Violetta Villas zmarła przed przeszło 12 latami. Teraz w rodzinnym mieście ma w końcu stanąć jej pomnik. Fot. PAP/CAF/Andrzej Rybczyński
Violetta Villas zmarła przed przeszło 12 latami. Teraz w rodzinnym mieście ma w końcu stanąć jej pomnik. Fot. PAP/CAF/Andrzej Rybczyński

Violetta Villas była marzeniem Polaków. Pamięć o niej niszczą karczemne spory

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 9
Violetta Villas zmarła przed przeszło 12 latami. Teraz w rodzinnym mieście ma w końcu stanąć jej pomnik. Forma upamiętnienia artystki nie spodobała się jednak niektórym, a najbardziej jej własnemu synowi. Krzysztof Gospodarek grzmi: "to zwykłe kołtuństwo"!

Ostatnie lata życia Violetty Villas

Ostatnie lata życia dla Violetty Villas były prawdziwą tragedią; jej opiekunka, Elżbieta B. została oskarżona o znęcanie się nad nią. Artystka miała umrzeć w nędzy. Jak mówił były wójt Lewina Kłodzkiego, rodzinnego miasta Villas:


"Violetta Villas była pod wielkim wpływem Elżbiety B. To ona przynosiła jej alkohol. Podając Villas alkohol i inne używki, całkowicie uzależniła ją od siebie, przez co Villas była jej całkowicie podporządkowana. Musiała robić to, co ona chciała".

Polecamy:

Konflikty o testament Villas

Po śmierci artystki natomiast zawiązał się trwający lata konflikt o jej testament, czy też dom. Krzysztof Gospodarek, syn Villas, żalił się również, że jej dawna posesja jest obiektem regularnych włamań. Zdobycze z plądrowanego domu są wystawiane na aukcjach internetowych przez bezczelnych złodziei. Gospodarek wielokrotnie żalił się, że chciałby umieścić osobiste przedmioty swojej mamy w stosownym muzeum. Nie ma jednak na otworzenie takiego środków. Teraz jednak pojawił się kolejny problem.

Władze Lewina Kłodzkiego od dłuższego czasu zapowiadały odsłonięcie pomnika Violetty Villas. Z inicjatywą wyszło Stowarzyszenie Obywatelskie "Kulturalny Zakątek". Wykonanie i postawienie rzeźby sfinansowano z prywatnych kosztów oraz zbiórek. I choć mieszkańcy Lewina są uradowani wizją odsłonięcia po latach sporów pomnika artystki tak ważnej dla ich miasta, Krzysztof Gospodarek ma poważny problem z przedsięwzięciem. Syn piosenkarki nie tylko czuje się pokrzywdzony pominięciem go w całej sprawie, ale także nie szczędzi gorzkich słów włodarzom Lewina i wykonawcom pomnika.

 "To zwykłe kołtuństwo"

"Nie wiem, na jakim to jest etapie, bo nie dostaję żadnych informacji. To jest właśnie polska kultura, że robi się coś, nie konsultując, nie pytając. To zwykłe kołtuństwo", powiedział w ostrych słowach o stanie prac nad pomnikiem. Dodał również, że widział projekt rzeźby, i lekko mówiąc, nie przypadła mu ona do gustu.

"Gdyby to rzeczywiście był piękny pomnik, to nie miałbym powodu, by się nie zgodzić, ale to, co jest zaproponowane, ani nie jest piękne, ani nawet podobne do mojej mamy", grzmi syn Villas w rozmowie z "Faktem".

Salonik

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości