się w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku, tylko sam sobie wystawia świadectwo. Dowodzi, że wspomniana wcześniej ocena Jarosława Kaczyńskiego jest trafna.

W Sejmie ze strony opozycji padły jednak ostre słowa, że wpisując do uchwały tezy o zamachu smoleńskim PiS próbuje wciągnąć państwo polskie do wojny z Rosją. A tego chyba, przy całej fatalnej  ocenie polityki i zbrodni Putina, nikt nie chce. I, że to przez upór Prawa i Sprawiedliwości nie przeszła uchwała uznająca Rosję za państwo terrorystyczne?

Przede wszystkim w naszym projekcie uchwały o uznaniu Rosji za państwo terrorystyczne nie znalazły się słowa o zamachu w Smoleńsku. Jest sformułowanie o odpowiedzialności rosyjskiej za katastrofę, która miała miejsce 10 kwietnia 2010 roku. Co więcej, podobną uchwałę, niemal słowo w słowo, przyjął Parlament Europejski. Nie chcę wyciągać zbyt daleko idących wniosków, ani rzucać oskarżeń. Ale jak widać, europarlament jest w znacznie mniejszym stopniu zinfiltrowany niż szeregi totalnej opozycji w Polsce.

Przeczytaj też:

Plaga katastrof rosyjskich samolotów. To się znów stało

Kolejne zatrzymanie w śledztwie dot. PZPN. Jedna z najbardziej wpływowych osób w piłce




Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka