Prof. Marcin Matczak opublikował w "Wyborczej" esej, w którym poruszył temat świąt obchodzonych przez ateistów. (fot. Instagram)
Prof. Marcin Matczak opublikował w "Wyborczej" esej, w którym poruszył temat świąt obchodzonych przez ateistów. (fot. Instagram)

Matczak w "Wyborczej" uderza w ateistów. "Wasze święta to samooszukiwanie się"

Redakcja Redakcja Święta, rocznice Obserwuj temat Obserwuj notkę 126
Prof. Marcin Matczak opublikował esej w "Gazecie Wyborczej", w którym poruszył temat ateistów obchodzących święta Bożego Narodzenia. — Ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie — twierdzi Matczak. Słowa profesora oburzyły wielu internautów, którzy w mediach społecznościowych komentują jego wypowiedź. Sporo z nich zwróciło uwagę na to, że zwykle prawnik promuje harówkę, a w święta wypomina ludziom, że traktują je jak "przerwę od pracy, którą wypełnia się konsumpcją".

Matczak o współczesnych świętach

— Nie mam nic do ateistów. Problem w tym, że tak (...) wyglądają współcześnie Święta coraz większej liczby katolików — pisze Matczak. — Oni też zdają się zapożyczać formę z tradycji chrześcijańskiej, ale bez treści. Święta bez rzeczywistego świętowania to więc problem o wiele szerszy. I tu czas na główny element drażniący: ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie — stwierdził.

Matczak cytuje również filozofa Byung-Chul Hana, który pisze, że "święto nie jest po prostu przerwą od pracy (...). Nie o to w świętowaniu chodzi. Człowiek nie jest koniem, któremu trzeba od czasu do czasu zapewnić przerwę, żeby nie padł. W świętowaniu chodzi o coś więcej".

"Święto jako przerwa od pracy to duży problem"

Przypomnijmy, że w zeszłym roku prof. Marcin Matczak rozpętał burzę w opinii publicznej po tym, jak w wywiadzie na łamach "Polityki" skrytykował młodzież o lewicowych poglądach, która jego zdaniem "nie jest gotowa pracować więcej, aby osiągnąć sukces".

— Wątpię, aby tacy ludzie byli gotowi pracować po 16 godzin na dobę, żeby osiągnąć sukces. Indywidualne niepowodzenia bardzo często służą im potem jako uzasadnienie dla zmian systemowych — mówił wówczas Matczak.

Z kolei teraz Matczak w swoim eseju twierdzi, że dużym problemem jest traktowanie świąt jako "przerwa od pracy".

— Święto jako przerwa od pracy, którą wypełnia się konsumpcją, dzisiaj głównie konsumpcją emocji, to duży problem. Społeczeństwo odchodzące od religii, ku czemu ma milion dobrze uzasadnionych powodów, napotyka go coraz wyraźniej – nie wie, jak świętować w świecie bez religii, w jaki sposób zastępczo realizować funkcje, których ona już realizować nie może — czytamy.

Marcin Matczak o idei Boga

Matczak wskazuje również, że "poważna kontemplacja symboli bożonarodzeniowych nie prowadzi do emocji łatwych".

— Katolicki adwent jest symbolem oczekiwania eschatologicznego – na koniec świata, choćby miał to być koniec naszego świata indywidualnego. (...) Także post poprzedzający święta religijne jest ważnym symbolem. Ma – przez doświadczenie braku – uwypuklić wartość bycia — czytamy.

— Idea Boga, jak pisze Jordan Peterson, jest tak powszechna, ponieważ ludziom potrzebna jest idea najwyższego ideału, choćby po to, aby umieć mierzyć od niej odstępstwa. Czy od kolejnej porcji sernika nie jest ciekawsza refleksja, dlaczego Boże Narodzenie, które symbolizuje wejście ideału w ludzką historię, wcielenie doskonałości w niedoskonałość, musiało prowadzić do jego zbrukania? — pisze prof. Marcin Matczak.

— Mimo wielkiej mądrości Han nie daje odpowiedzi, co, w świecie upadku wspólnych symboli, mamy wspólnie kontemplować. A my kontemplujemy chętniej sałatkę warzywną w majonezie niż żłób — podsumowuje.

"Święto nie jest po prostu przerwą od codziennego wysiłku"

Na koniec Matczak stwierdził, że "święto nie jest po prostu przerwą od codziennego wysiłku, ale całkiem innym jakościowo czasem niż czas zwykły". Jego zdaniem wiemy to, "dzięki religijnej, nie ateistycznej idei święta".

— Popyt na świąteczne, wspólnotowe rytuały jest wśród nas spory, ale wraz ze spektakularnym upadkiem religii podaży nie ma — pisze prawnik.

— Święta w ujęciu religijnym nie pasują do społeczeństwa transparencji, bo z założenia mają w sobie tajemnicę. A tajemnica jest przeciwieństwem przejrzystości. Ludzie kpiący z religii nie dostrzegają tego – dla nich wszystko jest przejrzyste, a co jest zasłonięte, wymaga odsłonięcia. Narzędziem odsłaniania tajemnicy ma być rozum – ten sam, który tyle razy już ludzkość zawiódł — podsumowuje Matczak.

Burza w mediach społecznościowych

Esej Matczaka oburzył wielu internautów, którzy na Twitterze komentują słowa prawnika. Wielu zwraca uwagę na to, że prawnik zwykle promuje ciężką pracę, a w święta zarzuca ludziom, że są "maszynami".

— Matczak: Głupie lewaki nie chcą pracować 16 godzin na dobę. Również Matczak: Głupie lewaki wypalone maszyny do pracowania. Trudno traktować poważnie kogoś, kto nie jest w stanie utrzymać w miarę zbieżnych poglądów przez kilka miesięcy — napisała Wiktoria Beczek z Gazeta.pl

— Matczak w normalnym tygodniu: DO PRACY LEWAKI NIEROBY. Matczak w święta: WYPALONE ATEISTYCZNE MASZYNY — czytamy.

— Buch! Marcin Matczak, guru libero-lewicy ocenia, że ateistyczne święta to samooszukiwanie się człowieka zagubionego w sekularnym do cna świecie. Święta bez sensu. Efekt? Żywiołowy, wulgarny odzew. Krzyk rozpaczy. Ateizm nie ma sensu. Po ludzku: jest nieludzki. Olśnienie. Brawo — napisał znany komentator Wojciech Batug.

— Marcin Matczak: Ateistyczna Gwiazdka, Wigilia ze smartfonem i TV... - to nie są prawdziwe święta. Panie Matczak! Zalecam wyrzucenie choinki, wyjazd do jakiegoś szałasu (szopki), zabranie osiołka i oczekiwanie na dziecko, po niepokalanym poczęciu. Potem podyskutujemy! — pisze jedna z internautek.


RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura