Paweł K. nie przyznaje się do winy w sprawie wypadku, w wyniku którego śmierć poniosły dwie kobiety. (fot. olsztyn.policja.gov.pl)
Paweł K. nie przyznaje się do winy w sprawie wypadku, w wyniku którego śmierć poniosły dwie kobiety. (fot. olsztyn.policja.gov.pl)

Proces adwokata od "trumien na kółkach". Oskarżony nie przyznaje się do winy

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 24
Rozpoczął się proces łódzkiego adwokata Pawła K., który został oskarżony o spowodowanie wypadku, w wyniku którego śmierć poniosły dwie kobiety. Sprawa zyskała większy rozgłos po tym, jak mecenas stwierdził, że ofiary jechały "trumną na kółkach". W poniedziałek Paweł K. odpowiadał na pytania Sądu Rejonowego w Olsztynie.

Sprawa Pawła K.

Już w połowie lutego Sąd Rejonowy w Olsztynie próbował rozpatrzyć sprawę mecenasa Pawła K., jednak przełożono to z powodu śmierci najbliższej osoby oskarżonego.

W poniedziałek Paweł K. stawił się w sądzie, w towarzystwie ochrony w postaci dwóch młodych mężczyzn. Nie dopuszczali oni do oskarżonego dziennikarzy, którzy chcieli zadać mu pytania. Ochroniarze twierdzili, że "naruszali przestrzeń osobistą" Pawła K.

Sąd oddalił wnioski obrony

Sąd na wstępie poinformował, że oddalił wnioski, jakie złożył obrońca oskarżonego. Pierwszy z nich dotyczył wyłączenia jawności rozprawy, zaś drugi rozważenia, by sprawę rozpatrywał sąd w poszerzonym składzie trzech sędziów. Sąd wskazał, że mimo iż sprawa należy do skomplikowanych, to nie odbiega od innych spraw rozpoznawanych przez jednoosobowy skład sądu rejonowego.

Akt oskarżenia wobec Pawła K.

Następnie prokurator odczytał akt oskarżenia. Adwokat Paweł K. z Łodzi został oskarżony o to, że 26 września 2021 roku na lokalnej drodze na trasie Barczewo – Jeziorany spowodował wypadek drogowy. Wracający z wesela influencerki mecenas kierował mercedesem, w aucie była też jego rodzina. Według aktu oskarżenia w pewnym momencie adwokat przekroczył podwójną linię ciągłą, zjechał na przeciwny pas i zderzył się z prawidłowo jadącym z naprzeciwka audi 80. Dwie podróżujące tym samochodem kobiety - matki młodego małżeństwa - zginęły. W ocenie Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Paweł K. umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym.

Adwokat nie przyznaje się do winy

Oskarżony Paweł K. powiedział przed sądem, że nie przyznaje się do winy. Poinformował sąd, że nie będzie składał wyjaśnień, odpowie tylko na pytania sądu i swego obrońcy.

Mecenas opisał, że podróżował z żoną i 4 letnim synem. Wskazywał, że jechał do Jezioran po swoje rzeczy, których zapomniał zabrać, m.in. dokumenty. Podkreślił, że podróż była spokojna i nie było sytuacji, która mogłaby go rozproszyć. Dodał, że tego dnia panowały idealne warunki do jazdy. Wskazał, że nie jest w stanie odpowiedzieć, czy widział auto, którym podróżowały dwie kobiety. Mówił, że nie pamięta, by auto, którym kierował, zjechało na przeciwległy pas drogi. Wskazał, że jechał z prędkością 70 km na godzinę.

Niejasności w sprawie

Pytany przez sąd, czy jego sytuacja po wypadku zmieniła się, powiedział, że wykonuje dalej zawód adwokata, ale ma mniej pracy. Wskazał, że nie kontaktował się od czasu wypadku z rodzinami ofiar. Do sądu nie przyjechała żona oskarżonego, która jest świadkiem w sprawie.

Pełnomocnik oskarżycieli posiłkowych przedłożył sądowi wydruki smsów, które wymieniały między sobą w czasie jazdy przed wypadkiem żona oskarżonego oraz influencerka (z wesela, których wracało małżeństwo adwokatów – red.). Zdaniem pełnomocnika oskarżycieli posiłkowych treść wiadomości przeczy, by atmosfera w aucie i sama podróż była spokojna, na co wskazywał przed sądem oskarżony. Pełnomocnik wnioskował, by na świadka wezwać influencerkę.

Sąd podkreślił, że rozpatrzy wniosek w późniejszym terminie oraz przypomniał, że kolejne terminy procesu są wyznaczone na 10 maja i 7 czerwca.

"Trumna na kołach"

Po zdarzeniu adwokat stwierdził, że ofiary wypadku jechały "trumną na kołach" (nagranie z takim stwierdzeniem zamieścił w internecie). Dodał również, że "niektórzy się cieszą, że kupili auto za 3 tys. zł" i doradzał, że lepiej wziąć kredyt, albo pożyczyć na lepszy samochód. Paweł K. opowiadał o wypadku także w telewizyjnych wywiadach.

— A nie lepiej wziąć kredyt? Pożyczyć od kogoś kasę? Poczekać? Uzbierać? I kupić auto bezpieczne? — mówił na nagraniu.

Słowa te wywołały oburzenie wśród opinii publicznej. Wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta nazwał wypowiedzi adwokata szokującymi. Po medialnej burzy adwokat usunął nagranie ze swojego profilu, ale nadal można je odnaleźć w Internecie.


Kokaina w organizmie Pawła K.

Śledztwo wykazało także, że w organizmie adwokata wykryto śladowe ilości kokainy. Były one jednak zbyt małe, by prokuratura sformułowała zarzut prowadzenia auta pod wpływem narkotyków. Paweł K. pytany w wywiadzie telewizyjnym o obecność narkotyku w organizmie powiedział: "świadomie kokainy nie spożywałem nigdy".

W czasie wysyłania do sądu aktu oskarżenia prokuratura informowała, że w sprawie wypadku Paweł K. nie przyznał się do dokonania zarzucanego mu czynu i odmówił składania wyjaśnień. On sam występując w telewizji mówił, że nie pamięta momentu wypadku, pamięta ogromny huk i że "wystrzeliły wszędzie poduszki, było ich dużo jak w sypialni".

Oskarżonemu Pawłowi K. prokurator nakazał powstrzymywanie się od kierowania autem, nie odebrał mu jednak prawa jazdy.

Prokuratura w czasie śledztwa zabezpieczyła majątek oskarżonego o wartości 300 tys. zł.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka