Jeremy Renner Fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT
Jeremy Renner Fot. PAP/EPA/ETIENNE LAURENT

Przełom w sprawie Jeremy’ego Rennera. Wcześniej nie dawano mu żadnych szans

Redakcja Redakcja Celebryci Obserwuj temat Obserwuj notkę 3
W styczniu tego roku amerykański aktor Jeremy Renner mało nie przypłacił życiem odśnieżania. Artysta znany z filmów o Avengersach dostał od losu szansę – tak wynika ze zdjęć amerykańskich paparazzi.

Jeremy Renner mógł stracić życie, pomagając siostrzeńcowi 

Przypomnijmy początek tej dramatycznej historii. Na początku stycznia 2023 roku okazało się, że kasowy amerykański aktor Jeremy Renner doznał wypadku w czasie odśnieżania. Artysta ruszył na ratunek swojemu siostrzeńcowi, któremu zagroził ześlizgujący się po drodze kilkutonowy pług śnieżny. Potężny sprzęt przygniótł Rennera i połamał mu 30 kości.

Polecamy:

Renner, czyli Hawkeye

Również dla fanów jego aktorskich ról była to naprawdę fatalna wiadomość. Renner zasłynął kreacjami w filmowych adaptacjach komiksów Marvela. W „Hawkeye” zagrał byłego Avengersa, Clinta Bartona (znanego też jako Hawkeye), który miał... bezpiecznie spędzić święta z rodziną. Renner był też dwukrotnie nominowany do Oscara za role w filmach „Miasto złodziei” i „The Hurt Locker. W pułapce wojny”.

Renner wyszedł ze szpitala. Jest w coraz lepszym stanie

Aktor może mówić o prawdziwym szczęściu. Lekarze uratowali mu życie, artysta powoli wraca do zdrowia. Paparazzi właśnie sfotografowali Jeremy'ego Rennera w trakcie podróży samochodem. Oczywiście, aktor jechał jako pasażer: był uśmiechnięty i rozgadany.

To pierwszy raz, gdy popularny aktor po wyjściu ze szpitala był widziany publicznie - podkreślają media.


Jeremy Renner dziękuje za troskę

Wcześniej na swoim twitterowym koncie Jeremy Renner zamieścił zdjęcie, na którym widać, że poddaje się rehabilitacji.

„Chcę podziękować WSZYSTKIM za wiadomości i za troskę. Dużo miłości i uznania dla was wszystkich. Te ponad 30 złamanych kości zrośnie się, wzmocni, tak jak pogłębi się miłość i więź z rodziną i przyjaciółmi” - napisał wówczas na Twitterze.

KW

Czytaj dalej:

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości