Misiak, w przeszłości polityk Platformy Obywatelskiej, pozwał pisarza w prywatnym akcie oskarżenia z art. 212 za tezy zawarte w książce „Morawiecki i jego tajemnice” wydanej przez wydawnictwo Arbitror Sp. z o.o. Piątek sugerował, że „obok Marka Falenty kluczową postacią wśród osób zamieszanych w organizację afery taśmowej był jego partner biznesowy, były senator Tomasz Misiak”. Ponadto, autor twierdził, że Misiak jest zamieszany w korumpowanie polityków i jest powiązany z mafią sołncewską.
Zobacz: Tomasz Piątek skazany na prace społeczne. Sąd dał wyższy wyrok, niż chciał były polityk PO
Piątek: "Ten proces odbył się bez mojego udziału i wiedzy"
Po naszej publikacji zrobiło się głośno o sprawie z dwóch powodów. Jedną był sposób pracy autora książek, bo sędzia Adam Grzejszczak wydał wyższy wyrok, niż oczekiwał biznesmen. W uzasadnieniu sądu, które przypominamy w dalszej części tekstu, są punktowane rzekome dowody na poważne zarzuty autora wobec osoby publicznej. Drugim omawianym szeroko w mediach wątkiem było skazanie redaktora bez jego wiedzy i udziału. Tak twierdził Piątek.
- W odpowiedzi na książkę Misiak wytoczył mi dwie sprawy cywilne i jedną karną. W sprawach cywilnych uczestniczę regularnie. W sprawie karnej powiadomienia przychodziły na stary adres, pod którym od lat nie mieszkam. Ten proces odbył się więc bez mojego udziału i wiedzy - zapewniał w rozmowie z Wirtualną Polską Tomasz Piątek. - Zawnioskowałem w Sądzie Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia o przywrócenie mi prawa do apelacji – mówi dziennikarz. - Mam nadzieję, że sąd to zrobi. Jeśli nie, będzie to oznaczać, że Polska wykonała kolejny krok w stronę putinowskiej Rosji.
Tomasz Piątek i jego tajemnica
Salon24.pl dotarł do postanowienia Sądu Rejonowego dla Warszawy - Śródmieścia w Warszawie z 22 grudnia 2022 roku. Obrońca Piątka wnosił o przywrócenie terminu do wniesienia o sporządzenie i doręczenie pisemnego uzasadnienia wyroku na podstawie art. 126 § 1 k.p.k.
Art. 126. [Warunki przywrócenia terminu zawitego]
§ 1. Jeżeli niedotrzymanie terminu zawitego nastąpiło z przyczyn od strony niezależnych, strona w zawitym terminie 7 dni od daty ustania przeszkody może zgłosić wniosek o przywrócenie terminu, dopełniając jednocześnie czynności, która miała być w terminie wykonana; to samo stosuje się do osób niebędących stronami.
Sędzia Marek Krysztofiuk odrzucił taką możliwość. Jak czytamy w uzasadnieniu postanowienia sądu, Piątek kilka razy odbierał odpisy i zawiadomienia w przedmiotowej sprawie, więc - według sądu - miał wiedzę o procesie.
"Wbrew twierdzeniu obrońcy osk. Tomasz Piątek miał wiedzę o prowadzonym przeciwko niemu postępowaniu zainicjowanym prywatnym aktem oskarżenia, złożonym przez osk. prywatnego Tomasza Misiaka. Tomasz Piątek osobiście odebrał w dniu 26.08.2019 r. odpis aktu oskarżenia wniesionego w niniejszej sprawie. W dniu 05.11.2019 r. odebrał z kolei pouczenie o nowelizacji procedury karnej. W dniu 31.01.2020 r. T. Piątek osobiście odebrał odpis postanowienia z dnia 22.01.2020 r. w przedmiocie właściwości sądu. W dniu 26.02.2020 r. T. Piątek odebrał odpis postanowienia sądu z dnia 12.12.2020 r. o uwzględnieniu zażalenia. W dniu 14.08.2021 r. T. Piątek osobiście odebrał zawiadomienie o wyznaczeniu w sprawie na dzień 25.10.2021 r. posiedzenia pojednawczego. Zawiadomienie oskarżonego o pierwszej rozprawie wysłane na ten sam adres co poprzednie pisma zostało prawidłowo doręczone poprzez dwukrotną awizację (art. 133 § 2 kpk) w dniach 10 i 18.11.2021 r. Podobna sytuacja miała miejsce w przypadku kolejnych zawiadomień.
W świetle powyższych okoliczności, nie sposób uznać aby osk. T. Piątek nie wiedział o prowadzonym wobec niego postępowaniu. Oskarżony pomimo doręczenia mu wraz z aktem oskarżenia, tj. w dniu 26.08.2019 r. pouczenia o konieczności poinformowania sądu o każdej zmianie miejsca swojego zamieszkania lub pobytu trwającego dłużej niż 7 dni nie dopełnił tego obowiązku. Co więcej nawet po doręczeniu odpisu aktu oskarżenia w dalszym ciągu odbierał korespondencję pod poprzednim adresem. Sąd nie miał w toku o zmianie miejsca pobytu i adresu do doręczeń postępowania żadnej informacji oskarżonego. W związku z tym w sprawie zachodziły wszelkie przesłanki do zastosowania art. 139 § 1 kpk, który stanowi, że jeżeli oskarżony, nie podając nowego adresu, zmienia miejsce zamieszkania lub nie przebywa pod wskazanym przez siebie adresem, w tym także z powodu pozbawienia wolności w innej sprawie, pismo wysłane pod tym adresem uważa się za doręczone.
Reasumując: w niniejszej sprawie nie zaszła żadna z nadzwyczajnych okoliczności, niezależnych od oskarżonego skutkiem, której nie dotrzymał on terminu zawitego. Fakt, iż oskarżony T. Piątek nie dotrzymał terminu do złożenia wniosku o sporządzenia pisemnego uzasadnienia wyroku był wyłącznie spowodowany jego niedopatrzeniem, a nie szczególnymi, niezależnymi od niego przyczynami, o jakich mowa w art. 126 §1 kpk.".
Rzekome dowody na twierdzenia Piątka
O samym wyroku pisaliśmy w listopadzie. Argumentacja sądu obejmowała trzy wątki. Pierwszy to sugestia, że Misiak był kluczową postacią - oprócz Marka Falenty - zamieszaną w organizację afery taśmowej.
Argumentacja Piątka? „Misiak nie przesiadywał w restauracjach rosyjskich i greckich. Przesiadywał w „Sowie & Przyjaciołach”. Miał też zapraszać tam znajomych, z którymi prowadził istotne rozmowy. Skojarzenie samo się nasuwa: w tych samych latach w „Sowie & Przyjaciołach” działały ukryte urządzenia podsłuchowe. Nasuwa, a nawet narzuca, gdyż Misiak wcześniej chodził do innej restauracji, w której też zainstalowano podsłuchy. Czyżby świadomie i konsekwentnie i ciągnął swoich rozmówców za język, bo wiedział o nagraniach?” - napisał w swojej książce Piątek.
Autor próbował też przekonać swoich czytelników, że Misiak miał związek z korumpowaniem polityków. Sąd przytoczył następujące fragmenty z książki „Morawiecki i jego tajemnice”:
„Czyżby wchodząc do domu maklerskiego IDM SA na krótko przed likwidacją, Misiak próbował ratować ten dom przychylny Falencie? A może miał przypilnować, żeby przy okazji likwidacji nie wypłynęły kolejne kompromitujące materiały?”;
„Wszystkie te fakty rzucają światło na znajomość Morawieckiego z Misiakiem. Jasne się staje, dlaczego ta znajomość nie przeszkadza Morawieckiemu. Dlatego, że Morawieckiemu nie przeszkadzają ani Putin, ani jego reżim”;
„Ostre imprezy na dachu. Morawiecki i Misiak uczestniczą we Wrocław Global Forum. Morawiecki i Misiak biorą udział w debatach „Pulsu Biznesu”. Katowickie zabawy w relacjach trzech niezależnych źródeł. Najwyższe piętro hotelu i „spolegliwe hostessy”. Czy ktoś zbierał kompromitujące materiały?”. (...) „Był półmrok, muzyka i hostessy spolegliwe seksualnie. Lgnęło do nich towarzystwo. (...) Jestem przekonany, że dokładnie ich obfotografowano. Mateusz Morawiecki miał bliskie relacje z tym kręgiem Misiaka”. (...) „W Katowicach Misiak wynajmował Sky Bar przy Qubusie. Jakoś tak się działo, że politykom podsuwano ekskluzywne prostytutki. Wyglądało to, jakby ktoś zbierał haki”;
Ostatnim zniesławiającym wątkiem była sugestia, że Misiak jest powiązany z mafią sołncewską. „A do kogo należy całe to konsorcjum? Kto stoi na szczycie piramidki i pozwala Tomaszowi Misiakowi zarabiać na pracy czasowo zatrudnionych przez niego Rosjan? Potentat Michaił Friedman, właściciel konsorcjum Alfa-Group. Jak również członek „Sołncewa” najbogatszy oligarcha sołncewskiej mafii” - czytamy w przytaczanym fragmencie.
Marcin Dobski
Czytaj dalej:
- Kto jest odpowiedzialny za impas ws. KPO? Andrzej Duda pisze wprost
- Obajtek: Odcinamy się od gospodarki Rosji. Zbudowaliśmy potężny PKN ORLEN
- KRRiT chce ukarać TVN za materiał o Macierewiczu. W "Faktach" pojawiło się oświadczenie
- Śmierć Patryka Kalskiego. Biznesmen miał opowiedzieć o sprawie Iwony Wieczorek
- Nie żyje słynny kierowca wyścigowy. Ken Block spadł ze skutera śnieżnego
Komentarze