Joanna Lichocka na antenie PR24 wypowiedziała się m. in. na temat zmian w kodeksie wyborczym. Skomentowała również krytykę ze strony opozycji. (fot. Instagram)
Joanna Lichocka na antenie PR24 wypowiedziała się m. in. na temat zmian w kodeksie wyborczym. Skomentowała również krytykę ze strony opozycji. (fot. Instagram)

Lichocka w Polskim Radio 24. "Propaganda Platformy polega na szczuciu"

Redakcja Redakcja PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 124
Posłanka PiS Joanna Lichocka na antenie Polskiego Radia 24 wypowiedziała się m. in. na temat zmian w kodeksie wyborczym i postulatu opozycji dotyczącego likwidacji TVP Info. — Propaganda Platformy polega na szczuciu. Oni niczego innego nie mają do zaoferowania Polakom — mówiła Lichocka.

Lichocka atakuje opozycję

— Już chyba od roku Platforma chce zmobilizować swoich wyborców do likwidacji pluralizmu w Polsce. Bardzo długo im to szło. Ludzie nie chcą ograniczenia dostępu do informacji. A Platforma chce zniszczyć wszystko to, co jest niezależnym przekazem informacyjnym, innym od ich linii propagandowej. Jej propaganda jest z mediów publicznych stale rugowana. I stąd ta wściekłość, która powoduje, że próbują na różne sposoby zniszczyć — mówiła Lichocka odnosząc się do postulatu opozycji dotyczącego likwidacji TVP Info. Według Lichockiej, "dzięki telewizji publicznej Polacy mają dostęp do niezależnej informacji".

"Propaganda Platformy polega na szczuciu"

Posłanka PiS podkreśliła, że w jej ocenie "propaganda Platformy polega na szczuciu. Oni niczego innego nie mają do zaoferowania Polakom". Projekt zbierania podpisów pod likwidacją TVP Info nazwała "niekonstytucyjnym".

Joanna Lichocka wskazała również, że "nie można niszczyć jednego z kanałów mediów publicznych, tylko dlatego, że nie podoba się on politykom".

Zaznaczyła, że nawet ostatni sondaż nieprzychylnego rządowi portalu Okopress, według którego "51 proc. Polaków na pewno nie zagłosuje na PiS" jest "gorzkim prezentem dla totalnej opozycji". Dodała, że "PiS może powalczyć o poparcie na poziomie 49 proc. i o to będziemy walczyć".

Lichocka o zmianach w kodeksie wyborczym

Posłanka wypowiedziała się też na temat zmian w kodeksie wyborczym.

— Zmiany kodeksu wyborczego dają Polakom prawo do głosowania. Chodzi o to, że będzie więcej komisji wyborczych w małych miejscowościach. Dostęp do lokali wyborczych będą miały osoby, które do tej pory musiały jeździć wiele kilometrów, aby zagłosować. Te zmiany dają prawo wszystkim Polakom bez względu na to, gdzie mieszkają, do głosowania. To jest zagwarantowanie Polakom prawa do głosowania. Dlatego trzeba zwiększyć liczbę komisji wyborczych, tam gdzie jest ich za mało, trzeba zapewnić transport do lokali wyborczych i transparentność w liczeniu głosów — podkreśliła Lichocka.

— Nie wierzę w dobrą wolę polityków Komisji Europejskiej. Ich działania są motywowane politycznie. Chodzi im o to, by doprowadzić do zmiany władzy w Polsce — dodała, odnosząc się do kwestii odblokowania środków dla Polski. 

Posłanka PiS o krytyce ze strony opozycji

W kontekście zmian w kodeksie wyborczym posłanka PiS odniosła się do krytyki ze strony opozycji.

– Przeczytałam dzisiaj jednego z propagandzistów PO w „Gazecie Wyborczej”, chyba pan Roman Imielski napisał komentarz krytykujący te zmiany w Kodeksie wyborczym — mówiła Lichocka. — Biła z tego tekstu taka pogarda wobec Polaków mieszkających gdzieś na prowincji, gdzieś w małych miejscowościach, którzy nie mają jak dojechać do lokali wyborczych, że to aż zapiera dech. Z punktu widzenia wielkiego miasta, sytego, zadowolonego z siebie dziennikarza z Warszawy te zmiany Kodeksu wyborczego mogą być postrzegane jako ukłon w stronę wyborców PiS, bo tak sobie to wymyślił ideologicznie — podkreśliła.

Lichocka zaznaczyła też, że "te zmiany dają prawo Polakom wszystkim, bez względu na to gdzie mieszkają, do głosowania".

— To jest podstawowe prawo demokracji. Nie może być tak, że są miejsca, gdzie nie ma jak dojechać do punktu wyborczego, gdzie jest ponad 1,5 kilometra do najbliższego przystanku autobusowego, a autobus jeździ raz na dobę — powiedziała Lichocka.

— Krytyka tego, żeby zwiększyć liczbę komisji wyborczych, żeby zapewnić transport ludziom, którzy nie są w stanie dojechać, żeby głosować, jest pogardą warszawki i dla tych ludzi, którzy mieszkają daleko od wielkich miast, i dla demokracji — podsumowała.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka