Co czwarty Polak jest gotów zapłacić więcej za prywatną wizytę u lekarza. CC0
Co czwarty Polak jest gotów zapłacić więcej za prywatną wizytę u lekarza. CC0

Polacy podzieleni w wydatkach na zdrowie. Do niektórych lekarzy wolą chodzić prywatnie

Redakcja Redakcja Zdrowie Obserwuj temat Obserwuj notkę 11
Co czwarty Polak jest gotów zapłacić więcej za prywatną wizytę u lekarza, głównie u dentysty. Dokładnie tyle samo rodaków zamierza jednak zmniejszyć wydatki na leczenie.

Dane pokazują, że z powodu wysokiej inflacji prawie co drugi Polak już ogranicza wydatki z domowego budżetu, a druga połowa chce to zrobić w najbliższym czasie. Na pierwszy ogień w cięciu kosztów idą wizyty w restauracjach i w ogóle jedzenie „na mieście”. Jeśli oszczędzanie na jedzeniu poza domem nie pozwoli spiąć rodzinnych finansów, to ankietowani deklarują, że zredukują wydatki na rozrywkę i kulturę. Oszczędzanie na leczeniu i opiece medycznej znajduje się na dalszych miejscach, chce je zmniejszyć jedna czwarta mieszkańców naszego kraju. 

Do tych lekarzy wolimy chodzić prywatnie

Polacy zapytani przez firma doradczą Bain & Company o to, do których specjalistów chodzą na prywatne wizyty najczęściej na pierwszym miejscu wymieniają stomatologa (57%), psychologa (41%) i ginekologa (39%). Dalej znaleźli się kardiolog i endokrynolog. Jedna na cztery osoby deklaruje, że w 2023 r. jest gotowa płacić nadal tyle samo, co dotychczas lub nawet więcej za leczenie niż w latach ubiegłych. Na pierwszym miejscu wymieniane są wizyty u stomatologa. Jednocześnie, co piąty z nas jest w stanie zrezygnować z wydatków na porady psychologa. 

Ankieta pokazała, że jeżeli już nie chcemy oszczędzać na usługach medycznych to tak samo myślą zarówno młodsi respondenci, do których zaliczono osoby do 35 roku życia, jak i starsi. Różnica pojawia się jednak w tym, że pacjenci ze starszej grupy wiekowej deklarują, że uważniej będą przeglądać oferty usług prywatnych, a przede wszystkim częściej korzystać z usług w ramach Narodowego Funduszu Zdrowia (NFZ), za które nie płaci się bezpośrednio w czasie wizyty, ale za pośrednictwem pobieranej składki, co sprawa, że takie usługi wydają się bezpłatne. 

Mniej pieniędzy zostawiamy w aptekach

Kolejny wniosek, jaki można wyciągnąć z badania to taki, że część ankietowanych zaczyna oszczędzać na wizytach w aptekach. Co z zapytanych szuka niższych cen i lepszych ofert, coraz częściej kupując w aptekach sieciowych, które mogą zdaniem odpowiadających na pytania zaoferować lepszą cenę na medykamenty. Spora jest również grypa tych pacjentów, która niechęci do oszczędzania na zdrowiu, także na jakości, zaczyna jednak szukać tańszych zamienników leków. Takie deklaracje złożyło o aż 39% zapytanych. 

Gotowość i realne możliwości do płacenia przez Polaków za prywatne usługi medyczne, to być albo nie być dla tego sektora, który i tak nie ma łatwego życia. Niezapłacone zobowiązania prywatnej opieki medycznej przekroczyły 300 mln zł. Krajowy Rejestr Długów podaje, że średnie zaległości przypadające na jedną placówkę wynoszą 60,3 tys. zł, a liczba zadłużonych gabinetów zbliża się do 3 tys. Największe problemy finansowe z sumą 55 mln zł dotyczą specjalistycznych gabinetów lekarskich, dalej gabinetów stomatologicznych, które muszą oddać 37 mln zł oraz internistycznych - 32,8 mln zł. Fizjoterapeuci mają zadłużenie na prawie 12 mln zł, pielęgniarki i położne na 5,5 mln zł, a prywatne stacje pogotowia ratunkowego - 5 mln zł. Wzrost kosztów działalności powoduje nieunikniony wzrost cen, zwłaszcza za usługi opłacane na miejscu po wyjściu z gabinetu. Najbardziej jest to widoczne w cenach wizyt stomatologicznych, tutaj płacono o 62 % więcej oraz rehabilitacyjnych - o 59 % drożej. O 44 % zwiększyła się także średnia cena za poradę internisty.

Nawet więc, jeśli będziemy oszczędzać, to wydatki i tak będą rosły ze względu na inflację powodującą wzrost kosztów opieki medycznej.

Internetowe badanie zachowań konsumenckich zostało przeprowadzone przez Bain & Company na reprezentatywnej próbie.

Tomasz Wypych

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości