Były szef Marszu Niepodległości został skazany za doprowadzenie do poturbowania aktywistki. (fot. Facebook)
Były szef Marszu Niepodległości został skazany za doprowadzenie do poturbowania aktywistki. (fot. Facebook)

Babcia Kasia znów tryumfuje. Sąd skazał Roberta B., b. szefa Marszu Niepodległości

Redakcja Redakcja Prawo Obserwuj temat Obserwuj notkę 92
Były szef Marszu Niepodległości Robert B. usłyszał wyrok w sprawie poturbowania antyrządowej aktywistki, Babci Kasi. Do tego zdarzenia doszło w październiku 2020 roku przed kościołem na Krakowskim Przedmieściu — informuje warszawska "Wyborcza".

Były szef Marszu Niepodległości skazany

Jak wskazuje "Wyborcza", wyrok zapadł we wtorek, 7 marca. Sąd skazał Roberta B. na rok prac społecznych. Były szef marszu narodowców musi również zapłacić 10 tysięcy zł nawiązki dla aktywistki. Wyrok nie jest prawomocny.

— To nie oskarżony ma decydować, co jest boskie i co podoba się Bogu, oskarżony ma przestrzegać praw do przestrzegania porządku — mówiła sędzia Małgorzata Drewin w uzasadnieniu wyroku. — Oskarżony twierdził, że bronił kościoła, ale w ocenie sądu twierdzenia te nie znajdują aprobaty w świetle polskiego porządku prawnego. Oskarżony sam sobie określił, co jest zgodne z prawem, a co nie jest zgodne z prawem — dodała.

— Nie może być tak, że jedna osoba odwołując się do upoważnienia przez proboszcza parafii św. Krzyża, staje się strażnikiem ładu i porządku publicznego. Pojawia się pytanie: jakiego ładu i porządku? Na pewno nie tego określonego w przepisach Kodeksu karnego — mówiła sędzia Drewin, cytowana przez "Wyborczą".

Roberta B. nie było na rozprawie

Na rozprawie obecna była poszkodowana Katarzyna Augystynek wraz z jej pełnomocnikiem, mecenasem Jerzym Jurkiem. Na sali nie było jednak Roberta B. Wcześniej były szef Marszu Niepodległości skarżył się, że jest jedynym oskarżonym w spawie.

Awantura pod kościołem na Krakowskim Przedmieściu

Do opisywanego zdarzenia doszło 25 października 2020 roku. Wówczas Robert B. był jedną z osób pilnujących wejścia do kościoła św. Krzyża na Krakowskim Przedmieściu, przed którym poturbowana została jedna aktywistek protestujących po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny zmian w prawie aborcyjnym – Katarzyna Augustynek ("Babcia Kasia"). Kobieta została zepchnięta ze schodów przez ludzi Roberta B., po czym złożyła do sądu prywatny akt oskarżenia.

Narodowcy zrzucili Babcię Kasię ze schodów

Jak opisuje warszawska "Wyborcza", Augustynek wychodziła po mszy z kościoła z tęczową torbą. Jak wskazuje gazeta, budynek ten był pełen ludzi, wśród których znajdowali się też narodowcy, którzy szarpali torbę aktywistki, a także wyrwali jej chustę z tęczową flagą. Na miejscu obecni byli również policjanci.

W pewnym momencie kobieta padła na ziemię, a zaskoczeni narodowcy pytali Roberta B. o to, co mają zrobić z leżącą aktywistką. O to samo B. zapytał obecnych funkcjonariuszy. Ci zaś odpowiedzieli, że "mogą jedynie asekurować".

Wtedy też grupa narodowców wzięła Augystynek pod ramiona, wyciągnęli ją na schody, po czym ją z nich zrzucili. Robert B. miał wtedy przyglądać się całej sytuacji.

Babcia Kasia – kim jest?

Katarzyna Augystynek to antyrządowa aktywistka, która często uczestniczy w protestach sprzeciwiających się PiS. Wielokrotnie była zatrzymywana podczas manifestacji. W ubiegłym roku sieć obiegło nagranie, w którym kobieta atakuje dwie napotkane na ulicy dziewczyny. Nagranie opublikowane w sieci pochodzi z jednej z demonstracji pod Sejmem ws. liberalizacji prawa aborcyjnego. Projekt ustawy przewidywał m.in. możliwość przerwania ciąży do 12. tygodnia. Projekt został odrzucony w pierwszym czytaniu.

RB

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka